Tęcza w terenie, forma jak marzenie

ja tam maszyna na treningu

a potem p***a

masz mocne miesnie to slaba glowe jak mam slabe jedno i drugie. u mnie to idzie w parze. im lepiej na silowni tym lepiej w zyciu jak na silowni sie pierdzieli to od razu przenosi sie to w inne aspekty zycia i sie wszystkiego odechciewa.

poyebanie jak widac ma rozne twarze raz buki z broda raz wikinga z toporem

i czasem kota w czapce mikolaja puszczajacego oczko

wyleczę się i będzie si

ja tam ani na siłowni maszyna ani w życiu, choć nie narzekam na to drugie, co prawda jakiś czas temu wyebałem sobie sam siekiere w plecy, a teraz ją wyciągam, ale idzie do przodu. Wszystko jest stanem umysłu. Kiedyś martwiłem się ocenami w dzienniku, później panienkami, teraz hajsem, kiedyś pewnie rodzinką, dziećmi, firmą/karierą. To normalna kolej rzeczy. Trzeba żyć, najlepiej jak się umie. Doceniam co mam, nie będę się tu żalił że życie to sucz bo mam ciężko. Każdy ma, Kazio, Ty Mumin, Grek, każdy swoje.

Mnie wykreśl z listy. Mam klony, xanax i zolpidem jestem szczęśliwym posiadaczem od kilkunastu mińut

no ileż może być ch**owo?

można mieć dość

nie jestem przeciwnikiem żebyś tak nie myślał, bo sam czasami bym zarzucił. Ale to kiedyś wylezie. Za kilka lat, a może się mylę, a może jednak nie. :) Mam starszego brata i widziałem to wszystko na żywo pare lat temu. Dlatego tak gadam.

Nie pa