Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!
Ostatecznie walczy człowiek, a nie styl i trenowanie kravki samo w sobie nie wyklucza, że można znać się na parterze czy podobnych, nie kojarzących się z kravką rzeczach, w szczególności gdy ma się już solidne podstawy w innych sw. Niestety jednak 90% znanych mi kiedyś ludzi trenujących km to ten sam schemat: 18-20parę lat, żadnych innych podstaw w sw ( no może jakiś miesiąc karate ), trenują/trenowali dwa razy lub raz (!) w tygodniu, przez rok lub dwa, duża niechęć do przygotowania fizycznego, a czasami styl życia który je wyklucza ( 8 godzin dziennie przed monitorem w biurze ). Do tego niezłomna wiara w skuteczność technik km takich jak ataki na oczy czy genitalia, niczym nie uzasadniona ( brak doświadczenia "ulicznego", ilość treningów wykluczająca skuteczne opanowanie czegokolwiek ) pewność siebie oraz wiara w to, że krav maga jest lepsza od wszystkiego innego bo jest "pod ulicę". Kilka razy zdarzyło mi się wysłuchiwać od nich różnych bredni, raz taki kraver 175/70 kg po dwóch bronxach "tłumaczył" mi w knajpie pokazując najwiekszego koksa w lokalu ( na oko 190/120 ), że takiego kolesia to on w chwilę porobi technikami km ( konkretnie miał zamiar markować ciosy na twarz i kopać w kulki ) i nie ma*****a we wsi, koks musi się na to złapać i legnąć. Sorry, ale takie "podejście" to ja ostatni raz miałem kiedy za malucha trenowałem shotokan i nauczyłem się pierwszego kata . Nie wiem do jakich sekcji ci kolesie chodzili, ale wyglądało to tak jakby ktoś im nawciskał bajek, wziął za to niezły hajs i nie przejmował się skutkami późniejszej aplikacji tego w praktyce przez "adeptów" - czyli komercja. I niestety, dopóki takie sekcje/ludzie będą istnieć, to sporej grupie osób kravka będzie się kojarzyła z zarabianiem, a nie z przetrwaniem.
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2005-12-02 13:23:31
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
Karwia, ile można.
1. Nikt nie zauważył, że kilka lat temu powstała "moda na samoobronę"?
2. Nikt nie zauważył, że ekspertów się zrobiło jak mrówków, a co jeden to miszcz?
3. Nikt nie zauważył programów np. w TVN Style albo artykółów w "Cosmopolitan"?
4. Nikt nie zauważył wolnego rynku i "kultury masowej"?
To karwia, o czym ta dyskusja?
Pozdrawiam
Pzdr
eX
Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!
nie wystarczy umiec techniki trzeba jeszcze umiec je dostosowac do odpowiedniej sytuacji
to chyba juz jedno glosnie mozemy uznac ten temat za zakonczony!(przynajmniej w tym poscie )
Zmieniony przez - R_B_K w dniu 2005-12-02 13:54:28
Pzdr
eX
Zmieniony przez - x-ray w dniu 2005-12-02 14:05:15
Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!
Do tego agresywny marketing stworzył z KM formę rozrywki na równi z aerobikiem. Osobiście miałem chyba dużo szczęścia bo trafiłem na instruktorów z Poznania (wspomniani wyżej p. Kopeć i p. Tarnawski - obaj bardzo doświadczeni w innych SW, judo i kyokushin), i oni naprawdę pokazali KM taką jaka naprawdę jest. Obaj panowie są wojskowymi (major i kapitan) i obaj pokazali nam KM z bronią krótką, długą, różnorodne zachowanie się w warunkach prawdziwego zagrożenia.
W KM jest oczywiście parter - ta strefa walki, jest ona obowiązująca nawet na egzaminach na poszczególne stopnie. Kto nie wierzy , niech zobaczy podręcznik walki w bliskim kontakcie napisany dla naszego wojska (ilustracje różnych technik).
Jestem pasjonatem różnych SW i wiele lat przećwiczyłem (trenowałem Kick boxing, START Częstochowa, kyokushin, boks, judo (ok 3 lata), obecnie ćwiczę shidokan karate (ze szczególnym naciskiem na kickboxing w formule z łokciem i kolanami)bjj (od przeszło roku) i KM w Stowarzyszeniu Krav Maga pod kierownictwem p. Piotra Lizaka w Łodzi.
Moi drodzy naprawdę potrafię odróżnić kpine i magie od rzeczy skutecznych i takich które mogą się przydać.
Uważam że walka w klinczu jest na SW prawie zupełnie nie ćwiczona, nie ćwiczy się walki nożem i pałką, nie ćwiczy się obron przed tymi atakami, a na KM owszem. Na KM ćwiczymy techniki obezwładniania, kajdankowania, chwyty transportowe, jak się zachować w przypadku gdy przeciwników jest więcej, i tego typu rzeczy. Mamy treningi na poduszkach, okładamy się pałkami ( z PCV owiniętymi watoliną) i ćwiczymy naprawdę realnie.
Włosy mi stają dęba kiedy czytam o sekcjach KM o których wy mówicie.
Jakieś punkty witalne??? Jakieś złote serie ???
Pozdrawiam.
Im więcej potu na treningu tym mniej krwi w walce
Wszyscy którym zaufałem - nie żyją.
www.defendu.pl
http://www.facebook.com/#!/pages/Defendu/167895153222039
Lewro prosze Cie, przestań.
Im więcej potu na treningu tym mniej krwi w walce
a co do parteru dodany czy nie dodany wazne ze jest!
widze ze nawet pomimo wielu argumetow niekturzy beda twardo i zaslepienie brnac w swoim...