Mam wielki problem i proszę o pomoc. W grudniu na treningu tanecznym wykonałem szpagat z naskoku i poczułem mocny ból w lewej nodze pod kolanem. Tego dnia noga dawała mi do wiwatu. Żadnych obrzęków jednak nie miałem, ani czegokolwiek niepokojącego co by było widoczne bezpośrednio na nodze.
Lekarze mówili mi, że to nic poważnego, na podstawie ogólnego obejrzenia nogi i objawów. Chodziłem też na naświetlanie laserem, ogólnie poprawa jest minimalna, a mnieły już 4 miesiące. Noga cały czas boli jeśli chce wykonać gwałtowny ruch, albo gdy chce ją chociaż delikatnie rozciągnąć. Cały czas czuje ból pod kolanem i naciągnięcie ścięgien. Dostaje już fioła, w wakacje mam możliwość wyjazdu do włoch jako tancerz. Jednak od 4 miesięcy wogóle nie ćwicze. Jestem już tym podłamany i zdruzgotany. Noga wydaje się być sprawna, moge chodzić, biegać, ale gwałtowniejszy ruch, a już nie mówiąc o wymachu to potworny ból pod kolanem tak jakby rwanie.
Proszę Was o pomoc, osoby, które znają się na tym, lub które również miały uszkodzone ścięgna, mięsień dwugłowy nogi.
Jakie badania powinienem zrobić, żeby dokładnie wiedzieć co jest z nogą ? i mieć jasno na białym napisane, że to i to jest, a nie na podstawie tego co lekarz sobie obejrzy.
Pozdrawiam i dziękuje :)
Dodam jeszcze, że lekarze mówią "przejdzie za 3 tygodnie", a to już 4 miesiąc...