No ja jestem przekonany, ze Valko jest naturalny :).
Mase da sie zrobic bez koksow, tylko jeden warunek wg mnie -> odrazu na poczatku trzeba miec "cos" na starcie, po prostu trzeba byc juz w miare duzym, zeby dojsc do takiej masy jak on. Naturalnie nie ma cudow, z malego chudzielca, masowca sie nie zrobi. Inna sprawa, to sila, ktora bez wspomagaczy idzie powolutku, te wyniki Valko z profilu po 8 latach cwiczenia sa takie, jakie moznaby bylo uzyskac przy jego zaangazowaniu, masie i spedzonym czasie.
Co do tego porownania z laska to tez wydaje mi sie trafne, koks otworzyl nowe mozliwosci, dzieki niemu, mozna wpasc, zrobic krotki epizod w zyciu, ktory odmieni sylwetke w duzym stopniu. Jesli ktos podchodzi do cwiczenia z sercem i zamilowaniem, zdaje sobie sprawe ile czasu bedzie musial poswiecic, wtedy bedzie naturalny i koks go nie pociaga.
Jesli chodzi o doczepianie sie do gadajacych, to ja sie tu bronie :) Uwazan, ze prowadzenie gadek do niczego zlego nie prowadzi, jesli tylko przestrzegam dlugosci przerw miedzy seriami, to dlaczego mam nie gadac z ludzmi, ktorych lubie.
Ale faktycznie jesli ktos nie ma w "rekawie" wspomagaczy, to jest to sport, ktory caly czas uczy.
Na codzien spotyka sie na silowni ludzi z roznym podejscie do dopingu. Jedni przychodza odrazu i laduja ile wlezie, zeby jak najszybciej cos zmienic, nie maja czasu i im sie spieszy. Inny typ ludzi, to tacy, ktorzy na poczatku mowia: nie, nie bede bral, a po jakims dluzszym czasie i tak miekna, bo sie zrazaja niepowodzeniami, wmawiaja sobie tylko "mam slaba genetyke". Sa tez tacy, ktorzy czuja presje otoczenia i biora, zeby od innych nie odstawac. Osobiscie znam tylko jedna osobowe, ktora cwiczy naturalnie okolo 8-10 lat, cala reszta sie papra od dluzszego czasu w koksach. Sam cwicze krotko bo dopiero niecale 2 lata, narazie twierdze, ze nie bede bral, chyba, ze kiedys zrobie spore postepy i stosowanie dopingu zapewniloby mi jakies bardzo konkretne wyniki, w innym przypadku olac, bo po coz mi "kupiona" sila albo sylwetka, jesli na siebie nie zarobi.
Na sam koniec powiem jednak, ze koks tez ma sens, jesli sie go bierze we wlasciwym czasie.
Co to oznacza? Oznacza to wg mnie, ze taki gosc jak Valko , ktory zrobil juz ze soba tak wiele wlasnym nakladem pracy jest odpowiednia osoba do stosowania dopingu. Prawdopodobnie jesli teraz zaczalby stosowac bylby czlowiekiem o podobnych mozliwosciach co niejeden strongman. Skads sie bierze ta roznica w sile i mocy miedzy osiedlowymi osilkami a etatowymi strongmanami, ta roznica mysle, ze tkwi w posiadaniu przez tych drugich swiadomosci kiedy jest odpowiednia chwila na wynalazki farmacji, ktore w ich wypadku pelnia role przeskakiwania ludzkich barier, a nie przyspieszacza efektow. Niestety nastal taki czas, ze ten koks jest i albo tacy ludzie jak Valko poprzestana na zdrowiu i maksymalnej sile jaka mogli osiagnac, albo beda sie paprac i niszczyc swoje zdrowie, zeby moc walczyc z najlepszymi, albo ... no wlasnie, kiedys zacznie sie promocja zdrowia i bedzie w "modzie" sport nieskazitelny, w co oczywiscie watpie :)
Pozdrawiam wszystkich wytrwale pracujacych w pocie czola na kazdy kg sily i masy.