"Walki bokserskie toczone w obozach koncentracyjnych były zjawiskiem powszechnym. W maju w wieku 86 lat zmarł bokser-legenda Auschwitz Salamo Arouch. Ten urodzony w Grecji Żyd stoczył ponad 200 walk o życie, które hitlerowcy organizowali dla rozrywki. Najbardziej znanym polskim pięściarzem obozowym był Tadeusz Pietrzykowski.
Arouch uniknął komory gazowej. Wszystkie kobiety i dzieci z jego rodziny zostały zagazowane już pierwszego dnia w Auschwitz. Sylwetkę tego boksera przybliżyliśmy w maju, po jego śmierci. W tym miejscu warto pochylić się nad historią innego legendarnego pięściarza obozowego - "Teddy'ego" Pietrzykowskiego. Boks zaczął uprawiać w wieku 16 lat. Pochodzący z Warszawy zawodnik trafił do Legii pod opiekę słynnego Feliksa Stamma. Na rok przed wybuchem wojny, został uznany przez "Przegląd Sportowy" najlepszym bokserem Warszawy w swojej wadze (koguciej - przyp. red.).
Niestety dobrze zapowiadającą się karierę przerwała II wojna światowa. Pietrzykowski przez Bałkany próbował się przedostać na Zachód. Został złapany i przewieziony do więzienia w Nowym Sączu, a następnie do Oświęcimia. O tym, że był jednym z pierwszych więźniów tam osadzonych, świadczy jego numer obozowy - 77.
Pierwszą walkę stoczył z Walterem Dunningiem, obozowym kapo, który wpadł na pomysł bokserskich walk w obozie koncentracyjnym. Przed wojną Dunning był zawodowym mistrzem Niemiec, w czasie wojny uwielbiał znęcać się nad słabszymi. Polscy więźniowie namówili Teddy'ego do walki. Niemcom pomysł się spodobał, wszak Polak ważył 45 kilogramów, podczas gdy jego rywal 70. Celem walki było pół bochenka chleba i kostka margaryny.
- Wiedziałem jedno - że muszę walkę wygrać. Nie wiem, kto z nas był lepszym bokserem. Są jednak takie chwile, gdy rzeczy niemożliwe stają się rzeczywistością. (...) Kiedy Walter poszedł na mnie z wpół opuszczonymi rękami, uderzyłem go lewym prostym. Zdublowałem cios jeszcze raz i jeszcze raz. Dünning oganiał się ode mnie jak od muchy. Później skontrowałem go prawą ręką na szczękę. Cios doszedł celu, aż Walterowi odskoczyła głowa - wspomina Pietrzykowski. - Uderzyłem jak zwykle kilka razy lewym prostym, potem poszedłem prawym prostym, następnie lewym sierpem. I o dziwo cios doszedł, Walter nie zdołał go uniknąć. Czy nos, czy warga została uszkodzona, w każdym razie pod nosem ukazała się krew nad górną wargą.
Niemiec się poddał, a Polak stał się w obozie znaną postacią. Od tego momentu pojedynki w obozie koncentracyjnym w Auschwitz były regularne. Pietrzykowski walczył zaróno z wartownikami, jak i z innymi więźniami czy bokserami. "Jestem dziś mistrzem wszechwag KL Auschwitz po zwycięstwach poprzednich nad Janowczykiem, Dexponko, itd. Tak Mateńko, dostałem za to 10 bochenków chleba i 10 kostek margaryny - rozdałem na gwiazdkę biednym, niech i oni mają. Widzisz, przydał mi się box" - taki gryps skierowany do matki napisał "Teddy" (gryps widnieje w archiwach muzeum w Oświęcimiu).
W Oświęcimiu bokser poznał o. Maksymiliana Kolbego, księdza, który swoje życie oddał za innego więźnia, wyznaczonego na śmierć. - Jeden z vorarbeiterów znęcał się nad więźniem, który czołgał się na czworakach, a vorarbeiter kopał go z całych sił - wspomina Pietrzykowski. Zwróciłem się do pilnującego kommandoführera, aby uzyskać zgodę na "potrenowanie" z człowiekiem, który bił więźnia. Uzyskał zgodę. Podszedł do oprawcy z pytaniem, za co bije więźnia. - Doskoczył do mnie. Uderzyłem go wówczas raz, a za drugim ciosem upadł na ziemię. Nie wiem, jak by na tym spotkaniu wyszedł vorarbeiter, gdyby nie interwencja ofiary. Nagle złapał mnie za rękę, mówiąc: "Nie bij, synu, bracie, nie bij". Podnoszącego się z ziemi vorarbeitera znów poczęstowałem ciosem, po którym znów upadł na ziemię. Proszący nie ustępował, upadł na kolana i chwytając za ręce, błagał: "Nie bij, synu". Jego twarz była jakaś nienormalna: łagodna, dziwnie spokojna. Ksiądz Marszałek wyjaśnił mi, że ten, kogo obroniłem, to Kolbe z Niepokalanowa.
Bokser dowiedział się niedługo potem, że jeden z więźniów ukradł Kolbemu chleb, podarowany przez niego. Zdenerwował się, ale w obronie złodzieja znów stanął Kolbe. "On też jest głodny" - powiedział. - Machnąłem na to ręką i poszedłem - wspomina.
Pietrzykowski został przeniesiony do obozu w Neuengamme. Tam stoczył około dwudziestu walk. 15 kwietnia 1945 roku w obozie Bergen-Belsen doczekał wyzwolenia. Wstąpił do 1 Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, gdzie organizował zajęcia sportowe. W 1946 r. zdobył tytuł mistrza tej dywizji w wadze lekkiej. Po wojnie "Teddy" nie mógł znaleźć sobie miejsca. Chciał wrócić na ring. Niestety, zdrowie mu na to już nie pozwoliło...
WP.PL / Bokser.org"
Zmieniony przez - TSEL w dniu 2009-07-03 14:40:10