Nietypowa dieta

z zielonych nie, bo to minimalne ilosci, i prawie niewchłanilne, blonnik tez mozna dodawac osobno dla trawienia i tez liczyc nie trzeba, ale masz bardzo ograniczony wybor.
Sugeruje ale czasowo i tez dlatego ze juz praktycznie w tym kierunku dawno poszlas. Gdybys nie dietowala tak, to bym zbilansowana proponowala, ale jak sie juz zeszlo do bardzo niskich wegli wtedy ciezko ze zbilansowana, zwlaszcza gdy masz takie problemu z zatrzymywaniem sie wody.

nie no, bez przesady, warzyw nigdy nie wliczałam do bilansu. najlepiej, po porostu, jesc wegle rano, po obudzeniu i przed treningiem. przy tym pozostane dam rade z ulozeniem tej diety, tylko nie jestem pewna, jakie proporcje powinnam przyjac co do btw, bialek 2g na kg suchej masy, albo 2,2g. Tluszcze 2g? wegle 1g? nic, nie mecze Cie, poczytam forum.

tylko warzywa warzywom nierowne, np. marchewka to nie to samo co zielona fasolka, czy ogorek
bialka wez 2,2g, wegli przyjmij 50g rano i po treningu reszta tluszczy

nie no, wiem, co to IG ale surowa marchew chyba nie jest zła. zreszta, pomidory i tak wole. dzieki za rade dot. tych wegli, nadal za duzo bialka mi wychodzi, musze wiec zrobic sniadanie "bogate weglowo", zawsze sniadanie jem najobfitsze, bezpiecznie bedzie wstawic tu ten posilek weglowodanowo-tluszczowy (znaczy, tluszczy odrobina), bo ze sniadania raczej nic sie nie odklada, no i po treningu, jak mowisz, tez wegle i troche tluszczu. a reszta bialko-tluszcz i musi mi sie wszystko zmiescic w bilansie - troche posiedze nad tym Vitalmaxem... wiem, ze sie upieram z tym nielaczeniem, ale naprawde tu nie chodzi o to, ze robie tak, "bo ktos madry tak powiedzial" i wiesz, zrobil mi wode z mozgu, jak tym biednym dziewczynom, co wierza, ze kopenhaska czyni cuda (powinni zabic tego kogos, kto stworzyl ta diete!), tu nawet nie chodzi o schudniecie, bo podejrzewam, ze nie ma to wplywu na chudniecie, a jesli juz, to minimalne. Wiesz, ja sie ostatnio nachorowalam, mam duzo toksyn w nerkach,przez co tez dodatkowo filtracja jest zaburzona i zatrzymuje wode. lecze sie niekonwencjonalnie, wiec i dlatego jestem wrazliwa na tym punkcie, ale generalnie, ja sie po prostu zgadzam z tym pogladem, moze mi to minie, nie wiem, jak bede w pelni zdrowia, moze przestane sie w to bawic. wiesz, roznie ludzie jedza, sa i wegetarianie - slyszalam taka opinie jakiejs kulturystki, ze bedac wege tez mozna przypakowac...ee, troche nierealne, ale, moze i mozna? Taki system zywienia, o jakim mowi Tombak jest zgodny z tym, co czlowiek jadl pierwotnie. wiadomo, ze nasze czasy bardzo odbiegaja od tego, co bylo kiedys. mozliwe, ze nasze organizmy zdazyly juz przystosowac sie do trawienia tej "wybuchowej mieszanki", ktora dostarczamy w jednym posilku, ale, gdybym nie czula sie znacznie lepiej na tej diecie, to nie kontynuowala bym jej. ja po prostu bardziej wierze w medycyne naturalna, niz konwencjonalna, nie dziw mi sie, skoro mialam takie problemy zdrowotne, a tradycyjni lekarze wysylali mnie do psychiatry i jeszcze brali za to stówe. a jak poszlam do dyplomowanego bioterapeuty-reika, ktory pracuje w normalnej przychodni, gdzie sa i inni lekarze - od okulistow, po ginekologow, wizyta wygladala zupelnie inaczej i moj problem bardzo szybko zostal wykryty i terapia, choc dluga, poskutkowala. za duzo sie rozpisalam wiesz, moze nie ma dowodow na skutecznosc tego nielaczenia, ale, zeby dowody byly, trzeba prowadzic badania i to wieloletnie - bo dopiero w pewnym wieku u czlowieka zbieraja sie te wszystkie zlogi i kamienie w nerkach, etc, co akurat jest najmniejszym problemem. trzeba by bylo badac 2 grupy ludzi - jedne jedzace tradycyjnie, drugie wg zasad Tombaka, obserwowac i badac ich organizmy przez wiele lat, zanim sie cokolwiek ustali/czegokolwiek dowiedzie. zreszta, przeczytalam troche ksiazki Tombaka i wiele z jego metod naturalnego leczenia jest skuteczna, calkiem rozsadnie wypowiada sie co do zywienia, ruchu, ma wiele racji naprawde. no, ale to juz zalezy od odbiorcy, nie kazdy sie musi zgadzac. ja chce sprobowac narazie w tej mojej diecie nie laczyc - wyzwanie lekkie, ale dietetyka mnie rajcuje, wiec, co mi szkodzi.. ukladam ten jadlospis. juz dzisiaj zjadlam 1900kcal, moze mi w boki nie pojdzie pzdr

