Koksu rozbija glowe Najmanowi

Zobacz sobie budowe anatomiczna oczodolow, zobacz gdzie najlepiej wcisnac palce aby ci oczy wyskoczyly jak m&m lub aby wywolac najwiekszy bol , gdzie jest najwieksze unerwienie. Nie mam zamiaru tutaj pisac o pewnych rzeczach , bo juz dawno temu zostalem okrzykniety spiskowcem itp wiec sie podalem, niech ludzie zyja w bajce stylow / sztuk cywilnych i youtuba. Powiem Ci tylko iz trenowalem systemy walki ale nie cywilne , albo takie sciemy jak kravmaga na youtubie gdzie ucza Cie jak masz sie obronic przed nozem gdy koles idzie na Ciebie z ostrzem w gore albo jest lamerem z nozem. Bede pisal bezosobowo aby nie bylo ze to ja- wiem ze sa miejsca gdzie obrona przed nozem polega na daniu sie dziabnac ( w ostatecznosci jak przeciwnik jest trudny ) tak by nie zginac i nie sparalizowac sie a uzyskac wystarczajaca przewage nad przeciwnikiem aby zabic. Reszte sobie dopowiedz.

Kiedyś modne były te wojskowe tablice z punktami na ciele człowieka, które były groźne, jeśli się je zaatakowało. Wychodziło z tego, że trzeba wręcz uważać przytulając kogoś, by go nie zabić

Te tablice to jak sam wiesz to sa gowno warte w prawdziwej walce, rowniez byly udostepniane dla cywili ,bo zazwyczaj to co nie sprawdza sie w woju to idzie do lamusa czyli cywila, norma. Potem ex wojak robi kurs, otwiera salke i kasuje, kazdy zarabia, tak to sie kreci.

Tablice anatomiczne, calki, rozniczki, brzmi jak sex-poradnik je*aka-teoretyka. Nie sadze, ze latwiej trafic Tysona serdecznym palcem w lewa czesc prawej-dolnej cwiartki lewego oczodolu, niz wylapac w miedzyczasie serie nokautujacych sierpow w szczeke.

W woju sie nic nie sprawdza, bo w woju nie walczy sie wrecz.

Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2012-03-06 15:32:59

Jak najbardziej bez sensu tabile itp, to sie sprawdza ale jak sie tarzasz z gosciem, albo masz juz go przy sobie a nie na dystans, wtedy takie tabilce mozna sobie wsadzic, zreszta zawsze mozna bylo, to jest dla nawinych ludzi co chodza na takie "kursy" albo "kravmage" chodzi o kase o nic wiecej. Inna bajka jak masz juz goscia, chcesz mu wydlubac oczy i okazuje sie ze to nie jest jednak takie latwe jak jest wiekszy rusza sie i ma sie krotkie palce, wtedy wiedza i trening pomaga i tutaj sie zaczyna " gdzie i jak ugryzc i wepchac place w oczy".

Mimo wszystko stawiam dolary przeciw orzechom, ze dzieki kontroli to czarodziej bjj bedzie wpychal palce gdzie zechce splatanemu trepowi, a nie odwrotnie. I chocby trep potrafil je wpychac jak najlepiej to nie bedzie mial na to okazji.

Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2012-03-06 15:40:16

Trepowi tak, ale nie zolnierzowi ktory on i jego rodzina ma noz pod gardlem 24/7, tak jak trenuja co poniektorych na swiecie, bo taki odgryzie ci predzej glowe niz da sie polozyc, odrazu pisze aby nie bylo czepiania sie - nie nie wdzialem odgryzanej glowy ale widzialem cwaniakow co trenowali 10-15 lat rozne sztuki walki, obnosili sie ze walczyli za kase w klatkach i wytrzymywali nawet nie minute z wariatami ktorym balbym sie podac reke, bo na twarzy same blizny. Roznica jest taka ze widzialem ta druga strone , nie cywilna , nie w tv czy ufc. Sam bym sie zesral jak bym mial walczyc, co ja pisze, bornic sie albo uciekac przed pewnymi ludzimi co widzialem. Cywil = lamus (bez urazy, mowie o konkretnym temacie).

A wracajac do tematu na kogos stawiacie w walce jak wogole do niej dojdzie?

Nie zdąży odgryźć. Żeby chociaż spróbować jakichś sztuczek musi być na poziomie technicznym conajmniej swojego przeciwnika. Czyli sam musi być zawodnikiem trenującym sportowo, innej opcji nie ma.

Trepowi tak, ale nie zolnierzowi ktory on i jego rodzina ma noz pod gardlem 24/7, tak jak trenuja co poniektorych na swiecie

Ekstremalnie to moga trenowac zawodowi sportowcy, wojsko to inna bajka, tam nie ponosisz olbrzymich wydatkow na wyszkolenie chocby 1 mistrza walki wrecz, bo jest do niczego nie potrzebny, taniej i 1000x rozsadniej wyszkolic specjaliste od taktyki walki bronia + murzynka z kalasznikowem jako miesko armatnie.

Sama swiadomosc walki i mozliwosci utraty zdrowia u 2 walczacych facetow powoduje taki wyrzut adrenaliny, ze wierz mi, ze gdy obrywasz na ulicy, nie trzeba trzymac rodziny pod nozem, podobnie samo trzymanie nie spowoduje, ze pokonam takiego Fedora.

Trzymanie rodziny pod nozem nie zwieksza odpornosci na nokaut, zdolnosci do zachowania swiadomosci bez tlenu, czy wytrzymalosci kosci i sciegien na zlamania.

Wychodze z tematu, bo jeszcze sie skonczy na gwiazdach popkultury w stylu aktora Bruce'a Lee lub latajacych dziadkach z Shaolin.