Niestety po trzytygodniowych feriach mój problem powrócił. I niestety nie chce minąć. Zdarzają mi się już dni kiedy mogę w miarę normalnie skonsumować śniadanie. A np. dziś, jeszcze zanim wyszedłem z łóżka, a myślałem o jedzeniu zaczęła mi się cofać treść żołądka. Nigdy nie wymiotowałem w ten sposób, ale nieraz muszę stoczyć prawdziwą walkę żeby tak się nie stało.
Dodam, że wcześniej (nawet na początku pierwszego semestru kiedy przed wyjściem z domu nie mogłem jeść) jadałem czasem obiady na studenckiej stołówce i nie miałem z tym problemu, a kiedy byłem na niej dziś, przed ważnym kolokwium zjadłem jedynie część, po czym musiałem po prostu przerwać jedzenie, bo pojawił się odruch wymiotny.
Nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem, szczerze mówiąc chciałbym uniknąć wizyt u psychologów więc jeśli tylko jesteście w stanie odnieść się do przedstawionego problemu, to bardzo proszę - piszcie :)
pozdrawiam