Na początku pare lat temu kiedy byłem uzależniony od narkotyków alkoholu i papierosów, czułem się zniewolony i miałem poczucie że coś ciągle mną rządzi więc zapragnąłem to zmienić. Oczywiście do tego byłem gruby. Motywowałem się dodatkowo muzyką, Wizualizowałem sobie w głowie swoją nową sylwetkę. Wizualizuję dalej w umyśle różne sytuacje w których przewaga fizyczna pozwala mi ratować moją rodzinę i ludzi na ulicach w sytuacjach zagrażających ich życiu... << Wiecie to tak zwany... hmm ja to tak nazywam "syndrom bohatera". Może też tak macie?
Teraz moją motywacją jest ten oto człowieczek na filmie!
Podzielcie się swoimi odczuciami, doświadczeniami mogą być bardzo pomocne i mi i innym. Z Góry dziękuje i Pozdrawiam Serdecznie. ;)
Kurek