Przede wszystkim tez zero glodzenia,nie patrz na organizm,bo narazie nie bedzie sie domagal,pewnie masz spowolniony metabolizm,ale jak juz mowilam da sie to naprawic. Musisz jesc tyle ile sobie wyznaczysz,bez zadnch oszustw i przycinania. Pelno wartosciowe i regularne posilki,nawet gdy nie bedziesz glodna. Na poczatku waga moze minimalnie wzrosnac,ale potem sie ustabilizuje i nie bedziesz tyla.
Nie boj sie tez przytyc,bo warto sie troszke poswiecic dla odzyskania zdrowia niedobrze bedzie gdy staniesz w miejscu- jeszcze bardziej zmeczysz sie psychicznie,bedziesz myslala,ze cokolwiek zjesz pojdzie CI tu i tam(kiedy tak nie bedzie),a organizm jeszcze bardziej dobijesz.Powolutku trzeba bedzie go przyzwyczaic i nic zlego sie nie stanie,bedzie wiedzial co i jak wykorzystac.
Moglabys podac dokladne wyniki tego pomiaru z Natur House?
Toszka ,ale pamietaj, zeby jakiekolwiek dzialania mialy sens musisz sama siebie pokochac,zaczac z soba wspolpracowac,nie patrzec na siebie jak na wroga,a pomóc. To co robi z nami chec bycia idealnymi(gdy tak naparwde nie ma idealow),moze nas calkowicie pograzyc,jakby to bylo w zyciu najwazniejsze-wyglad, imponowanie kolezankom(tym ze sie chudnie),potem dzieje sie tak ,ze musimy skupic sie na sobie-bo nie ma innego wyjscia jesli narzucilisymy sobie jakis cel,a wtedy to co sie dla nas liczylo,przestaje nas obchodzic,tak bardzo zatracamy sie w tym swinstwie. Ale trzeba byc silnym,bo takie jest zycie. Musimy wyciagnac nauke z tych przezyc i zyc dalej-jak najlepiej potrafimy
Dziennik to dobry pomysl.Jesli sie nie krepujesz,to koniecznie wrzuc zdjecia,albo jesli zechcesz przeslij na maila. Zobaczymy jak to wyglada.
I prosze,nie obiecuj byc mila, musisz byc soba , jak sie wsciekniesz to tez wal w dzienniku slowotok,(oczywiscie pamietaj o cenzurze)! Ja natomiast moge obiecac,ze będe wpadac do Ciebie gdy tylko bede miala wolna chwilke.