Wraczajac wczoraj z imprezki (lekko wqurzony)... wysiadlem z busa i idac w strone mojego bloku widzialem kolesia- miesien piwny powzej przecietnej, wiek: ok. 44 lat, waga ok 85 kg, wzrost ok. 180, widac bylo, ze wypity (nie zataczal sie, ale po oczach tez mozna pozanac), byl jakis metr przedemna, kiedy... probowal mnie kopnac (!!!) wydajac przy tym dosc nietypowy okrzyk, a ja od razu odskok, pozycja i slucham jak cos belkocze... wyroznic mozna tylko bylo epitety. Adrenalina od razu wskoczyla. Gosciowi nie duzo braklo i sam by sie przewrocil przy probie tego kopniecia (cos jakby mawashi keage, gdzies na wysokosci brzucha), przemyslalem sytuacje, gosciu nie atakowal, wiec stwierdzilem, ze nie bede bij jakiegos nawalonego menela... poryczalem na niego i porzedlem dalej. Potem myslalem: co mu odwalilo... a przeciez nie dawno, no dzien przed tym- czyli w piatek (przedwczoraj) lecialo na tvn "Wejscie Smoka". Koles lekko wstawony sie naogladal Bruce'a i stwierdzil, ze sobie mnie kopnie, zapomnial tylko, ze do takiej formy dochodzi sie cale zycie.
Zdarzylo Wam sie kiedys cos podobnego? Co zrobilibyscie na moim miejscu? Wedlug etykiety dojo postapilem wlasciwie, pochamowalem sie... to chyba bylo najlepsze rozwiazanie.
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD Fight Club

SFD Fight Club


SFD Fight Club [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />
"Nie poddawajcie się, walczcie..."