Założyłam swój wątek, gdyż prosiłabym o cenne rady i ocenę mojej redukcji.
Forum znam nie od dziś, dużo godzin prześlęczałam na wertowaniu, czytaniu, dokształcaniu się w dziedzinie odżywiania i sportu.
Bardziej świadomie wybieram to co jem, dawkuję porcje, jako taki "reżim" potrafię utrzymać to gorzej z aktywnością fizyczną.
Jak mam zapał to potrafię ćwiczyć miesiącami a potem mi się nudzi.. Muszę wspomnieć o małych ograniczeniach - kilka lat temu miałam skręcony staw kolanowy, 2 lata
się z tym męczyłam, miałam mieć operacje, ale może i to na szczęście że nasza służba zdrowia działa jak działa (pół roku musiałam czekać na kolejkę), to jakoś samo zaczęło
się goić + ciągłe rehabilitacje + sama ćwiczyła itp itd...no i przez to nie mogę biegać (boję się że źle nogę postawię i wszystko wróci od nowa) a także czasem przy
większym\mocniejszym treningu nóg odczuwam dyskomfort w chodzeniu, ale na szczęście kolano już mi nie "lata" na lewo i prawo więc dzień\dwa regeneracji i wszystko wraca
do normy..
I tak jak już wcześniej pisałam, chodzi mi o redukcję, VITALMAX w przybliżeniu wyliczył mi moje zapotrzebowanie:
KCAL: 1728
BIAŁKO: 120G (1,5g/kg masy ciała)
TŁUSZCZE: 64g (0,8g/kg masy ciała)
WĘGLOWODANY : 168g (2,1g/kg masy ciała)
Co do wymiarów, w najbliższej przyszłości sie pomierzę, ale jak na razie to jest najmniej istotne gdyż wiem że mam dużo tłuszczu, planuje zrzucić 10-15kg, oczywiście
nie w miesiąc ale na przestrzeni 5-6 miesięcy. Zaczynam od bilansu zerowego, niczego nie odejmuję, jak waga zacznie stać w miejscu wtedy zamierzam zmieniać jadłospis- tzn kaloryczność...
Problem nr jeden, białko - jak dla mnie DUŻO, a to dlatego że jestem wegetarianką (jakieś 12 lat) i bardzo ciężko
jest mi odpowiednio tak dobrać składniki żeby tego białka było tyle ile potrzeba..
Ogólnie co do diety: jem nabiał, jajka, piję mleko; dużo warzyw, owoce, żytni chleb, ciemny ryż, makaron orkiszowy, płatki owsiane i otręby (najczęściej do tego orzechy
- "mieszanka studencka"); wiem, że ZANIEDBUJĘ zdrowe tłuszcze - muszę kupić przede wszystkim siemię lniane; najczęściej używam oleju z pestek winogronu, do chleba
czasami masła (nie margaryny); jak zrobię sobie jakiś pasztet czy inne smarowidło wegetariańskie to wcinam - kupne bardzo rzadko kupuje, oczywiście kotlety sojowe, raz na
jakiś czas kupuje "parówki sojowe" i\lub "wędlinę sojowa"; ogólnie do obiadu lubię eksperymentować z "kotletami", wolę zrobić sama i wiem co jem niż kupować gotowe
(np. kotlety z fasoli czerwonej +granulat sojowy + kukurydza lub groszek z marchewka i kotlet gotowy lub coś ze szpinakiem który ubóstwiam i swego czasu jadłam prawie
że codziennie dodawany praktycznie wszędzie..)
Poniżej przedstawię dzienny jadłospis (niech to będzie dzisiejszy) z rozpiską na zapotrzebowanie (wyliczenia VITALMAX):
9.00 - 15minut spaceru z psem (rozgrzanie mięśni) i na rower w teren jakieś 30-40 minut
dochodzenie do siebie i wypicie koktajlu truskawkowo-jogurtowego- ok. 300g - 89,7kcal, B=3,5g; T=1g, W=17g
11.00- śniadanie:
2 kromki żytniego z marchewka i jakimiś ziarnami - 50g [B=4g, T=2g, W=22g; 122 kcal]
+ 4 duże łyżki twarogu ze śmietaną 12% i szczypiorem - 60g [B=13g, T=2g, W=3g; 86kcal]
* wiem, śmietany nie powinno tu być - jak ja robie dodaje jogurt nat. z 0%tł.
+ KAWA z mlekiem i łyżeczką cukru (w najbliższym czasie cukier zamienię na miód)- B=2g, T=1g, W= 4,6g; 60kcal
13.00 - II śniadanie:
mleko 2%tł. - 100g [B=3g, T=2g, W=5g; 122kcal]
otręby pszenne - 30g [B=5g, T=1g, W=6g; 56kcal]
płatki owsiane - 30g [B=4g, T=2g, W=19g; 110kcal]
mieszanka studencka - 30g [B=2g, T=6g, W=14g; 118kcal]
15.00-16.00 - obiad:
ryż brązowy - 50g [B=4g, T=1g, W=34g; 161kcal]
2 kotlety z fasoli czerwonej, kukurydzy z puszki i granulatu sojowego - jakieś 100g [B=14, T=1,2, W=26; 173kcal]
+ olej z pestek z winogron 15g [T=15g; 133kcal]
17.00 - TRENING [ ok 1h]
18.00 - koktajl truskawkowo-jogurtowy - 300g [b=3,5g, t=1g, w=17g; 89,7kcal]
19.00-20.00 kolacja
2 kromki żytniego z marchewka i jakimiś ziarnami - 50g [b=4g, t=2g, w=22g; 122kcal]
pasta z fasoli jaśka - 20g [b=4g, w=9g; 58kcal]
* do pasty dodany olej z pestek z winogrona, na jedną kromkę wychodzi może z 2g tłuszczu..
