jakos nie tak...

Dopóki nikt cię nie atakuje to sobie z tym radź, ale jak ktoś zacznie to po prostu musisz się przemóc i zaatakować, to pomaga.

A ja chciałem tak naukowo do sprawy podejść :)

I tam, co tu naukowego :)
Też tak kiedyś miałem. Strasznie się opierałem przemocy, bałem się, że komuś coś zrobię, ale jak przyszło co do czego, to po prostu ruszałem ciałem chociaż nie chciałem tego, ale i tak waliłem kopałem. I jakoś się przemogłem. Po prostu trzeba to zrobić, nie myśleć o tym.

Jak się boisz to lepiej unikaj kłopotów.Ale jak już nie masz wyjścia dobrze mieć takie poczucie że potrafisz *******nąć strzała bez orientu tak żeby kogoś uśpić.

A ja właśnie poradziłbym szukać kłopotów (jakkolwiek głupio to brzmi), chodzi o to, że musi to w siebie wmusić, taką jakby agresję i że musi się po prostu przemóc. Uciekanie od problemu nic nie da.

za to pakowanie się w kłopoty zdziała cuda...

Nauka wymuszani agresji podczas realnych potyczek może się źle skończyć, lepiej to na treningach ćwiczyć :)

No tak, ale na treningach to trochę chamsko się wyżywać na kolegach

a wpadłeś na to że kiedyś moze się taka próba wyżycia na kimś źle dla kogoś skończyć?
jak mu kiedyś ktoś coś zrobi,jesteś w stanie wziąć na siebie odpowiedzialnośc prawną za to coś mu doradził?

On chyba ma swój rozum, to nie jest forum dla 10-latków, tak?

Ja tylko sugeruję teorie, jak mu pasuje.
Przynajmniej wierzę, że po moim poście nie poszedł szukać zadymy

Zmieniony przez - NobbyNobbs w dniu 2011-05-05 12:13:07