no z niczego sie nie odklada i sie odklada, to zalezy, od kompzycji i ilosci
wegle + tluszcz, to zle polaczenie.... a zreszta ty jesz zgodnie z zasadami,

Dieta paleo mowi zupelnie co innego, ze czlowiek jadl glownie mieso i tluszcz, i to co zebral. A wszytskie kultury lacza wegle z bialkiem w jedzeniu. Ale dobra to twoje przekonania.

Rozumiem cie dobrze, wiem o co ci chodzi, ale wierz mi dojdziesz do zaskakujacych siebie wnioskow, kiedys i na temat oczyszczania i leczenia dietami to jest temat rzeka wiele w tym tez legend.

Wegetarianie tez robia mase, ale na jajkach (co jest idealnym zrodlem bialka) i nabiale, jak tego nie jedza to slabo z ta masa

No nie wazne, nie filozofujmy, oczywiscie najwazniejsze bys byla zadowolona ze swojej diety i jej efektow, dawaj znac jak ci idzie

Zmieniony przez - obliques w dniu 2009-06-26 22:17:59

no, jak sie je wegle proste i tluszcze nasycone, to sie zgodze nie to wiesz, generalnie, jest wiele teorii dotyczacych zywienia i kazda z nich mowi co innego, nawzajem sobie przecza. jajka kiedys byly zlem, a teraz, prosze, zalecane, nie ma limitu spozywania zoltek. "Dieta paleo mowi zupelnie co innego, ze czlowiek jadl glownie mieso i tluszcz" no wlasnie, bo tak bylo. Jadlo sie tez jeden rodzaj pokarmu - w ogole, wiesz, pan Tombak tez przegina, bo, zeby sie trzymac jego zasad, to, wszystko nalezy jesc osobno, a my przeciez do natury nie wrocimy. Ale to jest fakt - upolowalo sie mieso, jadlo sie mieso, dopiero pozniej, jak sie znalazlo owoc, jadlo sie owoc. zreszta, grunt, to nie popasc w paranoje

nie ma mozliwosci jedzenia osobno, kazde zrodlo weglowodanow zawieraja bialka, czym zdrowsze tym wiecej straczkowe ostatnio sa ostro badane, bardzo zdrowe rosliny.
Wszytskie narody i kultury mieszaja, najzdrowsi i najdluzej zyjacy azjaci mieszaja weglowodany (spozywane w duzych ilosciach w postaci ryzu) z rybami i miesem.

