SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

F1 - sezon 2010 (newsy, plany)

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8262

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Szef zespołu McLaren Martin Whitmarsh dał do zrozumienia, że Heikki Kovalainen może po sezonie 2009 rozstać się z angielską stajnią. Wyniki osiągane przez Fina nie są zadowalające. Na czele listy życzeń słynnej angielskiej ekipy jest Robert Kubica - informuje brytyjski dziennik "The Guardian".

Kovalainen już w ubiegłym roku był wyraźnie w cieniu Lewisa Hamiltona. Raz wywalczył pole position (w Grand Prix Wielkiej Brytanii) i raz wygrał, na dodatek w dość szczęśliwych okolicznościach (w GP Węgier po tym, jak wyścigu nie ukończyli znajdujący się przed nim Felipe Massa i Lewis Hamilton).

W tym roku 27-letni Fin wywalczył zaledwie 9 punktów. Powodem był nie tylko słaby bolid. Whitmarsh uważa, że Kovalainen spisuje się poniżej oczekiwań. - Heikki nie spisuje się dobrze od początku sezonu, nie tak dobrze jak on by tego chciał i jak my byśmy chcieli - powiedział szef McLarena.

Najpoważniejszymi kandydatami do zastąpienia KovalainenaKubica i Nico Rosberg z Williamsa. Łatwiej będzie pozyskać Polaka, który po sezonie stanie się wolnym zawodnikiem, gdyż jego dotychczasowa stajnia, BMW Sauber, wycofuje się z F1.

Na kogo zdecyduje się McLaren, jeśli pozbędzie się Kovalainena? Rosberg to dobry kolega lidera zespołu Lewisa Hamiltona, z którym w niższych seriach wyścigowych Brytyjczyk często ścigał się w jednym zespole. Natomiast Kubica to rywal mistrza świata z czasów kartingu, o nim Hamilton także ma bardzo dobre zdanie.

Obaj kierowcy z pewnością nie będą chcieli się pogodzić z rolą kierowcy numer dwa w McLarenie i to może mieć decydujący wpływ na to, który z nich przejdzie do brytyjskiej stajni. Bardziej bezkompromisowy w tej kwestii wydaje się być Kubica. Nasz zawodnik z pewnością będzie wolał zostać liderem słabszego w tym sezonie Renault, niż zgodzić się na rolę pomocnika Hamiltona.



Kimi do WRC, Alonso do Ferrari, Kubica i Kovalainen do Renault, Rosberg do McLarena - tak to widzę jak na chwilę obecną

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Dobre wiadomości dla Roberta Kubicy. W trakcie weekendu wyścigowego w Walencji doszło do porozumienia pomiędzy zarządem japońskiego toru Suzuka a właścicielem praw telewizyjnych do Formuły 1 Berniem Ecclestone'em. Zgodnie z zawartą umową trzy najbliższe wyścigi o GP Japonii odbędą się na tym legendarnym torze, który w rankingu Kubicy zajmuje jedno z czołowych miejsc.

Na Suzuce GP Japonii odbędzie się w 2009, 2010 i 2011 roku. Tor Fuji, który w ostatnich latach zastąpił słynną Suzukę, nie będzie w stanie organizować wyścigów z powodów ekonomicznych.

- Jesteśmy zachwyceni, że torowi Suzuka udało się zagwarantować prawo goszczenia jednego z największych sportowych wydarzeń w Japonii na najbliższe trzy lata - mówił po podpisaniu umowy Hiroshi Oshima, prezydent Mobilityland Corporation, zarządzającej Suzuką.

- Zrobię co w mojej mocy, by GP Japonii było bardzo udane - zapewnił z kolei Ecclestone.

Suzuka gościła GP Japonii przez 20 sezonów, od 1987 do 2006 roku. To jeden z ulubionych torów Roberta Kubicy, obok tras w Makau, Silverstone czy Kanadzie.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Wyścigiem otwierającym przyszłoroczne mistrzostwa świata Formuły 1 będzie być może Grand Prix Bahrajnu. Serwis AUTOSPORT dowiedział się, że Bernie Ecclestone planuje przetasowania wśród eliminacji rozgrywanych na początku sezonu.

Począwszy od 1996 roku, wyścigiem otwierającym kalendarz F1 było GP Australii na torze Albert Park. Wyjątkiem był rok 2006, kiedy to runda ta została przeniesiona na inny termin, by nie kolidowała z rozgrywanymi wówczas w Melbourne Igrzyskami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.

Jednakże tegoroczna zmiana godziny startu wyścigu w Melbourne na późniejszą porę, w celu uzyskania większej oglądalności w Europie, zmusiła do przesunięcia daty rozgrywania grand prix na okres rozpoczęcia czasu letniego – w przyszłym roku przestawianie zegarków odbędzie się 28 marca, czyli w dniu prowizorycznego terminu GP Australii.

