Łosoś to bardzo smaczna ryba, która jest ceniona także za swoje wartości odżywcze. Jest źródłem kwasów omega-3, które pomagają w funkcjonowaniu komórek, funkcjonowaniu układu nerwowego, a także zwalczaniu stanów zapalnych. Niestety nie każdy łosoś jest sobie równy. Większość sklepów oferuje nam łososia hodowlanego, częściej jednak można usłyszeć sugestie, że to właśnie ten dziki jest lepszy. Jak jest naprawdę? Jakie są różnice pomiędzy łososiem hodowlanym a dzikim?

  1. Łosoś hodowlany kontra łosoś dziki
  2. Różnice w wartościach odżywczych
  3. Czy w łososiu są zanieczyszczenia?
  4. Czy łosoś zawiera rtęć lub inne metale ciężkie?
  5. Łosoś hodowlany a antybiotyki
  6. Czy jedzenie łososia dzikiego ma dużo większą przewagę nad hodowlanym?

Łosoś hodowlany kontra łosoś dziki

Łosoś hodowlany, czyli norweski to ryba, która pochodzi z hodowli. Jest ona karmiona żywnością przetworzoną, wysokotłuszczową i wysokobiałkową. Wszystko po to, żeby osiągała większe rozmiary i była bardziej opłacalnym produktem do handlu.

Z kolei łosoś dziki łowiony jest w środowisku naturalnym, gdzie żywi się tym, co sam upoluje, najczęściej różnymi bezkręgowcami.

Różnice w wartościach odżywczych

Do najbardziej rzucających się w oczy różnic jest zawartość tłuszczu oraz niektórych minerałów. Łosoś hodowlany ma więcej tłuszczu, ale trzeba wspomnieć tutaj o rodzajach tłuszczów wielonienasyconych — omega-3 i omega-6. Oba są nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania, jednak istotne jest zachowanie pomiędzy nimi pewnej równowagi.

W naszej codziennej diecie znajduje się obecnie znacznie więcej kwasów omega-6, co może w konsekwencji prowadzić do stanów zapalnych. I choć łosoś hodowlany ma więcej tłuszczu niż łosoś dziki, to duża jego część pochodzi z kwasów tłuszczowych omega-6. Z tego właśnie powodu stosunek omega-3 do omega-6 jest korzystniejszy w łososiu dzikim. Mimo wszystko, jedzenie zarówno hodowlanego, jak i dzikiego łososia prowadzi do zwiększenia spożycia kwasów omega-3 u większości ludzi. Warto też zaznaczyć, że łosoś dziki ma więcej żelaza i wapnia.

Czy w łososiu są zanieczyszczenia?

Zarówno ryby hodowlane, jak i dzikie mają tendencję do wchłaniania zanieczyszczeń z wody, w której pływają, oraz jedzenia, które spożywają. Teoretycznie łosoś hodowlany może zawierać więcej tych zanieczyszczeń, jednak biorąc pod uwagę rygorystyczne przepisy dotyczące składników pasz, to ta różnica wcale nie musi być duża.

mężczyzna filetujący łososia

Czy łosoś zawiera rtęć lub inne metale ciężkie?

Z pewnością słyszałeś o tym, że niektóre ryby mogą zawierać rtęć, która jest szkodliwa dla naszego zdrowia. Jak to jest w przypadku łososia? Okazuje się, że łosoś ma znacznie niższy poziom rtęci niż owoce morza czy drapieżniki takie jak rekiny, mieczniki itp. Podobnie jest z innymi metalami ciężkimi m.in. arsenem, kobaltem, miedzią i kadmem. Choć występują zarówno w łososiu hodowlanym, jak i dzikim, to są to ilości śladowe, niestanowiące większego problemu.

Łosoś hodowlany a antybiotyki

Ze względu na duże zagęszczenie ryb w zbiorniku hodowlanym, łososie są bardziej podatne na różne infekcje niż ryby dzikie. Żeby sobie z tym poradzić, do paszy dodawane są antybiotyki. Co więcej, stosowanie ich w niektórych krajach nie jest w żaden sposób regulowane, kontrolowane, co może stanowić poważny problem dla konsumentów. Przyjmowanie bowiem śladowych ilości antybiotyków przez dłuższy czas może powodować odporność na leki, nadwrażliwość na antybiotyk oraz zaburzenia flory jelitowej.

Warto jednak pamiętać, że produkty spożywcze w naszych marketach są wyrywkowo, acz regularnie badane i mimo krzykliwych tytułów artykułów z brukowców łosoś wcale nie był bohaterem większej ilości afer spożywczych niż inne produkty.

Czy jedzenie łososia dzikiego ma dużo większą przewagę nad hodowlanym?

Podsumowując, łosoś dziki ma większą zawartość minerałów i często mniejszą zanieczyszczeń. Zwykle jednak jest dużo droższy (choć nie da się ukryć, że i ten hodowlany do tanich wcale nie należy). Jeśli masz wybór i możliwości finansowe, wybierz łososia dzikiego.

A co, jeśli w grę wchodzi tylko hodowlany? Czy lepiej całkowicie z niego zrezygnować? Pomimo wad tej ryby, nie warto z niej rezygnować. Mimo wszystko stanowi dobre źródło kwasów omega-3, a jedzona raz na jakiś czas nie wyrządzi nam wielkiej krzywdy. Większość zaleceń sugeruje jedzenie ryby dwa razy w tygodniu i taka ilość nie powinna stanowić problemu. Warto też zmieniać ryby np. raz łososia, innym razem dorsza czy halibuta. Wtedy będziemy czerpać jeszcze więcej z tego rodzaju pożywienia.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (3)
M-ka

Warto też zmieniać duże ryby mięsożerne na mniejsze ryby, żywiące się drobnymi organizmami i planktonem: śledzie, szprotki, sardynki, które kumulują mniej zanieczyszczeń niż mięsożercy.

I warto pamiętać, że zasada dwóch razy w tygodniu nie dotyczy najbardziej zatrutych ryb jak tuńczyk, o którym ostatnio czytałam, że nie powinno się go jeść częściej, niż porcję dwa razy w miesiącu.

0
SHHO

https://youtu.be/L1D75NhRyTA
Tu nie jest tak kolorowo o rybach jak to się opisuje o rybach

0
gokuson

Zasadniczo można nic nie jeść, jest to też jakaś metoda skończenia swojej udręki na tym łez padole.

0