Mam 172cm/65kg ostatnio wazylem sie z miesiac temu, prawdopodobnie teraz troche wiecej, zawsze bylem szczuply.
No ale niestety mam problem z lekko odstajacym brzuchem, ktory zauwazylem jakos tydzien temu. Jak leze na plecach widac z boku, ze wyglada on tak nienaturalnie w jednym miejscu o 1-2cm za duzo. Gralem w pilke raz w tygodniu na studiach w ramach WFu. Ostatni WF byl mniej wiecej tak 2 tyg. Nie zauwazylem przy sklonach ani nie czulem, zeby bylo cos nie tak. Tak samo przy schylaniu sie, zeby zawiazac buta. Ostatnie 2 tyg to glownie siedzacy tryb zycia, smieciowe zarcie ale ciezko mi uwierzyc, zeby ten tluszcz tak szybko sie odlozyl w brzuchu. Poza tym jeden WF w ciagu tygodnia to przeciez nie jest tak duzo, zeby spalic to wszystko.
Teraz przy sklonach/schylaniu czuje ten brzuch tzn. on sie wypycha do przodu. Nie nazwalbym tego piwnym brzuchem, bo on nie wisi i az takiej tragedii nie ma, ale jednak cos sie zmienilo i dla mnie to nieatrakcyjne. Piwo pije tylko okazjonalnie, bardzo rzadko. Zdecydowanie czesciej energetyki, ktore jak sie domyslam powinienem ograniczyc w trybie natychmiastowym.
Nie chce, zeby to eskalowalo na wieksza skale. Co mam robic? Spacery, bieganie, jakies cwiczenia w domu? Redukcja i zmiana w diecie? Dodam jeszcze, ze zaczyna sie okres wakacyjny zawsze jezdzilem rowerem do pracy te 6km liczac obie strony razem, myslicie ze to wystarczy?
Dziekuje bardzo z gory za pomoc wszystkim.
No ale niestety mam problem z lekko odstajacym brzuchem, ktory zauwazylem jakos tydzien temu. Jak leze na plecach widac z boku, ze wyglada on tak nienaturalnie w jednym miejscu o 1-2cm za duzo. Gralem w pilke raz w tygodniu na studiach w ramach WFu. Ostatni WF byl mniej wiecej tak 2 tyg. Nie zauwazylem przy sklonach ani nie czulem, zeby bylo cos nie tak. Tak samo przy schylaniu sie, zeby zawiazac buta. Ostatnie 2 tyg to glownie siedzacy tryb zycia, smieciowe zarcie ale ciezko mi uwierzyc, zeby ten tluszcz tak szybko sie odlozyl w brzuchu. Poza tym jeden WF w ciagu tygodnia to przeciez nie jest tak duzo, zeby spalic to wszystko.
Teraz przy sklonach/schylaniu czuje ten brzuch tzn. on sie wypycha do przodu. Nie nazwalbym tego piwnym brzuchem, bo on nie wisi i az takiej tragedii nie ma, ale jednak cos sie zmienilo i dla mnie to nieatrakcyjne. Piwo pije tylko okazjonalnie, bardzo rzadko. Zdecydowanie czesciej energetyki, ktore jak sie domyslam powinienem ograniczyc w trybie natychmiastowym.
Nie chce, zeby to eskalowalo na wieksza skale. Co mam robic? Spacery, bieganie, jakies cwiczenia w domu? Redukcja i zmiana w diecie? Dodam jeszcze, ze zaczyna sie okres wakacyjny zawsze jezdzilem rowerem do pracy te 6km liczac obie strony razem, myslicie ze to wystarczy?
Dziekuje bardzo z gory za pomoc wszystkim.