Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Jak dla mnie to moga miec x dan ... stopnie to nie wszystko .... licza sie umiejetnosci ... moze byc tak koles z 3 dan da sobie lepiej rade na ulicy niz gosc ktory ma 8 czy 10 dan ...
FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS,ACHERONTA MOVEBO.
[Jeśli nie mogę poruszyć niebios, poruszę piekło.]
...
Napisał(a)
Rozumienie to inaczej "czucie" techniki. Ja sam dopiero po iluś tam latach mogę powiedzieć, że zaczynam czuć na przykład taki frontkick i dochodzić "o co w nim chodzi" Jednak zanim go w pełni 'zrozumiem' minie jeszcze sporo czasu. A kiedy 'zrozumiem' ushiro-mawashi? Cholera wie, na pewno prawe będzie parę lat przed lewym, tak myślę
A co do tematu... Patrząc na to wszystko to coraz bardziej do mnie dochodzi jak mało dzisiaj znaczy taki pasek... Zacznijmy patrzeć na to co kto sobą reprezentuje a nie jakiego koloru jest szmatka, którą się przewiązuje!
A co do tematu... Patrząc na to wszystko to coraz bardziej do mnie dochodzi jak mało dzisiaj znaczy taki pasek... Zacznijmy patrzeć na to co kto sobą reprezentuje a nie jakiego koloru jest szmatka, którą się przewiązuje!
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl http://bng-studio.pl
...
Napisał(a)
No, pasek to sobie każdy może założyć i nadać nawet 10 dan, ale najważniejszy jest poziom.
A mnie się nie podoba to, że:
1. Często egzaminy zdaje się na podstawie sztucznych kryteriów.
2. Trudno porównać na podstawie stopni zawodników z różnych stylów.
A mnie się nie podoba to, że:
1. Często egzaminy zdaje się na podstawie sztucznych kryteriów.
2. Trudno porównać na podstawie stopni zawodników z różnych stylów.
Lublin - wiosenna stolica Polski
...
Napisał(a)
Racja Olo. To zresztą według mnie dotyczy nawet najbardziej podstawowych technik. Po paru latch zaczynają ci one wychodzić, na tyle żeby w miarę "skutecznie" ich użyć, po paru następnych dostrzegasz, jak wiele w nich jeszcze doszlifowałeś i ile nowych niuansów zrozumiałeś (co przekłada sie na większą efektywność ich stosowania), a i tak przyglądając się jak wykonuje je twój miszcz (a jeszcze lepiej miszcz twojego miszcza) dostrzegasz wieeeelką przepaść i widzisz, że wiele jeszcze musisz odnośnie ich wykonywania "zrozumieć". I to jest piękne w SW
Wracając do tematu - SirChris, faktycznie trudno ich porównywać na podstawie stopni, ale zawsze było chyba trudno to robić.
Od początku tzw. sztuk walki jedyną w miarę "miarodajną" formą porównywania poszczególnych stylów były walki między ich przedstawicielami, a nie analiza stopni owych przdstawicieli (zwłaszcza, że stopni wtedy jeszcze nie było).
Ja dostrzegam nieco inną istotną funkcję stopni. Uważam, że podczas treningów grupowych trzeba zaznaczać tych najsłabszych np. jasnymi paskami (żeby ktoś zaawansowany nie zrobił im krzywdy) oraz tych najlepszych np. ciemnymi paskami (żeby było wiadomo, że można od nich zdrowo oberwać i trzeba być ekstracerfull)
Sam w zależności od sekcji jestem albo w tej drugiej grupie i lubię wiedzieć kto jest początkujący coby mu dać trochę forów, albo w tej pierwszej (np. eksperymentując sobie w walce na chwyty) i wolę wiedzieć po kim spodziewać się, że mnie wetrze w matę).
A co do danów to w zasadzie jest mi ryba kto ma jaki - ważne są właśnie umiejętności w zakresie SW oraz umiejętności trenerskie danego sensei (co niestety też nie zawsze idzie w parze).
Pozdrawiam
Wracając do tematu - SirChris, faktycznie trudno ich porównywać na podstawie stopni, ale zawsze było chyba trudno to robić.
Od początku tzw. sztuk walki jedyną w miarę "miarodajną" formą porównywania poszczególnych stylów były walki między ich przedstawicielami, a nie analiza stopni owych przdstawicieli (zwłaszcza, że stopni wtedy jeszcze nie było).
Ja dostrzegam nieco inną istotną funkcję stopni. Uważam, że podczas treningów grupowych trzeba zaznaczać tych najsłabszych np. jasnymi paskami (żeby ktoś zaawansowany nie zrobił im krzywdy) oraz tych najlepszych np. ciemnymi paskami (żeby było wiadomo, że można od nich zdrowo oberwać i trzeba być ekstracerfull)
Sam w zależności od sekcji jestem albo w tej drugiej grupie i lubię wiedzieć kto jest początkujący coby mu dać trochę forów, albo w tej pierwszej (np. eksperymentując sobie w walce na chwyty) i wolę wiedzieć po kim spodziewać się, że mnie wetrze w matę).
A co do danów to w zasadzie jest mi ryba kto ma jaki - ważne są właśnie umiejętności w zakresie SW oraz umiejętności trenerskie danego sensei (co niestety też nie zawsze idzie w parze).
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
No, ostatecznie ma się stopnie w swoim stylu, więc trudno porównywać. Ale nawet w obrębie stylu niejednokrotnie stopień nie różnicuje ze względu na umiejętności.
Lublin - wiosenna stolica Polski
...