Pojawiły się jednak pewne głosy, że czekanie z rozpoczęciem sezonu do końca marca nie jest idealnym rozwiązaniem – dlatego Ecclestone zastanawia się nad możliwością organizacji innego wyścigu przed tym terminem. Pewne źródła twierdzą, iż szef FOM rozmawia z zespołami na temat możliwości rozpoczęcia sezonu w Bahrajnie już 14 marca. W 2006 roku to właśnie tor Sakhir był gospodarzem rundy otwierającej sezon.

Niemniej żadna decyzja nie została jeszcze podjęta i rozumie się, że oficjele GP Australii mocno naciskają w celu utrzymania przez ich imprezę statusu pierwszego wyścigu w kalendarzu. W zeszłym tygodniu w Walencji, Ecclestone przedstawił zespołom wczesną wersję kalendarza na przyszły rok, ale wciąż trwają prace nad przywróceniem Grand Prix Kanady, a ponadto z powodu wątpliwości dotyczących prac na torze Donington Park pozostaje niepewność co do losów wyścigu w Wielkiej Brytanii.

Rozmowy związane z opracowaniem kalendarza będą kontynuowane w ciągu najbliższych kilku tygodni. Szef BMW Motorsport – Mario Theissen potwierdził, że Kanada prawdopodobnie wróci do Formuły 1, ale nie jest to jeszcze przesądzone. „Jest szansa, ale nie ma kontraktu”. Spytany który wyścig – Bahrajn czy Australia – będzie tym rozpoczynającym przyszły sezon, Theissen odpowiedział: „Oba scenariusze są dyskutowane, ale nie widziałem ostatecznego kalendarza”.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Organizatorzy Grand Prix Belgii w dążeniu do poprawy swojej sytuacji finansowej rozważają możliwość goszczenia u siebie Formuły 1 naprzemiennie z torem Nurburgring.

Oczekuje się, że wyścig rozgrywany w ten weekend przyniesie około trzech milionów strat organizatorom, których prezes – Etienne Davignon powiedział dzisiaj, że były już podejmowane działania wraz z Berniem Ecclestone'em w celu renegocjacji kontraktu.

Choć obecna umowa przewiduje goszczenie Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps do roku 2012, Davignon powiedział, że wszystkie opcje są rozważane, by utrzymać imprezę w kalendarzu na dłuższy okres – nawet jeśli oznaczałoby to nieobecność w niektórych latach. „Rozmowa z panem Ecclestone'em opiera się na fakcie, że jesteśmy przekonani, iż mamy do czynienia ze zbyt dużym deficytem i musimy postarać się temu zaradzić”.

„Poprzez naprzemienną organizację i wspólną promocję na przykład z torem Nurburgring, zwiększylibyśmy dochody. Zapobiegłoby to utracie imprezy i jest to koncepcja, której się przyglądamy, a pan Ecclestone powiedział, że jest gotów rozpatrzyć to”. Davignon dodał, że jest zbyt wcześnie, by stwierdzić kiedy współpraca z niemieckim obiektem miałaby się rozpocząć. „To zależy od negocjacji, które prowadzimy” – wyjaśnił.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Szefowie zespołu Formuły 1 Toyoty zapewnili, że japoński koncern nie zamierza wycofać się z tego sportu po zakończeniu sezonu 2009, ale ostrzegli jednocześnie, że muszą być przygotowani na poważne cięcia budżetowe.

Zespół z Koloni został wcześniej poinformowany, że na zatwierdzenie swojego przyszłorocznego budżetu musi zaczekać do spotkania rady nadzorczej Toyoty w Tokio, które zostało zaplanowane na 15 listopada. Doprowadziło to do pojawienia się plotek, że japoński producent w ślad za Hondą i BMW może szykować się do odejścia z F1.

Jednakże wysoko postawiona osoba w Toyocie poinformowała "Autosport", że nie chcą się wycofać, a jedynie zmniejszyć wydatki. Wiadomość z Tokio jest taka, że zostajemy w F1, a Toyota nadal jest oddana temu sportowi. Najprawdopodobniej nastąpią jednak duże cięcia budżetowe – cytuje swoje źródło brytyjski serwis. Przed sezonem Toyota zapowiadała, że tylko wygrana w wyścigu może zagwarantować im przyszłość w F1. Sytuacja uległa jednak zmianie po podpisaniu nowego Concorde Agreement, który zobowiązuje zespół do startów przez następne trzy lata.

Prezes zespołu Toyoty – John Howett powiedział, że teraz głównym czynnikiem nie są pojedyncze rezultaty, ale ogólny stan zdrowia F1. Dla mnie większą kwestią jest ogólna wartość F1 i tego typ sprawy – powiedział Brytyjczyk, który jest jednocześnie wiceprezesem FOTA. Udowodniliśmy w Spa, że mamy bardzo konkurencyjny samochód – z pewnością na szybkich i średnio-szybkich torach.

