ciuchy

cos od siebie zapodam obecnie biceps 44-45 wzrost 163-165 cm i glownie cwicze dla siebie ale lubie w lato sie pokazac w obcisłych koszulkach oraz bez rekawow duzo osob podziwia rowniez jest duza czesc ktora zazdrosci i slychac te komentarze za plecami moze kiedys jak bede wiekszy to bede chodizl w xxl i beda na mnie opiete:p a na razie pozostaja mi mniejsze rozmiary

"Dogi89 nie każdy z nas chodzi tak jak lubi ale porostu chodzi o to, a przynajmniej mi, o ludzi którzy ćwiczą tylko po to żeby sie wozić i szpanować lub po to żeby jeździć po dyskotekach i sie napie.... polowa tych ludzi jest napakowana kosami tak że po przebiegnięciu 20m padło by im serce Niestety takie są realia tego sportu i myślę że polowa ludzi ćwiczących ma właśnie takie podejście, a mianowicie nawpie... sie koksów i w rok zbudować całe mięśnie a potem hu... wyłożyć na siłownie a jak spadną to znowu cykl i tak w kółko, a najgorsze jest to że kiedy człowiek wypracuje sobie mięśnie własną ciężka praca np po 5 latach to i tak każdy zobaczy że jest duży i powie "zobacz jaki koks idzie" to jest to co mnie wkur... na maksa że przez takich d****i ten sport traci swoja wartość w oczach ludzi "

jak nie masz o czymś pojęcia, to o tym nie pisz

mjś a niby o czym nie mam pojęcia?? może rozwiniesz swoja wypowiedz??

Ja ujmę to tak:
Zawsze chodziłem w luźnych ciuchach (XL i XXL - to sporo jak na mnie) i lubiałem to. Ostatnio matka kupiła mi parę koszulek przy okazji wizyty w sklepie. Niby one są na mnie dobre (tak wszyscy mówią) ale mnie się wydają jakieś małe takie... opinają klatkę... nie to żeby niewygodne to było, ale nigdy w takich koszulkach nie chodziłem.

A gdyby kltos mnie na mieście zobaczył to pewnie od razu by było "szpaner" (buehehehe, jakbym miał czym szpanować)...

Może to tylko moja psycha mówi mi, że koszulka jest za mała, podczas gdy jest w sam raz - po prostu przyzwyczailem się do fest luźnych koszulek... teraz nie mogę sam siebie obietkywnie ocenić.

jeśli sie w niej dobrze czujesz to oki tu nie chodzi o sam fakt obcislej koszulki tylko o to jak sie chodzi w tej koszulce

Nie no, chodzę normalnie :D
Syndrom "arbuzów pod pachami" u mnie nie występuje...
Zresztą, nawet gdybym chciał to nie mam się czym chwalić :D

Nigdy nie założę bezrękawnika na miasto bo niby co to kogoś obchodzi, że ćwiczę. Robię to dla siebie. Tak jak Edgar lubię luźne ciuchy a nie dwa rozmiary za małe... Co do arbuzów pod pachami to wiadomo, że nie chodzi się z rękami przylegającymi do tułowia ale bez przesady .

masarnie - konkret musi wyglądać taka łapa przy Twoim wzroście.



Zmieniony przez - antfarm w dniu 2007-05-20 14:49:27

niewiem, ale ja bardzo nie lubie koszulek do łokciu lub poza nie. mowcie co chcecie ale cwicze wiadomo zeby lepiej wygladac, ale lubie kiedy idei np widze ze ktos przycina mi lape czy cos, lubie koszulki w ktorych widac tego bicka (chociaz nie jest wielki ale cos tam widac) nie robmy lipy zaraz ktos powie ze onw lato chodzi w bluzie zeby czasem ktos nie pomyslal ze pakuje

ja w zeszłym roku miałem jakis taki dziwny film

bo wstydziłem sie zdjac koszulki na plazy


a teraz jest loss raz na jakis czas se wyskocze sie przejsc do sklepu w koszuli bez rekawnikow ale w obcisłej to juz beeeee

ale tak ogolnie preferuje luzne

nawet jak masz luzne ciuchy to zawsze jak cwiczysz to bedzie po Tobie cos widac

ew. na impreze mozna se obcisłe załozyc koszule ale liczyc sie z tym ze mozecie zostac mocno scięci przez kogos albo ktos bedzie kozakiem i bedzie sie chciał z wami lac

Ja nie lubie chodzic na takich koszulkach ani obcisłych a tymbardziej na ramach bo wtedy wszyscy gadaja co tak napuchłem i co biore all