Nie wykluczam definitywnie poprawności samej diety, jednak moje doświadczenie stawiają dietę CKD pod lupą pytań, artykuł który zaprezentuję pochodzi z książki Anity Bean "Żywienie w sporcie" i mam głęboką nadzieje że przy przepisywaniu tego artykułu się nie przekręcę .
Być może rzuci on nowe światło na skuteczność jak i zdrowotność diet nisko węglowodanowych.
Niemniej jednak, z racji chęci podzielenia się wartościową wiedzą, a także otwartością na inne poglądy zdecydowałem się przytoczyć niewielki fragment książki.
Podstawą diet nisko węglowodanowych ( na przykład diety Atkinsa czy diety South Beach), jest zasada, że ludzie tracą na wadze skuteczniej, kiedy poziom insuliny jest u nich jak najniższy. Zwolennicy tych diet twierdzą, że wysoko węglowodanowa dieta powoduje częste wahania insuliny, z powodu których organizm gromadzi tłuszcze. Te wahania mogą po pewnym czasie doprowadzić do zaburzenia metabolizmu, zwanego insulinoopornością. Termin ten oznacza, że organizm przestaje reagować na działanie insuliny i w efekcie, wytwarza jej więcej, wciąż zmuszając organizm do magazynowania tłuszczy.
Rozwiązanie według twórców diet, tkwi w radykalnej redukcji ilości spożywanych węglowodanów i wprowadzeniu organizmu w stan bliski kwasicy ketonowej, kiedy w celu wytworzenia energii dochodzi do spalania tłuszczów zamiast glukozy, co w dalszej kolejności prowadzi do produkcji ketonów.
Diety nisko węglowodanowe skrytykowało wielu wybitnych badaczy, którzy wciąż powtarzają, że insulina nie stanowi przyczyny tycia. Mało tego, prawdopodobnie jest dokładnie odwrotnie - w większości wypadków właśnie tłuszcze powodują insulinoodporność. Gdy tracisz wagę, Twój organizm znów zaczyna normalnie reagować na insulinę.
Diety nisko węglowodanowe mogą działać jedynie na krótką metę i to tylko dlatego, że zjadasz mniej kalorii. Jeśli odrzucisz dosłownie cały cukier i skrobię, automatycznie ograniczysz spożycie wielu produktów. A przecież trudno się przejeść mięsem i jajkami. Skoro zaś wybór produktów jest niewielki, większość ludzi ostatecznie spożywa znacznie mniej kalorii. Oto proste wyjaśnienie ujemnego bilansu energetycznego. Podczas prowadzonych aż przez rok badań na uniwersytecie Pensylwanii badaniach bardzo otyłe osoby, po 6 miesiącach schudły na diecie Atkinsa 4.5kg więcej niż ochotnicy stosujący konwencjonalną dietę (Samaha, 2003). Po 12 miesiącach różnice pomiędzy obiema grupami nie były już tak duże , co oznacza że dieta Atkinsa, nie jest bynajmniej lepsza niż tradycyjne diety odchudzające. Do pewnych osób przemawia sama nowość w postaci odmiennego sposobu jedzenia i w tej inności znajdują motywacje. Muszę w tym miejscu podkreślić, że diety nisko węglowodanowe są wszakże bez wątpienia, kompletnie nieodpowiednie dla sportowców, ponieważ nie dostarczają im ilości węglowodanów wystarczających do uprawiania sportu! Stosując taką dietę, osoby regularnie ćwiczące szybko zużyłyby całe swoje zapasy glikogenu, co wywołałby u nich zmęczenie i osłabiłoby ich wytrzymałość.
Jeszce gorsza jest groźba rzeczywistej kwaśnicy ketonowej i utraty masy mięśniowej spowodowanej przez dietę nisko węglowodanową. Niski poziom glikogenu i cukru we krwi sprawia, że w celu uzyskania energii organizm rozkłada własne białka.
Inne ryzyko diet nisko węglowodanowych łączy się ze złym samopoczuciem - u osób stosujących nie rzadko zdarzają się bóle głowy, zaparcia lub problem cuchnącego oddechu (halitotis).
Kwasica ketonowa może rozregulować równowagę elektrolitową w organizmie, czasem powodując też arytmie serca. Jednym z najczęstszych problemów związanych z dietami nisko węglowodanowymi jest jednak fakt, że nie dostarczają zbilansowanej ilości substancji odżywczych - zawierają mało błonnika, witaminy C i E oraz beta-karotenu, wapnia i likopenu. Często cec***ąc się również wysoką zawartością tłuszczów, szczególnie tłuszczów nasyconych, które mogą zwiększać poziom cholesterolu i tym samym sprzyjać powstawaniu chorób serca.