Mleko nie bardzo podchodzi. Jak już to w postaci serów (ale też w niewielkich ilościach).
Filet z indyka jest pieczony w piekarniku w rękawie foliowym.Kasza/ ziemniaki jest gotowana w wodzie.
Kurczak (niezależnie do jakiej potrawy) jest podsmażany na niewielkiej ilości oliwy. Jeśli jest z sosem słodko kwasnym to sos jest wrzucany na patelnie do kurczaka a po wymieszaniu i podgrzaniu nakładany na ryż. Warzywa i owoce z tej potrawy wybieram i odkładam.
Jajecznica smażona także na niewielkiej ilości oliwy.
Ryby smażone na niewielkiej ilości oliwy.
Do wszystkich mięs/ryb dodaje co najmniej 3 przyprawy: czosnek granulowany/pieprz/sól.
Nie toleruje takich rzeczy jak : Bakalie/jogurty/chipsy/frytki/świeże owoce i warzywa. jako że cięzko jest mi tak z pamieci wymienić resztę dopiszę jak mi wpadnie do głowy.
Wszyscy dietetycy u których byłem ( a nawet chirurg który mnie operował) polecał aby przyjmować popularny wysokoenergetyczny i wysokobiałkowy preparat odżywczy w płynnej formie (nazwa zaczyną się na N - nie piszę pełnej nazwy bo nie chcę robić reklamy) ale to praktycznie przelatywało przez mój układ pokarmowy jeśli nie było dodatkiem do posiłku (czyli wypiłem przed jedzeniem a nie po).
Ze względu na to, że sam muszę sobie gotować a po powrocie z uczelni
jestem głodny i chcę zrobić coś na szybko bazuję na tych kilku potrawach. Na razie nie powiększyłem swojego jadłospisu.
Nie powinienem wszystkiego smażyć ale za bardzo nie wyobrażam sobie jak gotowane mięso/ryby mogą być jakkolwiek zjadliwe.
Proszę mi wybaczyć nieprofesjonalne wypowiedzi ale nie siedzę w temacie i nie wiem co jest najważniejsze.
Przepraszam za chaotyczność moich wypowiedzi.