czy jest szansa?

ja tez nie wierze ..dlatego cały czas trąbie o diecie w typie prof. Kwaśniewskiego albo dr Lutza...ale tu na forum chyba prozno szukac jej zwolennikow :(

ja w ogóle nie jestem zwolennikiem tych diet, na forum raczej ich nie znajdziesz, nio cóz nie wiem juz co ci poradzic, zdecyduj sie na cos uluz i daj do oceny
pozdrawiama i zycze wytrwalosci w dietach

ok. Tak wiec rozpisze tu swoj dzienny przykladowy jadłospis..a nóż ktos się znajdzie ;)

Ale musze zaznaczyć, że jeść zaczynam pozno bo okolo godz. 11:00 -wczesniej nie jestem glodna, a tylko głód mi pore posilkow wyznacza :)

godz. 11:00 śniadanie: 25g gorzkiej czekolady (ponad 70% kakao) + 10g orzechow (najczęsciej laskowe) + kawa (z 2 łyżkami smietanki 30%)


godz. 15:00 obiad: porcja miesa (ok. 100-150 gr) czesto są to 2 cienkie parowki gotowane + pomidor (lub szklanka zielonych warzyw) + lyzka keczupu

-jeżeli przy śniadaniu nie było czekolady ( a wbrew pozorom nie jest codziennie :P) to wtedy do obiadu zamiast warzyw daje 5g smażonych frytek , a na śniadanie zjadam warzywa z ok. 50g tłusteg sera żółtego i 5g orzechow

godz. 19:00 najczęściej tłusta ryba lub mięsko (zalezy na co mam akurat ochote) porcja 100-150g juz nie dodaje tłuszczu, tylko tyle ile ze smażenia i jakiś pomidor do tego

około 21:00-22:00 1,5 h biegu wolnym tempem

to chyba tyle..
jak jeszcze cos sie komus nasunie do poprawy to piszcie
tylko prosze bez uwag typu:"wywalic parowki czy maslo, bo feee i nie zdrowo"..dlaczego? poczytac post od poczatku ;)
pozdrawiam

Ale musze zaznaczyć, że jeść zaczynam pozno bo okolo godz. 11:00 -wczesniej nie jestem glodna, a tylko głód mi pore posilkow wyznacza :) // blad, jemy jak najwczesniej bo trzeba od rana rozpedzac metabolzm , sprawdz na sobie, zjedz wczesniej snidanie i zobaczysz ze bedziesz glodna wiczorem to znaczy ze metabolizm szybciej pracuje

a moje zdanie odnosnie twojej diety znasz

"blad, jemy jak najwczesniej bo trzeba od rana rozpedzac metabolzm , sprawdz na sobie, zjedz wczesniej snidanie i zobaczysz ze bedziesz glodna wiczorem to znaczy ze metabolizm szybciej pracuje " - otóż BŁAD..to,że odczuwasz głod po niewielkim czasie od zjedzenia posiłku, żwiadczy dobitnie o tym, że organizm nie "ratuje sie" tłuszczykiem zapasowym z naszego ciała
Na dietach, które powodują spozytkowanie tkanki tłuszczowej ludzie nigdy nie odczuwaja dojmujacego głodu, czyli dokładnie odwrotnie niz napisałeś. Na co m.in. ŻO jest doskonałym przykładem. dodatkowo proponuję przeczytac pot joggera- co prawda na temat zupelnie innej diety, jednak jej dzialanie, moze dawać zbliżoną reakcje organizmu jeżeli o spalanie tłuszczu chodzi, a mianowicie: tam ludzie mimo rzadkich stosunkowo posiłkow w stosunku do zasad, jakie wiekszosc forumowiczow wyznaje tutaj, oni także nie odczuwaja głodu- wniosek : ich organizm przy poczatkowym obnizeniu kcal żywi sie tkanka tłuszczowa podskórną. Oczywiście nie należe do zwolennikow diety kopenhaskiej, ale to juz z innych powodów.
pozdrawiam

nie jest to głód od razu po posiłku, zreszta spróbuj sama, moim zdaniem jest róznica, orgamizn pracuje na wyzszych obrotach niz wczesniej, zreszta trzeba jesc sniadanie wczesnie zeby powstrzymac katabolizm nocny bo chyba o starate miesni ci nei chodzi, tego pogladu ja nie zmienie bo z doswiadczenia moge powiedziec ze działa
zreszta jak budzisz sie np o 8.00 a jesz dopier 0 11.00 to twój organizm dalej spi i nic nei spala przez ten czas ( z aerobami ma sie to troche inaczej bo tam jest duzy wysiłek )
ja jakbym nie zjadł sniadanie to poczuje głod dopiero kolo 15 mysle ( sniadanie jem przewaznie o 9.30) i watpie zeby było to dobre dla moje organizmu, woel zjesc wczesniej wiecej niz wieczoram

chyba w zadnym poscie sie tyle nie napsiałem co tu

pisaj, pisaj - śmialo mozemy podyskutowac tutaj .
a co do głownego wątku, to nie zrozumielismy sie chyba..Ja mowiąc o głodzie nie mialam na myśli, że to cos złego, bo głod tak samo jak uczucie sytości samo w sobie naturalny sygnał od organizmu, należy sie tylko w niego wsłuchiwać, tylko- CZĘSTO (przy niewlasciwej diecie najczesciej) zawodzi..Przez niewłaściwą diete rozumiem taki sposob dostarczania składników odżywczych do organizmu, że po krótkim czasie (2-3h) sygnalizuje nam głod właśnie, co można odczytać jako uczcuie niezaspokojenia co do TREŚCI jedzenia w sensie JAKOŚCIOWYM..Przy dietach wyokotłuszczowych, uczucie głodu jako takiego NIE MA MIEJSCA, ponieważ dobrze zaopatrzony w sklładniki odzywcze organizm, ma zawsze odpowiednie rezerwy, z których korzysta po przetrawieniu zawratości żoładka-czyli zwyczajnie przechodzi na spalanie podskurnego tłuszczu, w duzym uproszczeniu oczywiście (to są prawa bio-chemiczne, tu nie ma co dywagować). I teraz: ja nie mowie, że nimożliwym jest, żebym dzieląc swóje 2 zwykle posiłki na 5-6 nie odczuwała co 2 godz. PUSTKI w żoładku (biorąc pod uwagę, jak małe musiały by być to porcyjki),pytanie tylko..po co? kiedy z powodzeniem można zjadać 2 lub 3 posiłki dziennie (i do tego zmierzam) i chudnąc. Ponieważ tu nie tyle ilośc "nakręca" metabolizm, co sam skład posiłków, regularność ich spożywania oraz- w znacznym stopniu-ruch.
wniosek: Ty nie przekonasz mnie, a ja (na to wyglada) Ciebie..;) ale miło podyskutowac
pozdrawiam

własnie widze ze nikt nikogo nie przekona
no cóz pozostało tylko zyczyc powodzenia w dietach i utaraty wagi

lol powodzenia
frytki mozna jesc ale nie codziennie raz na rok moze ;p
btw czytaj posty podwieszone uloz diete odejmij 500kcal biegaj z wieksza intenstynoscia rob brzuch to stracisz wymarzone kilogramy
a jak po bieganiu przyjdziesz do domu siegniesz po cole z lodowki zmiksujesz ladnie z porcja frytek i czekolady to no chance ziom ;)
pozdro