PO PODLICZENIU WYCHODZI:
B= 66G/ T=40G/ W=199G/ 1500KCAL - jak widać, mało, pewnie dlatego że śniadanie 1 zjadłam na szybko i akurat jeszcze miałam twaróg z wczoraj; zazwyczaj jest to omlet z 3 jaj + szczypior+cebula mała+ pół pomidora albo jeden mały+plasterek sera żółtego co mi daje zazwyczaj około 600kcal
MOJE UWAGI CO DO DIETY:
- jako że posiałam gdzieś wage kuchenną to dużo rzeczy ważę na oko, to co się da to łyżkami, gdzie przyjmuję że mała łyżeczka to 5g, a duża 10g;
niektóre rzeczy "na szklankę"
- powyższy jadłospis to tylko przykładowy dzień, nie jem jednego ustalonego menu codziennie
- wiem że muszę ograniczyć ser żółty bo ogólnie dużo go u mnie na kanapki, do makaronu, do omletu..
- co do mojej kawy - muszę wypić jedna z rana i to mocną i jak widać powyżej z cukrem - mam zamiar go zastąpić miodem..
- sezon owocowy w pełni, uwielbiam truskawki a także różnego rodzaju koktajle owocowe..
- napoje: woda niegazowana to norma 1,5-2l dziennie, do tego herbata czerwona\zielona\ogólnie ziołowe "odchudzające"
- zero suplementacji, może z czasem jakiś spalacz tłuszczu do pomocy (ale to dopiero jak będzie mi opornie szło spalanie) no i jeszcze jedynie
pomyślę o dodatkowym białku, jak z pożywienia będzie go jednak mało (ale to też wolałabym w późniejszym czasie)
CZAS NA TRENING.
Jakiś czas temu, przeszukując różne wątki, ułożyłam sobie trening domowy z hantlami jedynie i/lub opaskami na nogi-ręce.
Wybrałam sobie metode ATC, i tak:
1.Zwykłe brzuszki.
2.Unoszenie kolan w leżeniu płasko.
3. Przysiady ze sztangielkami.
4.Martwy ciąg na prostych nogach
5.Wspięcia na palce w staniu.
6.Wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce poziomej.
7.Rozpiętki ze sztangielkami leżeniu na ławce poziomej.
8.Wyciskanie sztangielek.
9.Unoszenie sztangielek bokiem w górę.
10.Podciąganie sztangielki w opadzie (wiosłowanie)
11.Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc pochwytem z "supinacją" nadgarstka.
12.Wyciskanie "francuskie" jednorącz sztangielki w siadzie.
- wszystkie ćwiczenia znalezione w "Atlasie"
- dodam, że jeszcze ich nie miałam czasu wypróbować a to dlatego że właśnie trening popołudniowy często zamieniam na długi, 2-godzinny spacer z psem po lesie
wiem - powinien być trening siłowy,
- pewnie bardziej zmotywował by mnie karnet na siłownie, no ale niestety na razie odpada, mam psa praktycznie na swojej głowie tylko, a że pies duży musi się
wybiegać no i nauczony tak od małego, pewnie lżej będzie jak przyjdą upały to w południe będę miała więcej czasu na siłówki...
- teraz przedstawię plan treningowy jak miałoby to wyglądać:
* poniedziałek: rower z rana, po południu siłowe
* wtorek: rower z rana
* środa: rower z rana, po południu siłowe
* czwartek: rower z rana
* piątek: rower z rana, po południu siłowe
* sobota i niedziela jak już to z rana rower + 2h spacer z psem co weekęd zawsze długi
- i teraz mam pytanie, czy w dni bez ćwiczeń siłowych, np po południu jak by mi się mocno nudziło i chciało, czy może być jeszcze rower - dodam że jak na razie
sam poranny przejazd to dla mnie mała masakra, koło chaty mam fajny wielki las-park, pełno różnych dróżek, ścieżek i praktycznie moja trasa jest ciągle "pod górę",
30-40 minut i czasem potrzebuję pół godzinny żeby zacząć się jakoś poruszać, czasem to aż mi niedobrze i w głowie się kręci, ale daje rade - chwile odpocznę pochodzę
w miejscu i już jest ok, no i oczywiście prawie codziennie jeden dłuższy spacer z psem 1,5-2 godzinny obowiązkowo - i stąd właśnie moje pytanie, czy na początek nie
za dużo by było?
- jeszcze wspomnę, że żelastwo nie jest mi obce - chodziłam kiedyś systematycznie na siłkę, tylko jeszcze nie byłam tak mądra jak teraz i nie wiedziałam, że mięśnie
muszą odpocząć
chyba wstępnie to tyle..znając życie to pewnie o czymś zapomniałam...
prosiłabym o wskazówki i sprawdzenie czy dieta i ćwiczenia mogą być..