SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redaktor vs Adamek

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 1817

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 312 Wiek 29 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 5108
Znalazłem fajny artykuł na internecie jakby ktoś chcial przeczytać:

Sparing z mistrzem
Myślałem głównie o tym, żeby chronić nos. W drugiej rundzie, kiedy zaczęły się pierwsze przerwy w świadomości, Tomek Adamek krzyknął: - Trzeba kończyć! Redaktor sinieje!

Adamek kontra Briggs
W chicagowskiej hali United Center w maju 2005 r. krew była na macie, na sędzim, a najwięcej jej było na pięściarzach walczących o tytuł mistrza świata zawodowców wagi półciężkiej. Nos Tomasza Adamka, złamany podczas wcześniejszych sparingów, nie wytrzymał uderzenia australijczyka Paula Briggsa. Znów pękł, krew zalewała usta Adamka, jego oddech był ciężki. Z łuku brwiowego Briggsa tryskała krew, zalewając mu oczy. Obaj byli wysmarowani krwią jak zombie. Obaj siłą woli utrzymywali się na nogach, ale co chwila potężne uderzenia - każde spokojnie zwaliłoby na ziemię dobrze zbudowanego mężczyznę - trafiały
w głowę, w nos, w oko i jeszcze raz w ten złamany nos i w pęknięty łuk. I w oko. I w nos.

Patrząc na to, pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić sparing
z Adamkiem.

Adamek walczył z Briggsem dwukrotnie. Za każdym razem stawką był tytuł zawodowego mistrza świata federacji WBC. Za pierwszym razem, 21 maja 2005 r. w Chicago, po niesłychanie krwawej walce Adamek nieznacznie zwyciężył na punkty. Rewanż nastąpił 7 października 2006 r., również w Chicago. Tym razem nie było
aż tak krwawo, lecz walka była zacięta. W pierwszej rundzie Polak był liczony, ale ostatecznie dzięki punktom od sędziów ostatecznie obronił pas.

Szukam trenera.
Aby wyjść na ring z kimś takim jak Adamek, z genialnym pięściarzem, mistrzem świata, brylantowym technikiem, trzeba się dobrze przygotować. Aby się dobrze przygotować, trzeba mieć dobrego trenera. Im gorszy zawodnik, tym lepszy powinien być trener. Więc dla mnie najlepszym byłby Eddie Futch, trener wszech czasów.

Eddie najbardziej ujął mnie za serce, kiedy po 14 rundach morderczego pojedynku między Muhammadem Ali i Joe Frazierem
w Manili w 1976 r. powiedział do "Smokin" Joe'a, któremu sekundował: - Joe, to koniec. Kocham cię chłopie, ale rzucam ręcznik.

I rzeczywiście go poddał.

Po drugiej stronie ringu Angelo Dundee mógł, a nawet powinien zrobić to samo, bo przecież Ali później powiedział: - W tej walce byłem najbliżej śmierci.

Dundee tego nie zrobił, italianiec bez serca. A Eddie zrobił. Oto wielki trener, wie, że nie można narażać zawodnika. On byłby idealny. Niestety, Eddie nie żyje od kilku lat. Dożył dziewięćdziesiątki.

Trener jest ważny także dlatego, że musi nauczyć swojego zawodnika, zanim ten wyjdzie wreszcie na ring, kilku zaskakujących, a przydatnych trików. Zwłaszcza przed starciem
z Adamkiem, który umie w boksie wszystko. Stary Mickey Goldmill nauczył Rocky'ego Balboę w filmie "Rocky", ktoś mógłby nauczyć
i mnie. Niekoniecznie w hurtowni mięsnej jak Rocky'ego, nie
na fermie kurczaków, ale gdzieś na uboczu, gdzie nikt nie będzie widział.

Goldmill związał kostki Rocky'ego sznurkiem, żeby nie stawał szerzej w rozkroku, żeby umiał łapać równowagę podczas zadawania ciosów - to był trik!

Znajduję trenera
Trenera Łukasza Landowskiego poradził mi Krzysztof Kosedowski, czterokrotny mistrz Polski w wadze piórkowej i brązowy olimpijczyk z Moskwy. Otwarta głowa, dobra metodyka treningu, trener w Polskim Związku Bokserskim, pracuje z reprezentacją. - Redaktor, z nim rozłożysz Adamka na części - powiedział Kosedowski.

A następnie parsknął śmiechem.

