Zastanawia mnie czy zwiększenie ilości ćwiczeń przy niekoniecznym zwiększaniu serii może być lepszym bodźcem? Mam na myśli mięśnie klatki piersiowej
Wyciskanie sztangi na ławce 3serie 12-8reps
Wyciskanie sztangielek - skos 3serie 12-8reps
Przenoszenie sztangielki w leżeniu 2serie 12-10 reps
Rozpiętki głową w dół 2serie 15-12reps
Butterfly 2serie 15reps
Dotychczas nie ćwiczyłem przenoszenia sztangielki a ćwiczyłem następująco: 4serie płasko,4serie skos dodatni, rozpiętki 3serie, motyl 2serie.
Co o tym Panowie myślicie? Tutaj bardziej zaatakowałbym mięśnie klatki piersiowej na grubość jeśli się nie mylę.
Jeszcze mam drugie pytanie odnośnie bicepsów
Uginanie ramion ze sztangą - wąsko (głowy krótkie) 3serie 12-8reps
Uginanie ramion ze sztangą - szeroko (głowy długie) 3serie 12-8reps
Modlitewnik 2serie 15-12reps
Dotychczas ćwiczyłem
Uginanie ramion ze sztangą - średni podchwyt 4serie 15-8reps
Sztangielkami z supinacją nadgarstka 3serie 12-8reps
Modlitewnik 2;3serie 15-10reps
Jeśli chodzi o biceps to który schemat treningowy lepszy?Czy może jeszcze jakoś inaczej, czy zamiennie, czy cyklicznie.
Proszę o radę. Trenuję na siłowni u Sławka Daszkowskiego i nie chcę by mnie ochrzanił jak to było w zeszłym roku za plan treningowy
Przypomniało mi się jeszcze jedno! Jeśli z samej diety mam 2,3g białka; 1,3g tłuszczy; 4,1g węglowodanów i po treningu wskazane jest spożycie jakiegoś WPI 27g białka to wychodzi 222g białka czyli 2,6g/kg masy ciała. I gdzie tutaj coś na noc? Chyba już za dużo jest a rano też powinno się coś chlapnąć. Posiłków mam 5 i piąty jest ostatnim o 22:20 twaróg chudy 250gram 0% tłuszczu. 250gram.
Can't be enough