Katana, hmm, mam taką jedną w domu, lecz jest to raczej miecz tachi- ozdobny, mam go w rodzinie od lat ( cholera tylko nikt nie wie skąd, pradziadek dostał go kiedyś od kogoś). Wykuty został prawdopodobnie w shinto (po roku 1596roku). Co do wykuwania katany, to nie jest takie proste że daje rzemieślnikowi wytyczne i projekt, a on wykuwa. W Japonii większość mieczy jest wykuwana przez tradycyjne szkoły legendarnych rodzin mieczników(np.Masamune,Yoshihiro,Takahira lub Yoshimitsu), i dlatego własnie kosztują one krocie. Kiedyś byłem w warszawskim muzeum WP i widziałem tam kilka katan i dwa(chyba) tachi, całkiem niezłe kopie.
Co do tego szmelcu za 400zł, to dajcie se spokój, to są miecze wybitne dekoracyjne. Żeby wykuć kiedyś katane, trzeba było wiele czasu, oraz technik, każdy kowal miał własną niepowtarzalną technike wykuwania mieczy. Było tam chyba kilkadziesiąt milionów(sic!) warst odpowiednich komponentów.
Poza tym miecz samuraja to nie tylko kawałek żelaza ale i także jego dusza.
Pozdrawiam wszystkich "współczesnych samurajów"(i samurai-
ko) podążających wedle Bushi-do i miłośników kenjutsu.
Hideyoshi Toyotomi