Howett dodał, że szansy na odniesienie pierwszego zwycięstwa upatrują głównie w GP Japonii: Suzuka ma podobne wymagania odnośnie docisku co Spa, więc powinniśmy być tutaj dość mocni. Będziemy mieli dość duże usprawnienia na Singapur lub Japonię, ale dopiero przekonamy się, jak bardzo nam one pomogą.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Max Mosley powiedział na Monzy, że jeszcze jeden lub dwa producenckie zespoły mogą odejść z F1 przed sezonem 2010.

- Myślę, że możemy stracić kolejny team, albo nawet dwa - mówił prezes FIA. - Mamy również jeden lub dwa prywatne zespoły, którym trudno będzie kontynuować starty. Postawiłbym na Ferrari, że zostanie, ale nie na wszystkich producentów. Mogę jednak nie mieć racji.

Mosleya pytano o możliwość wycofania się Renault w razie nałożenia kary przez Radę Światową w "crash gate". - Mamy do wykonania konkretną pracę i musimy to zrobić poprawnie i fair. To co oni potem zrobią, to już będzie decyzja biznesowa.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Po długich negocjacjach z administracją Formuły 1, organizatorzy Grand Prix Kanady potwierdzili wreszcie powrót wyścigu na torze im. Gillesa Villeneuve'a do kalendarza Mistrzostw Świata w sezonie 2010.

W tym roku wyścig w Montrealu nie znalazł się w kalendarzu F1 po raz pierwszy od sezonu 1987, co spowodowało także brak Grand Prix w Ameryce Północnej. Jednakże negocjacje na temat przywrócenia GP Kanady toczyły się już od pewnego czasu i wyścig ten znalazł się w prowizorycznym kalendarzu na rok 2010, który przeciekł do mediów pod koniec sierpnia.

Od tamtej pory minęły dwa tygodnie, aż wreszcie dzisiaj organizatorzy wyścigu na Circuit Gilles Villeneuve potwierdzili, że udało im się osiągnąć porozumienie z FOM. Jestem bardzo zadowolony i w pełni usatysfakcjonowany z ostatecznego rozstrzygnięcia – powiedział Normand Legault, dyrektor generalny Grand Prix F1 du Canada. Zawsze byłem pewny tego, że uda się rozstrzygnąć ten spór (o zaległe pieniądze z wcześniejszych lat, co było powodem zerwania umowy – przyp. red.), biorąc pod uwagę rozległe rozeznanie, jakie musiałem przeprowadzić na temat sytuacji wyścigu Formuły 1 w Kanadzie.

Nigdy nie wątpiłem, że GP Kanady odzyska prawowite miejsce w kalendarzu FIA, a moje dyskusje z zarządem F1 utwierdziły mnie w przekonaniu, że wyścig ten powróci już wkrótce. Wyścig ten jest ważny nie tylko dla Formuły 1, ale także dla zespołów, producentów i sponsorów. Jestem ponadto zadowolony z powodu wielu fanów Grand Prix Kanady, ponieważ są oni prawdziwymi entuzjastami F1, którzy doceniają prawdziwą wartość widowiska i rywalizacji.

Skoro już jesteśmy przy temacie kalendarza F1, to warto dodać przy okazji, że wbrew plotkom nie podpisano jeszcze kontraktu na przeprowadzenie pierwszego Grand Prix Bułgarii w sezonie 2011 lub 2012. Według dotychczasowych doniesień medialnych wyścig w tym kraju miał zostać przeprowadzony po raz pierwszy właśnie w tych latach w pobliżu Sofii. Agencja informacyjna "Focus" poinformowała, że szef ciała zarządzającego Bułgarskim Związkiem Motocyklowym, który ma zorganizować ten wyścig – Bogdan Nikolov otrzymał dopiero wstępny kontrakt, ale "nie został on jeszcze podpisany".

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Nadzieje Korei Południowej na zorganizowanie swojego pierwszego wyścigu Formuły 1 w przyszłym roku uległy dużemu zwiększeniu po tym, jak rząd tego kraju przegłosował w tym tygodniu ustawę, zatwierdzającą fundusze na budowę toru i wsparcie dla promotorów.

Grand Prix Korei Południowej nie pojawiło się na prowizorycznym kalendarzu wyścigów na sezon 2010, jaki został pokazany niedawno zespołom F1, jednak kraj ten wciąż nastawia się na zorganizowanie pierwszego wyścigu już w przyszłym roku, zgodnie z kontraktem podpisanym z administracją F1 w październiku 2006 roku.

