Niedawno zabralem sie za pisanie diety redukcyjnej wedle wskazowek Tyki. Obliczylem sobie zapotrzebowanie kcalorii, podzielilem dzien na 6 posilkow, rozlokowalem bialko tluszcz i weglowodany wedle zalecen. Trzymam sie zalozenia ze 2 g bialka 3 gramy weglowodanow i 1 g tluszczy na 1 kg masy ciala. Wszystko pieknie a wyglada to tak:
Waga ciała [kg]: 110
Ilość białka na kg masy [g] 2
Ilość węglowodanów na kg masy [g] 3
Ilość tłuszczy na kg masy [g] 0,8
Zapotrzebowanie
Ilość białka [g] 220
Ilość węglowodanów [g] 330
Ilość tłuszczu [g] 88
Dzienne zapotrzebowanie na kalorie 2992
Pomijam fakt ze wedle licznikow wychodzi mi zapotrzebowanie siegajace niemal 5500 kcal, uznalem to za blad i trzymam sie 3500. Obnizylem jak wyczytalem o 500.
No i zadowolony przystepuje do ukladania sobie posilkow a tu sie okazuje ze sa tego takie ilosci ze nie do przejedzenia :O
Musze nawet dodawac do jadlospisu produkty ktore zawsze uwazalem za zbedne podczas diety. Np zeby I posilek spelnil zalozenia musze uzywac masla ktorego uzywac nie chcialem.
Jesli chodzi o rozklad dzienny to wyglada to tak:
Posiłek 1 - 6:00 - 36/80/17
Posiłek 2 - 9:00 - 36/70/17
Posiłek 3 - 12:00 - 36/60/17
Posiłek 4 - 15:00 - 36/60/17
Posiłek 5 - 18:00 - 36/60/17
Posiłek 6 - 21:00 - 36/0/0
Dodam ze mam 21 lat, 190 cm wzrostu i waze 110 kg.
Chcialbym prosic o weryfikacje tego co zrobilem do tej pory i pomoc jak radzic sobie dalej.
Z gory dziekuje
Pozdrawiam