Napisał(a)
No niestety. I to już jest bardzo niedobre zjawisko.
Np. stajesz naprzeciwko kolesia z wyższym stopniem (np. gościa z innej sekcji, sali itp.) i nagle okazuje się, że musisz robić łamańce coby cios zatrzymać, bo byś mu urwał łepek, a on nic, "bo nie zdążył".
Kiedy indziej idziesz do jakiegoś 'obcego' klubu, walczysz z liliputem z białym pasem. Podchodzisz w miarę luzacko, a po chwili lecisz w powietrzu nie wiadomo gdzie, a on ci jeszcze w locie o mało ręki nie łamie dźwignią...
I dlatego jestem za tym żeby:
1. Nie nadawać stopni na wyrost (za sam staż treningowy, za obozy, za to, że ktoś bardzo chce płacić za kolejne egzaminy itp.).
2. Osobom, których umiejętności są wysokie (w ocenie trenera) wręcz "narzucać" wyższe stopnie, niezależnie od ich wrodzonej skromności i braku motywacji do zdawania egzaminów (np. kazać im przystąpić do egzaminu na określony stopień, a jeśli zasłaniają się brakiem kasy - odroczyć im płatność na czas bliżej nieokreślony).
Zmieniony przez - Yojimbo w dniu 2004-11-06 11:35:59
Np. stajesz naprzeciwko kolesia z wyższym stopniem (np. gościa z innej sekcji, sali itp.) i nagle okazuje się, że musisz robić łamańce coby cios zatrzymać, bo byś mu urwał łepek, a on nic, "bo nie zdążył".
Kiedy indziej idziesz do jakiegoś 'obcego' klubu, walczysz z liliputem z białym pasem. Podchodzisz w miarę luzacko, a po chwili lecisz w powietrzu nie wiadomo gdzie, a on ci jeszcze w locie o mało ręki nie łamie dźwignią...
I dlatego jestem za tym żeby:
1. Nie nadawać stopni na wyrost (za sam staż treningowy, za obozy, za to, że ktoś bardzo chce płacić za kolejne egzaminy itp.).
2. Osobom, których umiejętności są wysokie (w ocenie trenera) wręcz "narzucać" wyższe stopnie, niezależnie od ich wrodzonej skromności i braku motywacji do zdawania egzaminów (np. kazać im przystąpić do egzaminu na określony stopień, a jeśli zasłaniają się brakiem kasy - odroczyć im płatność na czas bliżej nieokreślony).
Zmieniony przez - Yojimbo w dniu 2004-11-06 11:35:59
...
Napisał(a)
Yojimbo napisal: "Funakoshi nie był "twórcą" karate..."
Tak, wiem, ten temat jest troche bardziej zlozony . Ale nie o tym ten temat...
Jak dla mnie paski w duzej mierze zatracily znaczenie. U mojego brata w sekcji (polaczone JJ Goshin Ryu i C-56) niektorzy chodza juz 3 rok a dalej maja bialy pas. Po prostu-szkoda im kasy na egzaminy. I wiem, ze w wielu sekcjach jest podobnie. Dla mnie w tego typu stylach stopnie oplaca sie zdawac, jezeli kiedys sami mamy zamiar zalozyc szkole i dorabiac sobie nia do pensji. Wtedy mozna egzaminy potraktowac jako inwestycje. W innym przypadku mozna spokojnie sobie odpuscic.
Moim zdaniem dobre podejscie jest na bjj-zadnych platnych egzaminow-trener sam przyznaje ci pasek jezeli widzi ze zrobiles widoczne postepy. I u nas roznice miedzy paskami sa naprawde duuuze. Nie ma mowy, zeby np. bialy krecil jak chcial niebieskim. A jezeli jest... to awansuje na niebieski
Tak, wiem, ten temat jest troche bardziej zlozony . Ale nie o tym ten temat...
Jak dla mnie paski w duzej mierze zatracily znaczenie. U mojego brata w sekcji (polaczone JJ Goshin Ryu i C-56) niektorzy chodza juz 3 rok a dalej maja bialy pas. Po prostu-szkoda im kasy na egzaminy. I wiem, ze w wielu sekcjach jest podobnie. Dla mnie w tego typu stylach stopnie oplaca sie zdawac, jezeli kiedys sami mamy zamiar zalozyc szkole i dorabiac sobie nia do pensji. Wtedy mozna egzaminy potraktowac jako inwestycje. W innym przypadku mozna spokojnie sobie odpuscic.
Moim zdaniem dobre podejscie jest na bjj-zadnych platnych egzaminow-trener sam przyznaje ci pasek jezeli widzi ze zrobiles widoczne postepy. I u nas roznice miedzy paskami sa naprawde duuuze. Nie ma mowy, zeby np. bialy krecil jak chcial niebieskim. A jezeli jest... to awansuje na niebieski
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Nienawidze tych wszystkich stopni i pasow!!! Czesto wychodzi tak, ze osoby z nizszymi pasami maja lepsze umiejetnosci. Pozatym, swoja niechec nie wyrazam tylko przez posty. Nie zdaje na "pas" przy kazdej mozliwej okazji ( szczerze mowiac to juz teraz wcale nie zamierzam zdawac) Licza sie umiejetnosci a nie kolor paska!
...
Napisał(a)
Ja głośno nie powiem który mistrz której sztuki walki dostanie pewnie niedługo jedenastego DANa.
Ja tylko powiem, że jak już dostanie, to ja sie w końcu na to Tsunami zapiszę.
Ja tylko powiem, że jak już dostanie, to ja sie w końcu na to Tsunami zapiszę.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Polecane artykuły