Czym zastąpić polędwicę wołową?

przeczytalem
odp
dieta to ponad polowa /50%/ sukcesu !
trening to show - który mozna wykonac lepiej lub gorzej
doping to katalizator , przyspieszcz pewnych reakcji biochemicznych w ludzkim organizmie.

wygladasz tak jak jesz
dopiero w drugiej kolejnoisci mozna powiedziec ze wygladasz tak jak cwiczysz , tak jaka masz genetyke i dp

kazdemu kto nie stosowal scislej i wyliczonej diety nie jest znane jak wieki wplyw ma to co jesz na to jak wygladasz , jakie masz zdrowie, jak sie czujesz.

zawsze diete jest i bedzie najwazniejsza

co do ludzi którzy stosuja dpoping i jedza tzw wszystko jak leci - po pewnym czasie maja wyglad >chorych workow na smiecie > czyli sa spuchnieci, tlusci, ich ciala sa nawodnione , miekkie, wygladaja raczej jak zawodnicy sumo wagi lekkiej a nie jak zawodnicy sportow silowych.

pozdr
mc

ps
temat jaki wplyw ma dieta na nasz wyglad byl walkowany wiele razy

No właśnie w tym sęk, jestem typowym endo a ścisłe przestrzeganie diety to masakra, szczególnie w dni nietreningowe. Lubię jeść, a aktualnie jestem na redukcji- g**** mi z tego wychodzi , jakoś nie mam serca do tej formy ćwiczeń
Po 2 tygodniach najchętniej pieprznąłbym tym ćwiczeniem, kupiłbym sobie flachę , parę paczek fajek i na imprę- po prostu na redukcji brak mi motywacji. Na masie kilogramy lecą w górę, siła też, człowiek ma radość z treningu. A na redukcji to odczuwam lekki bezsens tego co robię ;)

Zmieniony przez - Tomek Duży w dniu 2008-01-18 13:38:37

I dlatego właśnie znalazłem sobie sport w którym priorytetem jest to co lubie masa i siła.

Co nie znaczy że można jeść byle co. Ale nie ma takiego katowania jak na redukcji.

Jaki sport? Chyba też się na niego przerzucę

Futbol Amerykański

stad sciagniesz gazetki o FA w polsce (pdf-y)

http://www.mocnyblog.pl/2008/01/13/157/

jest o tym w dziale gry zespołowe nie ma co tu offtopować

tomek duzy polecam ckd
ja tez lubie jesc nie lubie byc glodny a ckd pozwala jesc duzo syto a jedynie z ograniczeniem czasowym wegli
pozdr
mc

To ja wtrącę swoje trzy grosze... Dieta jest ważna, ale przy ogólnych założeniach, tzn. proporcje b/w/t, ilości na kg masy ciała, jednak tak jak Michał napisał w jednym z postów - istnieje coś takiego jak spożywanie instynktowne. Jeśli mam na coś ochotę - to jem, nawet jeśli akurat tego dnia przekroczę ilość białka na przykład. Jeśli nie mam na coś ochoty to nie jem, bo inaczej szybciej zwymiotuję niż przyswoję. Naturalnie nie mówię tu o cukierkach czy alkoholu. Chodzi o zdrową żywność...
Dlaczego dieta oparta na dokładnych wyliczeniach CO i KIEDY nie ma sensu (a zatem taka, gdzie ktoś podaje co do minuty co je, np. 9:30 owsianka z mlekiem, 11:00 tuńczyk z ryżem itd.)? Sprawa jest prosta... Chodzi o zapotrzebowanie kaloryczne. Ono jest inne KAŻDEGO DNIA. Przykładowo: dzisiaj siedzę sobie w domu, bo mam wolne, dzień nietreningowy i pada. Ale jutro idę już do pracy (fizycznej), a do tego mam trening. Pojutrze praca, ale brak treningu itd. W każdym z tych dni moje zapotrzebowanie kaloryczne będzie RÓŻNE! Zatem ustalanie z góry co jem i ile kcal powoduje, iż w niektóre dni będzie nadmiar kalorii, a w inne niedobór. I tak jak Marek.C pisał- potem mamy efekt worków na śmieci. Dlatego ja jestem zwolennikiem diety instynktownej (wzorem profesora Michała), ale oczywiście budowanej o zdrowe produkty.

P.S.
Dietetycy coraz częściej skłaniają się do obliczania zapotrzebowania nie dziennego, ale w większych jednostkach czasu (np. tygodniowego), z przyczyn właśnie powyższych.

mądre słowa, jakoś tego nigdy nie uwzględniałem, ale po analizie, nie można nie przyznać ci racji .

Dlatego ja sie staram miec zajęcie na każdy dzien bvo jak siedze bez czynnie w domu to moze z 2 tyś kcal zjem a tak ostatnio mi sie udało cos koło 5 wciągnac

No dokładnie. I teraz powiedz jaki sens jest ustalania godzinowej, stałej diety, skoro masz takie różnie w zapotrzebowaniu kalorycznym? W weźmy pod uwagę, iż celem budowania masy/redukcji powinno być +/- 500kcal w stosunku do zapotrzebowania.