Teraz, kiedy dwie rządzące partie przegłosowały "Akt F1" – ustawę podkreślającą publicznie znaczenie Grand Prix dla lokalnej ekonomii – organizatorzy i promotorzy wyścigu mogą być spokojni, że wszelkie braki w funduszach na budowę toru zostaną zapełnione przez rząd. Dotychczas środki finansowe na tę inwestycję pochodziły z sektora prywatnego.

Young-Cho Chung z firmy Korea Auto Valley Operation, odpowiedzialnej za organizację wyścigu, powiedział: Patrząc na przegłosowanie "Aktu F1" i postępy w budowie toru daleko wyprzedzające harmonogram, marzenie o posiadaniu międzynarodowego toru wyścigowego stało się rzeczywistością dla społeczności sportów motorowych. Utrzymując mocną więź współpracy z centralnym rządem i mając wsparcie na krajowym poziomie, możemy dołożyć wszelkich starań, aby Grand Prix Korei Południowej 2010 odniosło bezprecedensowy sukces.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Zespół Williams wciąż planuje korzystać z systemu odzyskiwania energii kinetycznej w sezonie 2010, pomimo odzyskania pełnoprawnego członkostwa w stowarzyszeniu FOTA, które uchwaliło w swoim gronie rezygnację ze stosowania KERS w przyszłym roku.

FOTA swoją decyzję o rezygnacji z KERS w sezonie 2010 ogłosiła w czerwcu bieżącego roku, stwierdzając wówczas, że używana w tym sezonie przez zaledwie kilka ekip technologia jest zbyt droga. Porozumienie to jednak może teraz upaść, jako że Williams potwierdził, iż kontynuuje rozwój własnego systemu KERS z zamiarem użycia go w FW32.

W pełni popieramy użycie KERS i zawsze będziemy to robić – powiedział dzisiaj dyrektor techniczny stajni z Grove – Sam Michael. Biorąc pod uwagę presje dotyczące ochrony środowiska i opłacalności, jakim Formuła 1 będzie musiała stawić czoła w przyszłości, KERS jest pozytywnym krokiem dla tego sportu. Jest on w przyszłorocznych regulacjach, zatem kontynuujemy jego rozwój z zamiarem użycia go w bolidzie FW32.

Williams pracuje nad systemem opartym na kole zamachowym do przechowywania energii w przeciwieństwie do pozostałych zespołów, które wybrały do tego celu baterie, ale nie użył go jeszcze ani razu w tym sezonie. Tylko ekipy McLaren i Ferrari regularnie korzystają w tym roku z KERS, odnosząc przy tym od pewnego czasu dość dobre wyniki, w tym dwie wygrane.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Bernie Ecclestone zaprzeczył, jakoby dał Donington Park nowy ostateczny termin na potwierdzenie przez władze tego tego toru, że dysponują odpowiednim wsparciem finansowym na przeprowadzenie gruntownej modernizacji.

W wydanym wczoraj oświadczeniu szef toru Simon Gillett stwierdził, że Donington otrzymało jeszcze dwa tygodnie na przedstawienie szczegółów dotyczących finansowania i planów budowy. Tymczasem dzisiaj Ecclestone powiedział, że Gillett ma jedynie dwa tygodnie na wytłumaczenie się z naruszenia warunków kontraktu, a ostateczny termin nie uległ zmianie – upłynął z końcem ubiegłego tygodnia.

Nie zdecydowaliśmy się na żadne przesunięcie ostatecznego terminu – powiedział szef administracji F1 gazecie "Telegraph Sport". Poinformowaliśmy Gilletta, że złamał warunki umowy. Kontrakt daje mu 14 dni na wytłumaczenie się z tego. Większość umów biznesowych działa na takiej zasadzie. Ludzie interpretują rzeczy w taki sposób, jaki im odpowiada. Trudno byłoby dzisiaj stanąć w sądzie i spierać się, że to co powiedział było błędne. Jednakże nie daliśmy mu kolejnego ostatecznego terminu.

Ecclestone dodał, że nie rozmawiał z Gillettem, ale podkreślił, że Donington straci cały kontrakt, jeśli Gillett nie naprawi sytuacji w dwa tygodnie. Myślałem, że wszystko jakoś się ułoży, ponieważ w pewnym sensie zdołał mnie przekonać, że wszystko jest w porządku. Jednakże nie mam powodu, aby dyskutować z nim na temat czegokolwiek – albo wytłumaczy się z naruszenia kontraktu, albo nie. Jeśli nie naprawi sytuacji, to jest to koniec całej historii, a jeśli naprawi, to będziemy musieli się upewnić, że spełni wszystkie inne rzeczy zapisane w kontrakcie.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Mecz Futbolu Amerykańskiego w Warszawie

Następny temat

który amortyzator jest lepszy??

WHEY premium