Z Łukaszem ćwiczyłem podstawy techniki: jak utrzymać równowagę przy przyjmowaniu ciosów, jak te ciosy zadawać, jak się przed nimi uchronić, jak się bronić unikiem, zwodem, zakrokiem. Potem zaczęliśmy łączyć elementy. Nogi i ręce zaczęły mi się plątać. Koordynacja ruchowa padła i już się nie podniosła. Okazało się, że cios prosty, sierpowy po uniku w tył, a następnie zwód zakrokiem po kontrataku przeciwnika to układ baletowy nie
do opanowania nawet po 100 powtórzeniach.


Zdzichu i Jasiu mnie biją
Na drugich zajęciach wspólnie z Łukaszem katowaliśmy niemiłosiernie sylwetkę pięściarza i lewy prosty, kiedy
na sąsiednim ringu wkurzony Kosedowski rzucił rękawice na deski - właśnie ćwiczył z klientem, powiedzmy Zdzichem, bo Zdzich
i kilku innych zawodników trenujących na warszawskiej Legii chciałoby zachować anonimowość - i powiedział: - Redaktor, tak to się za chińskiego boga nie nauczysz boksu. Zdzichu!

- Co?

- Wskakuj do ringu i napierd...j redaktora!

- Dobra.

Tak się zaczął prawdziwy boks, mimo moich ewidentnych braków technicznych. Zdzich był dla mnie skrzyżowaniem Drogosza z Rayem Sugarem, bo po co najmniej dwóch latach ćwiczeń. W dodatku uznał, że jak trener mówi, to trzeba robić z pełnym zaangażowaniem. Facet miał nogi Freda Astaire'a, strzał czołgu
T-34, szybkość 6 Mach. Po dwóch rundach gonitwy ze zmęczenia widziałem już tylko swoje powieki od środka.

- Dobra, zmiana. Siadaj - usłyszałem. Usiadłem.

- Nie ty! Zdzich! Jasiu, wskakuj do ringu i napierd...j redaktora.

W sumie poczułem, że po kilku takich treningach z Jasiem
i Zdzichem nic gorszego nie może mnie spotkać, nawet sparing
z Adamkiem. - No, redaktor! Adamek nie ma szans - kpili moi ukochani trenerzy. Pozdrawiam serdecznie.

następne A ja się w nos trafić nie dam!
Któregoś dnia zadzwonił telefon. Tomek przyjeżdża do Warszawy. Możemy przeprowadzić sparing we wtorek o 13.30.

Dla pewności pytam, mając przed oczami Briggsa, Ullricha, którego Adamek znokautował jednym ciosem, i paru innych delikwentów, którzy spotkali się z pięścią mistrza świata:

- Tomek, pamiętasz naszą rozmowę? No, wiesz, to ma być taka zabawa.

- Nie, nie pamiętam. Tak mówiłem? Stary, jak wchodzę do ringu, to nie umiem udawać, tylko nasuwam. Kontakt to kontakt. Jaki
ty masz nos?

- Jaki nos? No, nie wiem, trochę zadarty...

- Nie o to pytam. Wąski, cienki? Tak? Wiedziałem. To, bracie, uważaj.

Cholera, chyba żartował. Ale to wcale nie jest takie pewne.

Na wszelki wypadek dzwonię do Andrzeja Gmitruka, byłego trenera Adamka. Obiecuje kask, to trochę pomaga. - Bez kasku mocne uderzenie Tomka w głowę odczułbyś, jakby ci spadł na głowę worek cementu - mówi Gmitruk.

- No, a w kasku? - pytam.

- W kasku? No, jakby między workiem cementu a głową był kask.

Adamek x Leniarski
Mam ochraniacz na zęby. Na nos nikt nie wymyślił ochraniacza, choć ten sport w wydaniu nowoczesnym ma już ponad 200 lat. Obiecuję sobie, że w co jak w co, ale w nos trafić się nie dam.

W sali na warszawskiej ulicy Rozbrat właśnie odbywał się trening grupy Andrzeja Gmitruka Boxing Europe, kiedy przyjechał Adamek. Wyglądał mocno. Imponująco. Normalnie waga półciężka to niecałe 80 kilogramów. Tomek we wtorek to 84 kg potężnych mięśni
i pięści.

Spojrzał na mnie z uśmiechem w korytarzu. - No, to co? Pękasz? Pamiętaj, wchodzisz na ring, radzisz sobie sam.

