2 Listopada w legendarnej Nowojorskiej hali Madison Square Garden niesamowity Giennadij Gołowkin będzie podejmował rywalizację z bardzo mocno bijącym Amerykaninem Curtisem Stevensem.
W zasadzie wydaje się ,że jedyną szansą na zwycięstwo Stevensa jest nokaut na Giennadiju jednak nie jest to takie proste patrząc jak kończą ostatni rywale znakomitego Kazacha.
O Gołowkinie wiele nie wiedziałem do czasu kiedy przejechał po naszym Grzesiu Proskie jak czołg!
Kolejni rywale ( Rosado, Ishida i Macklin) pokazali iż to nie Proksa był do tej walki słabo przygotowany lecz Gienadij jest tak niesamowitym ,wszechstronnym pięściarzem a jego siła fizyczna jest wręcz mordercza patrząc na to co wyprawia ze swoimi rywalami oraz patrząc na jego współczynnik nokautów na 27 walk 24 kończył przed czasem!
Technicznie również nie ma do niego żadnych zastrzeżeń ,defensywa także jest na najwyższym poziomie ,odporność na ciosy też bez zastrzeżeń. Kazach z twarzą dziecka z niesamowitą konsekwencją i do bólu realizuję swoją taktykę w ringu ,nie podpala się ,w zasadzie nie widać u niego żadnych słabych stron.
Nie wydaje mi się aby Curtis był w stanie ustrzelić Gienka a patrząc jeszcze na spore luki w jego obronie najprawdopodobniej ten pojedynek skończy się dla niego tragicznie a GGG dopisze go sobie do swojej listy. Stawiam na wygraną Gołowkina przez KO/TKO maks do 7-8 rundy.
Na dzień dzisiejszy nie widzę nikogo kto mógłby mu zagrozić ,Gołowkin to pięściarz kompletny nie posiadający słabych stron.
Myślę .że nawet Sergio Martinez nie będzie w stanie mu się przeciwstawić i jeżeli w przyszłym roku dojdzie do takiej walki to brutalnie się o tym przekona...
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)