chodze sobie na siłownie od ponad roku, ćwicze dosyc (nawet bardzo) intensywnie ale bez jakiegoś planu (nie mam ambicji..mam juz 51 lat i lekka nadwage - moze byc!) i wszystko było dobrze dopóki tu nie zajrzałem tydzien temu i postanowiłem ułozyc sobie diete redukcyjna wg Waszych rad. Poczytałem, poobliczałem (korzystajac z zamieszczonych tu linkow do roznych kalkulatorow) i wyszło mi ze moje zapotrzebowanie dzienne to 2800kcal. Za pomoca programiku "Dziennik Posiłków VITALMAX redukcja " bilansowalem diete. Rozbilem pożywienie na 6 posiłków odstawiłem "złe" produkty. W pierwszym dniu cały czas chodziłem syty mimo ze zaspokoiłem tylko 60% zapotrzebowania kalorycznego (więc zjadłem połowe wafla domowej roboty :) ) i zamknąlem bilans energetyczny na 105% (z deficytem w B i T). Wczoraj juz bez excesów poddalem sie po 51/35/80/50 %% B/T/W/cal i poszedlem spac z pelnym załądkiem.
Dzisiaj zjadlem:
1 posilek
mleko 0.5 - 200g
platki owsiane - 100g
2 posilek
1/2 bulki graham
maslo rosl 5g
kawa bez cukru + 5g mleczka
rzadkiewki 100g
3 posilek
chleb razowy 35g
maslo rosl 5g
serek ziarnisty 200g
herbata 1lyz.cukru
trening (ok 90 min.czystego treningu z tętnem 120-160)
4 posilek
piers kurczaka got 250g
rzodkiewka 100g
salata zielona 100g
5 posiłek
jabłko 100g
do tej pory (g.18.30) daje to 59/40/68/51 %% zapotrzebowanie a ja mam wypelniony zoładek do granic! a gdzie jeszcze jeden posilek?????
czy cos ze mną nie tak czy też coś źle robie????
pozdrawiam