Witam,
Mam taki drobny problem ze stopa... mianowicie podczas biegania na biezni przy dluzszych dystansach (5km+) pojawia sie u mnie jakas dziwna dolegliwosc ktora nie odpuszcza przez kilka dni. Za pierwszym razem zlekcewazylem ja i pobieglem 3km wiecej od pierwszego odczucia co zaowocowalo tym ze nie moglem praktycznie stanac na stopie przez kilka dni. Biegam w biegowkach, nie sprawdzalem czy dolegliwosc pojawia sie w przypadku biegania na miekkiej powierzchni bo po prostu bieznia jest dla mnie najwygodniejsza forma, raczej uderzam srodstopiem, przynajmniej staram sie i tak mi sie wydaje ze przez wieksza czesc biegu biegne na srodstopiu, nie stosuje wysokiej predkosci, swobodnie moglbym utrzymac takie tempo z co najmniej dwie godziny gdyby nie fakt ze przy kolejnych km zaczyna mnie bolec. Prawdopodobnie mam delikatne plaskostopie, do tego jakas nadwaga (~5kg). Dziwne jest to ze przy zdecydowanie szybszych przebiezkach (ale krotkich) badz sprintach nic mi sie nie nasila ani nie nawraca, dopiero przy spokojnym, dlugim biegu. Chcialbym zwiekszac kilometraz, aktualny dystans ktory przebiegam nie stanowi dla mnie zadnego problemu, czuje ze tlenowo oraz wytrzymalosciowo jestem przygotowany - natomiast wszystko hamuje mi ta stopa. Czytalem na forach biegowych ze przypadlosc dosc czesta w przypadku poczatkowych biegaczy i nalezy po prostu stopniowo zwiekszac intensywnosc, ale mi sie to w zaden sposob nie poprawia! Planuje dodac do rozciagania rolowanie miesni lydek, masaz poprzeczny achillesa, automasaze rozciegna z wykorzystaniem pileczki golfowej. Czy ktos ze zgromadzonych tutaj spotkal sie z taka dolegliwoscia lub sam sie z nia mierzyl? Jakas profilaktyka ponadto co sobie zaplanowalem?
Wedle ortopedy i usg jest to przeciazenie bez zadnych glebszych uszkodzen - zalececil zmniejszyc obciazenie oraz przypisal jakies masci ktore nie pomagaja.
Pozdrawiam
Mam taki drobny problem ze stopa... mianowicie podczas biegania na biezni przy dluzszych dystansach (5km+) pojawia sie u mnie jakas dziwna dolegliwosc ktora nie odpuszcza przez kilka dni. Za pierwszym razem zlekcewazylem ja i pobieglem 3km wiecej od pierwszego odczucia co zaowocowalo tym ze nie moglem praktycznie stanac na stopie przez kilka dni. Biegam w biegowkach, nie sprawdzalem czy dolegliwosc pojawia sie w przypadku biegania na miekkiej powierzchni bo po prostu bieznia jest dla mnie najwygodniejsza forma, raczej uderzam srodstopiem, przynajmniej staram sie i tak mi sie wydaje ze przez wieksza czesc biegu biegne na srodstopiu, nie stosuje wysokiej predkosci, swobodnie moglbym utrzymac takie tempo z co najmniej dwie godziny gdyby nie fakt ze przy kolejnych km zaczyna mnie bolec. Prawdopodobnie mam delikatne plaskostopie, do tego jakas nadwaga (~5kg). Dziwne jest to ze przy zdecydowanie szybszych przebiezkach (ale krotkich) badz sprintach nic mi sie nie nasila ani nie nawraca, dopiero przy spokojnym, dlugim biegu. Chcialbym zwiekszac kilometraz, aktualny dystans ktory przebiegam nie stanowi dla mnie zadnego problemu, czuje ze tlenowo oraz wytrzymalosciowo jestem przygotowany - natomiast wszystko hamuje mi ta stopa. Czytalem na forach biegowych ze przypadlosc dosc czesta w przypadku poczatkowych biegaczy i nalezy po prostu stopniowo zwiekszac intensywnosc, ale mi sie to w zaden sposob nie poprawia! Planuje dodac do rozciagania rolowanie miesni lydek, masaz poprzeczny achillesa, automasaze rozciegna z wykorzystaniem pileczki golfowej. Czy ktos ze zgromadzonych tutaj spotkal sie z taka dolegliwoscia lub sam sie z nia mierzyl? Jakas profilaktyka ponadto co sobie zaplanowalem?

Wedle ortopedy i usg jest to przeciazenie bez zadnych glebszych uszkodzen - zalececil zmniejszyc obciazenie oraz przypisal jakies masci ktore nie pomagaja.
Pozdrawiam