Słodycze - jak sobie z nimi radzić?

Witam! Mój temat znowu dotyczy tych nieszczęsnych słodyczy,na które patrze z łezką w oku Mam do was pytanie, powiedzcie szczerze,czy musimy ( jako trenujący) kompletnie odrzucić słodkie rzeczy,czekoladki,batoniki....cukiereczki Moja żałobna treść w tym artykule jest oczywiście przesadzona,bo jak trzeba to trzeba,trudno,ale może jest ktoś, kto zjada pół czekolady dziennie ,ale wie, że ma tak ułożoną dietę i trening,że mu to nie zaszkodzi...? Dzięki bardzo i pozdrawiam

3-4 pączki to trzy dodatkowe godziny spaceru.
Mało opłacalne.
Najesz się po południu słodyczy i wypada spacerować do rana .

lepiej wyeliminować jest z diety, nic mają nic wartościowego , niepotrzebne tłuszcze węgle itd , jak zjesz te pół czekolady dziennie to napewno od tego nie umrzesz , i napewno to nieprzeszkodzi w masowaniu się nie bierz tego tak do serca , ale po co jeść te pół czkolady dziennie ?jak mozna wcale nie jeść polecam gorzką czekoladę , jest naprawdę słodka

Wszystko w rozsądnych ilościach

Unikajmy głównie tłuszczów trans (chipsy, dania fast food, wypieki, ciastka)

ja jak mam ochote na słodycze to jadam owoce

Ale owoce to całkiem co innego.Wcale nie są tak słodkie jak np.czekolada i z tym chyba zgodzi się każdy...

rodzynki , miód też mozesz

Masz racje rodzynki są słodkie i dobre,ale za miodem niestety nie przepadam. Jeżeli chodzi o słodycze to pożerałem je tonami (zanim zacząłem ćwiczyć). Czekolada,2 batony, kilka ciastek, kawałek ciasta, ciasteczka,pierniki,to wszystko w ciągu jednego dnia.Mój organizm wogóle na to nie reagował, nie tyłem, ani nie rósł mi brzuch.Wiem, że teraz lepiej ograniczyć słodycze,bo posiadają za mało wartości odżywczych,które pomogą mi w rozbudowie masy mięśniowej,ale powoli popadam w obsesję i nie potrafię w siebie wcisnąć kostki czekolady,bo po przeczytaniu artykułow na tym forum mam wrażenie, że ta kosteczka mnie zabije Wiem, prawie wszędzie pisze, że od czasu do czasu nie zaszkodzi,ale mam wrażenie, że takie coś pisane jest po to, żeby ta osoba się już odczepiła i dała spokój z takimi głupotami, bo jak trenuje to nie powinna jeść takich rzeczy...

Głupoty to ty teraz piszesz Wszystko jest dla ludzi, no prawie wszystko

Może i głupoty,ale znasz się na tym i napewno nie raz spotkałeś się z taką obsesją, to cyba normalne i mam nadzieję, że samo minie,chociaż przynajmnie widać lepsze efekty

Niestety jesli mamy do czynienia z trans tluszczami to juz o zdrowiu i skracaniu zycia mozna mwoic jasno i otwarcie a slodycze sa tego syfu pelne

sims ja mam podobnie.Tylko jestem w o tyle lepszej sytuacji ze mnie nie ciągnie do tej czekolady czy tam batoników ale np jak bym miała zjesc załozmy dwie kostki to juz wyobrazam sobie jak "obrastam" w tłuszcz albo jak teraz wypad na pizze sie szykuje by swietowac moje urodziny...no i co nie zjem tego kawałka pizzy? juz sie zmusze i zjem bo głupio tak odmawiac,ale jedząc ją to nie będzie mi do śmiechu bo w głowie ta mysl ze to syf.No i masz racje to obsesja.Ja tez np rok temu to jadłam naleśniki ,batony jakies ciastka ale od kwietnia odkąd jestem na tym forum to nie do pomyslenia jest zebym zjadła np 4 nalesniki.Co nie znaczy ze sie nie ciesze z tego stanu rzeczy bo musze powiedziec ze to forum bardzo mi pomogło i pomaga..tez staram sie duzo czytac i jestem wdzieczna wszytskim ekspertom i znawcom za te artukuły i bezposrednią pomoc.To tak w ramach podziękowan:) hehe
Pozdrawiam