Andrzej Gołota jest podejrzany o pobicie mieszkańca Warszawy przed drzwiami hotelu w Sopocie. Policja zastanawia się, czy ścigać boksera. "Gazeta" dotarła do pobitego mężczyzny.
- Szykuję Andrzejowi walkę na grudzień. Można już oficjalnie powiedzieć, że Gołota wraca - mówił kilkanaście dni temu "Gazecie" Ziggy Rozalski, menedżer polskiego pięściarza. Mówiło się o planowanej na wiosnę "polskiej walce stulecia" z Przemysławem Saletą. Gołota wrócił jednak szybciej...
W piątek około godz. 6 rano grupa trzech producentów reklam z Warszawy wracała do sopockiego hotelu Haffner. Wjechali taksówką na podjazd. Jeden z nich wysiadł i udał się do hotelu. Dwaj pozostali płacili za kurs. Za nimi wjechała taksówka, którą jechał Andrzej Gołota. Bokser zdenerwował się, że podjazd jest tak długo blokowany.
- Podszedł do naszej taksówki i zaczął nas wyzywać. Potem otworzył tylne drzwi i zaczął szarpać mojego kolegę - twierdzi jeden ze świadków. - Po gestach i słowach Gołoty zrozumiałem, co się święci. Wysiadłem z taksówki i wbiegłem do hotelu szukać pomocy.
Nasz rozmówca twierdzi, że poprosił o pomoc ochronę hotelu. Nikt mu nie pomógł. Wtedy pobiegł po resztę znajomych tam nocujących. Gdy wszyscy przybiegli, zastali zakrwawionego Jarosława T. leżącego przed wejściem do hotelu. Andrzeja Gołoty już tam nie było.
Policja przybyła na miejsce po kilkunastu minutach.
- Świadkowie zeznali, że sprawcą był Andrzej G. Ten pan pojawił się też po chwili przy zajściu. Policjanci poprosili go o wylegitymowanie się oraz wyjaśnienie całego zajścia. Andrzej G. jednak wsiadł w taksówkę i odjechał w nieznanym kierunku - mówi nadkomisarz Violetta Staśkiewicz, rzecznik sopockiej policji.
Przed południem policja nie wiedziała, gdzie podziewa się Andrzej Gołota ani poszkodowany.
- Andrzej G. będzie przez nas ścigany, jeśli poszkodowany zgłosi się do nas i złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Inaczej nie możemy wykonywać czynności, ponieważ tego typu przestępstwo ścigane jest z powództwa cywilnego. Inaczej będzie, jeśli jego obrażenia będą wymagać leczenia powyżej siedmiu dni. Wtedy pana G. będziemy ścigać z urzędu - powiedział "Gazecie" komisarz Krzysztof Barański, szef sekcji dochodzeniowo-śledczej KMP w Sopocie.
Ustaliliśmy, że obaj mężczyźni są gośćmi Haffnera. Andrzej Gołota zakwaterowany był od 7 października. Ma się wymeldować dzisiaj. Po południu udało nam się dotrzeć do Jarosława T.
- Pamiętam tylko, jak kolega powiedział mi, że Gołota do nas idzie. Potem już odzyskałem przytomność w szpitalu. Zbadano mnie i zalecono dłuższy pobyt. Na własne życzenie jednak wypisałem się. Zrobiłem sobie obdukcję, bo tak zalecił mi prawnik - mówi Jarosław T.
Dotarliśmy do tego dokumentu. "Diagnoza. Wstrząśnienie pnia mózgu. Proponuję hospitalizację na Oddziale Chirurgicznym" - napisał w nim biegły sądowy z wieloletnim doświadczeniem.
Poszkodowany zdecydował się na ściganie Gołoty. Na prośbę dziennikarzy "Gazety" policjanci przyjechali do hotelu, ponieważ Jarosław T. bardzo źle się czuł. Wczoraj późnym popołudniem mężczyzna złożył wyjaśnienia. Do wieczora policja nie podjęła decyzji o poszukiwaniach boksera.
Mecenas Gołoty: Miało miejsce zajście...
Waldemar Kowalczykowski był obrońcą Gołoty w procesie włocławskim, jest też prawnikiem zajmującym się jego sprawami Polsce.
Radosław Leniarski: Jaka jest wersja zdarzeń według Andrzeja Gołoty?
Waldemar Kowalczykowski: Miałem z panem Gołotą kontakt telefoniczny. Wyjaśnił mi, że rzeczywiście miało miejsce pewne zajście. Pan Gołota stanął w obronie taksówkarza. Obronił go przed natarczywym osobnikiem będącym w stanie zamroczenia, czy to alkoholowego, czy innego, pan Gołota nie mógł tego stwierdzić.
Czyli to nie Andrzej Gołota zaatakował?
- Z informacji, jakich mi udzielił pan Gołota, wynika, że bronił zaatakowanego taksówkarza. Mało tego, osobnik, który sprowokował zajście - jak mówił mi pan Gołota - uderzył później policjanta.
Z naszych informacji wynika, że obdukcja w szpitalu wykazała u pobitego obrażenia twarzy...
- A z tego, co mówił mi pan Gołota, osobnik ten uciekł ze szpitala.
Może nie uciekł, ale wyszedł, nie powiadamiając lekarzy?
- Może.
Czy nie spodziewacie się działania policji przeciwko Andrzejowi Gołocie?
- Nie. Dlaczego mielibyśmy tego oczekiwać?"
No to mamy na razie jednostronne wyjaśnienia ,ciekawe co powie Gołota ))
KAIN
Minister spraw wewnętrznych w dziale Liga NHB ,główny garkotłuk działu Odżywianie ,wielki elektronik działu Muzyka, film i książka
"Basketball,golf,football they take one ball ...No Holds Barred takes two "