To jak jedli pierwotni ludzie tez jest IMO obrosniete legeda, z tego tez nawiedzenie wymyslili zasade jedzenia na surowo , kto powiedzial, ze jedli cokolwiek osobno, nie pasli sie na pewno jak krowy, ale to co upolowali i znalezli znosili do wspolnego miejsca konsupcji (chyba ze mowimy juz zupelnie o malpach ) mogli miec mieso i owoce razem, do tego miod, nie istnieje zadna przeszkoda by nie przerabiali znalezionych ziaren, mieso ma wiele zalet odzywczych ale koszty energetyczne jego zdobycia sa znaczne. Pierwotni ruszali sie cholernie duzo, jedli bardzo malo, zyli bardzo krotko. Zupelnie nie rozumiem w czym maja byc wzorcem dla wspolczesnego czlowieka, dzikusy biegajace po lasach i lakach nietworzacy zadych kultur. Dlaczego wzorcem dla nas nie maja byc ludzie tworzacy zaawansowane grupy spoleczne, zajmujacy sie rolnictwem. Wejscie rolnictwa,, a co za tym idzie zwiekszenie spozycia weglowodanow pchnelo tak mocno rozwoj czlowieka, ze to co teraz mamy zawdzieczamy temu faktowi.

Czlowiek jest wszystkożerny, dzieki temu opanowal cala ziemie, na swiecie w warunkach naturalnych sa grupy spoleczne zywiace sie w wiekszosci miesem i zywiacy sie w wiekszosci roslinami,wszyscy mieszja i ma sie bardzo dobrze.
Problemy ze zdrowiem, otylosc przynosi nie jedzenie weglowodanow, tluszczu, czy miesa, jedzenie o jakiejs tam porze, przynosi je nadmierna konsumpcja i nadmierne przetworzenie produktow zywnosciowych.

Zreszta nie ma co filozofowac, jak zuwazasz, jestesmy wolni, zyjemy w swiecie o pelnej dostepnosci wszelkiego jedzeni i o kazdej porze i mozemy kombinowac tak jak nam odpowiada

oczywiscie. jak juz pisalam nie chodzi o rzekome efekty odchudzajace nielaczenia, bo tak tylko twierdza osoby, ktore, np chca stosowac sie do zasad Montignaca (tam chyba tez cos z nielaczeniem jest, w innej zas diecie nie laczy sie wlasnie wegli z tluszczami - tylko, ze jest to typowa dieta, ktora ma jakies zalozenia, ale zero argumentow, ktore by dowodzily, ze zabiegi te maja jakikolwiek sens) - osoby, ktore po prostu stosuja nielaczenie dla efektu odchudzajacego, chudna, bo, tak naprawde, zaczynaja kontrolowac to, co jedza - jedza madrzej i zdrowiej i dlatego kg leca, a nie, ze "odpowiednio lacza" i dieta dziala. mi chodzi o kwestie zdrowotne - rzeczywiscie, nie jest to do konca jasne, bo istnieja naturalne produkty, takie jak soja, gdzie proporcje tluszczow, bialek i weglowodanow sa zblizone, ale i chocby wspomniane przez Ciebie rosliny straczkowe. Jednak zastanawiajace jest to, ze do strawienia kazdego z makroskladnikow potrzeba roznych enzymow. Wiesz, mozna sie klocic dluuuugo i dluuugo ja uwazam, ze kazdy powinien sluchac wlasnego organizmu i podpasowac diete pod wlasne potrzeby/wymogi. Jak nie bede sobie radzic, wezme to wszystko w cholere i poradze sie was, ulozymy wspolnie jakas konwencjonalna dietke redukcyjna, tylko zeby nie byla nudna, bo uwazam, ze ,w miare mozliwosci, powinno sie jesc urozmaicone posilki, byle nie przeginac.

ach, jeszcze jedno pytanie - czy te bialka/tluszcze/wegle mam spozywac tyle, co mi radzilas, ale na kg SUCHEJ masy ciala, prawda? tak przynajmniej mi sie wydawalo...

no, ale wlasnie.... https://www.sfd.pl/Dieta_-_ułóż_sam_a_-t315296.html  z tego akurat wynika, ze na redukcji powinnam 1400kcal spozywac, aby sie zredukowac i wczesniej dlatego tyle jadlam :-/ chcialam dobrze.