Po chwili Tomek zauważył, że na sali są dwie kamery i na dodatek fotograf. - A po co wam te kamery? Co wy tam nakręcicie? Trzy sekundy?

Łukasz podchodzi do sparingu metodycznie. Każe się rozgrzać, obracać nadgarstkami, ramionami, robić skręty szyi, rozgrzać stawy. Zawiązuje mi bandaże na ręce, usztywniające stawy nadgarstka, patrzy krytycznie w moje oczy i mówi: - Wyluzuj. To tylko zabawa

Wielka, czerwona rękawica
Wchodzę na ring, gdzie Adamek od kilkunastu minut walczy
z cieniem, wygrywając u wszystkich sędziów. Jestem czujny
i zwarty. Przybieram sylwetkę pięściarza gotowego na wszystko. - Spokojnie. Czekamy na dzwonek na rundę - mówi Adamek.

Zaczynamy sparing. Tomek się broni. Nic mi nie grozi. Nagle widok zasłania mi wielka czerwona plama. To rękawica. Bęc. Rzeczywiście, cios jak worek cementu na głowę.

Próbuję długo ćwiczonego lewego prostego, ale jest za krótki. Tomka jest w sam raz. Mój lewy na tułów nie dochodzi, zaraz mi się coś stanie. I rzeczywiście - choć nie chcę tego, widzę znów powieki od środka, a worek cementu tym razem ląduje na żebrach. Słyszę: - Idź w prawo [żeby uniknąć lewego prostego Tomka]. Próbuj lewej - mówi Łukasz, mój sekundant. Od dawna chcę, żeby to się skończyło, ale ciągnie się i ciągnie jak pociąg towarowy.

Wreszcie dzwonek.
Nie wyobrażam sobie, jakim cudem wyjdę do drugiej rundy. - Musisz schodzić z linii ciosów, w prawo. Próbować wyprzedzać - mówi Łukasz. Tomek w drugim narożniku patrzy na mnie, chyba
z politowaniem, ale też... tak, chyba z sympatią. Dzwonek na drugą rundę

Sparing z mistrzem
K... czyć, red... or sin... eje!
Wychodzę. Próbuję uderzyć lewą ręką, znów nie dochodzi, a potem w ogóle nie chce się rozprostować. Mój triceps ma moc żabiego udka. Tomka lewe dochodzą to tu, to tam, pamiętam tylko, żeby chronić nos, chronić nos! Mam wrażenie, że nadchodzą pierws... e prz... rwy świ... omoś... i. Sł... szę ty... ko głos T... mka: - Trz... ba k... ńczyć, red... or sin... eje!

Przeboksowaliśmy dwie rundy, ale dla mnie każde trzy minuty trwały bardzo długo. Nie chciałbym użyć słowa wieczność, ale
co tam. Trwały wieczność.

Nie wyobrażałem sobie, że przez sześć minut można się tak zmęczyć. Po walce przypomniałem sobie, kiedy ostatni raz tak się czułem. To było 25 lat temu. W jednostce wojskowej w Przasnyszu rozładowałem szuflą 20-tonowy wagon z koksem, bo pyskowałem kapralowi.

Dla jasności: wiem, że Tomek wkładał w uderzenia 10 procent siły, wiem, że bawił się ze mną, wiem, że gdyby chciał, moja obecność w ringu (przynajmniej ta świadoma) nie potrwałaby nawet 3 sekund.

Wieczorem zadzwonił: - Jak się czujesz? Wszystko OK? Przynajmniej wiesz teraz, co to boks. Masz szczęście, że to była tylko zabawa.


http://www.logo24.pl/Logo24/1,98436,9049470,Sparing_z_mistrzem,,ga.html
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 793 Wiek 38 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23741
Całkiem zabawny art :)
Aquarel SOG
Ciekawe czy teraz znalazł by się jakiś redaktor na Adamka hehe

Zmieniony przez - Woj17 w dniu 2011-02-05 14:13:24
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 512 Wiek 33 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 4279
dobry art

Pain is temporary, pride is forever
_____________
Comeback! http://www.sfd.pl/Satreb/_Blog/_ROAD_TO_REDEMPTION-t742858-s6.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 7667 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 81617
Napisane z jajem.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

STUDIA LICENCJACKIE I PODYPLOMOWE

Następny temat

Zawody Goju Ryu Karate

WHEY premium