Niestety w branży fitness pojawiła się kolejna informacja o zbyt wczesnej śmierci kulturysty. Gustawo „The Freakin Rican” Badella zmarł w wieku 50 lat. Przyczyną był prawdopodobnie udar mózgu. Dave Palumbo poinformował, że Gustavo przez kilka lat miał z problemami z nerkami i był po przeszczepie, ale jego śmierć była nagła i niespodziewana. Zostawił na tym świecie żonę i dzieci.
https://youtu.be/OORpMRFPGAI
W 1997 roku Badell zdobył swoją kartę Pro na Mistrzostwach Karaibów od tego czasu regularnie startował w zawodach. Zawsze miał świetną formę na scenie i wyróżniał się spośród innych zawodników charakterystycznymi prążkami na ciele. Wspierał go Milos Sarcev, który obecnie trenuje Samsona Daudę i inne czołowe nazwiska.
Gustavo był zawodnikiem kategorii Open w wielu konkursach, między innymi Arnold Classic i Mr. Olympia. Zwyciężył między innymi na Ironman Pro Invitational 2006, San Francisco Pro Invitational 2006 i Atlantic City Pro 2009. Jego ostatnie zawody miały miejsce w 2012 roku na Arnold Classic, gdzie zajął 13. miejsce.
Według Nicka Trigili z Bodybuilding and BS, Badell próbował po dłuższej przerwie nabrać masy mięśniowej. Powiedział, że nie jest pewien, czy Badell stosował środki wspomagające, ale według jego przypuszczeń przyczyną śmierci był udar.
„Straciliśmy kolejnego wspaniałego zawodnika, Gustavo Badella, 'Freakin Rican', jednego z najlepszych kulturystów początku XXI wieku. Pokonał Ronniego Colemana na Mr. Olympia Challenge Rounds. To była runda, którą organizowali podczas zawodów Mr. Olympia, podczas której porównywali różne pozy i byli oceniani przez byłych Mr. Olympias, takich jak Lee Haney i Dorian Yates, Samir Bannout. Gustavo pokonał Ronniego w tej rundzie wyzwania i było to za panowania Ronniego, kiedy dominował na scenie”.
Historia zawodów Gustavo Badella
1991
Junior Caribbean Championships – Overall Winner
1997
World Amateur Championships – IFBB, HeavyWeight, 10th
Caribbean Championships – Overall Winner (Earns Pro Card)
1998
Grand Prix Germany – IFBB, 9th
1999
Grand Prix England – IFBB, 17th
Night of Champions – IFBB, Did not place
World Pro Championships – IFBB, 14th
2000
Ironman Pro Invitational – IFBB, 18th
Night of Champions – IFBB, Did not place
Toronto Pro – IFBB, Did not place
World Pro Championships – IFBB, 11th
2001
Grand Prix England – IFBB, Did not place
Ironman Pro Invitational – IFBB, 16th
San Francisco Pro – IFBB, 11th
2002
Ironman Pro Invitational – IFBB, 13th
Night of Champions – IFBB, 10th
Mr. Olympia – IFBB, 24th
Southwest Pro Cup – IFBB, 6th
Toronto Pro – IFBB, 3rd
2003
Night of Champions – IFBB, Did not place
2004
Arnold Classic – IFBB, 7th
Ironman Pro Invitational – IFBB, 3rd
Mr. Olympia – IFBB, 3rd
San Francisco Pro – IFBB, 4th
Show of Strength Pro Championships – IFBB, 3rd
2005
Arnold Classic – IFBB, 3rd
Ironman Pro Invitational – IFBB, Winner
Mr. Olympia – IFBB, 3rd
2006
Arnold Classic – IFBB, 4th
Mr. Olympia – IFBB, 6th
San Francisco Pro – IFBB, Winner
2007
Arnold Classic – IFBB, 4th
Mr. Olympia – IFBB, 8th
2008
Arnold Classic – IFBB, 6th
Ironman Pro Invitational – IFBB, 2nd
Mr. Olympia – IFBB, 10th
2009
Arnold Classic – IFBB, 11th
Atlantic City Pro – IFBB, Winner
Mr. Olympia – IFBB, 13th
2012
Arnold Classic – IFBB, 13th
"Baddel po dłuższej przerwie próbował przybrać na masie mięśniowej" - w tym wieku zabawy sterydami to rosyjska ruletka
Im więcej czytam o tych śmierciach i ZASKOCZENIU innych kulturystów, tym bardziej uważam, że to jest środowisko ludzi totalnie odklejonych od rzeczywistości...
Facet był wrakiem, z chorymi nerkami i po przeszczepie (czyli stale na lekach) i jeszcze coś PRÓBOWAŁ, a tu zdziwienie, że nagła śmierć...
Czy oni myślą, że ludzki organizm to coś w rodzaju samochodu? Można podmieniać części na nowe i dalej eksploatować?
Poziom myślenia gorszy od większości przedszkolaków.
Ale co się dziwić, kiedy np. znajomy mi pisze, że milionerzy kierujący jego firmą są chorobliwie otyli i pomimo wielkich możliwości nic z tym nie robią... Stopień uprzedmiotowienia ciała w zachodniej "kulturze" sięgnął zenitu... Ludzie je traktują jak jakąś mało ważną rzecz. Zepsuje się biodro czy kolano, to wstawi się metalowe, zepsuje serce, to zrobi by-passy... Na wszystko są poza tym tabletki...
Bardziej przeraża głupota, niż śmierć (która ją po prostu wieńczy i można powiedzieć, litościwie kończy zanim zrobią coś jeszcze głupszego).
ludzie to glupki, nic w tym dziwnego :-D wieksza czesc, dopiero zaczyna sie martwic, jak cos pier**lnie.
Wiesz co, obawiam się że nawet wtedy nie :). Albo próbują tanim kosztem zamaskować problem (np.tabletkami) albo (jeśli się da) - udają że nic się nie dzieje... Naprawdę nieliczni ludzie starają się dociec źródła problemu i jakoś nad tym popracować, zmienić swój styl życia na lepszy.