Ataki psów

Ja po pierwsze nie wierze w gabayty tego psa
Ale uważam że chwytem za sierść na szyji bardzo łatwo sprowadzić psa na ziemię. Mam 40 kilowego owczarka i jak go pociągne za sierść na karku to się kładzie momentalnie. Tylko że on mi krzywdy nie chce zrobić. Problemem jest złapać agresywnego, atakującego psa za to miejsce.

Edit: Wilku ale zabrałeś się za pożądki w dziale W sumie to bradzo dobrze że jesteś taki surowy(tylko czasem nie zdąże czegoś dopisać w temacie bo jest napisane: każdy następny post pod tym będzie kasowany i autor zostanie poczęstowany bananem )

Zmieniony przez - Radziollo w dniu 2006-10-18 22:01:17

Tematu zaczynam mieć już dość i nie zamierzam wchodzić tu już w żadne polemiki. Co do mojej wiedzy na temat psów, to (pomimo,że praktycznie od urodzenia mi one towarzyszą) z pewnością pozostawia ona jeszcze wiele do życzenia. Dlatego staram się ją wciąż maksymalnie pogłębiać, między innymi gdzieś tak od 11 lat zaliczając ze swoimi psami całą masę wystaw i szkoleń od PT do IPO 3 włącznie. Niemniej, gdzie mi tu do takich ekspertów jak Wy

Nie pisałam nigdzie,że pies jest nie do pokonania. Jest taka szansa, ale w przypadku psa rasy obronnej/bojowej jest ona minimalna, zwłaszcza w przypadku osoby z psami nieobeznanej. Pies atakuje nie tylko używając zębów, ale z wykorzystaniem masy (np. obalenie klatką piersiową). Niektóre psy mają predyspozycje do "boksowania", a nawet klinczu, wystarczy sobie popatrzec jak bawią się boksery.

Rynkowski, nie musisz się martwic o kondycję szaty mojego psa, ponieważ zapewniam, że jest doskonała. A żywiony jest BARF-em a nie żadną "g....ą karmą".
Nie wierzysz,że radzi sobie i bez gryzienia?To spróbuj go przewrócić chwytem za sierść, zapraszam serdecznie.

W każdym razie nie zamierzam nikogo tu przekonywać ani nic udowadniać. Życzę udanych sparingów z amstaffami i kaukazami.

Aha, uprasza się o nie okreslanie mnie na forum per "kobieta", bo chociaz moja płeć nie podlega dyskusji , to jednak posiadam tu nicka, który chyba nie jest zbyt skomplikowany.

Już mam odpowiednie środki, żeby zamykać od razu, więc nie będzie problemu. Jak coś, to daj znać na PW, to się odblokuje.

A co do piesków i chwytania za kark - moi rodzice mieli świetną bokserkę (niestety, padła w tym roku), która często w czasie zabawy chwytała zębami. Jak się ją chwyciło za sierść na karku (w tzw. kłębie), to potrafiła tak mocno odwrócić głowę, że chwytała mnie zębami. A to już nie było przyjemne...

Dla rozładowania atmosfery , to a propos psów i boksu:

http://www.ananova.com/news/story/sm_1512052.html

(mój Shiro jest tej samej rasy, one po prostu mają wrodzony talent )

Jak ja kopnąłem psa, który mnie atakował, to poleciał troszeczkę, ale nie upadł - mimo tego, że przywalił mu z ciężkiego buciora facet, który ważył wtedy sto pięćdziesiąt kilo, a pies ważył może cztery dyszki. I ja mam uwierzyć że pokonałeś psa większego od siebie? Wiesz, mi kiedyś na ulicy świnię spuszczono, może tobie się też taka trafiła - taka umorusana w błocie, więc trudno było odróżnić.

Miło, że temat ożył, myślałem,ze jest już po ptakach

Nie zdążyłem edytować. Edit brzmiał tak:
edit: po poście searme apeluję o wylanie sobie kubła zimnej wody na cymbał (wirtualnie) wszystkim wzajemnym adwersarzom - kultura wypowiedzi przede wszystkim. Proponuję też odłożyć na bok urażone dumy i ambicje - nie chcę tu kłótni. Za brak merytrycznej dyskusji i pyskówki będą leciały banany - niezależnie od płci...

A teraz edit do edita :
searme, bardzo się cieszę, że potrafisz przejść do porządku dziennego nad emocjami i rozładowujesz atmosferę. Dokładnie to samo proponuję pozostałym uczestnikom "dyskusji".


Zmieniony przez - wilk80 w dniu 2006-10-18 22:19:00

Kruszek: dobre z tą świnką, się uśmiałam

Wilk: no dobra, ja już się zmieniam w grzeczną dziewczynkę Temat psów akurat budzi we mnie emocje (taka mała pasja), a co niektóre sformułowania pewnego użytkownika mi się średnio spodobały, ale grunt to mieć dystans do świata, szczególnie wirtualnego.

searme przepraszam jeżeli cię tym uraziłem :( wiem ze czasem wydaje sie cos nei mozliwego ale to nie jest zaden pies obronny czy bojowy normalny skundlony wilczur owczarek jak bym mial mozliwosc wkleil bym bydlaka foto ale skoro sie psa glodzi to potrafi zjesc swoje skoro jego wlascicielka wystawila na taras ponad 10 kg szynek wedlin na swieta wielkanocne kilka innych rzeczy i potrafil sie zerwac z łanucha i zjesc caly zapas to sory ale jest cos w tym psie takeigo ze sowej potrafi i jest dla mnei kawal swini i kiedys jak go wazyli slyszalem ze wazyl cso kolo 80 kg i jak stanie na lapach jest ode mnei troche wieskzy :D

Spoko, nie ma się o co kłócić Ale tak czy inaczej te 100 cm to chyba ma z głową a nie w kłębie? (mój pies ma 72 cm w kłębie, ja mam 1,75m i jak stanie na łapach to jesteśmy równi) W 80 kg wierzę, znam zresztą nowofundlanda 100kg.Jeśli faktycznie tak było, to zwracam honor, ale i tak uważam,że miałeś bardzo dużo szczęścia

Być może za bardzo patrzę przez pryzmat psów wyszkolonych i użytkowych, bo z takimi mam z reguły do czynienia.Mojego na pewno nie dałoby rady tak przewrócić, bo też potrafi odkręcić łeb, a poza tym prędzej dałby sobie wyrwać tą sierść niż ustąpił. Taki charakter.

moze sie źle zrozumielismy ja tez nie napisalem dokladnie chodzi mi ze jego głowa byla na poziome 100cm tłow nie wiem bo kuzyn ma zaklad kamieniarski i stal wózek i on ma metr od ziem i jak on przy nim stal i czesto tam bywal jego głowa była na równo z wózkiem czy sie szczesliwie skonczylo nie wiem mialem dzióre az do kosci cewa po jakims czasei zaczela mi leciec jak glupia ;/ potem szycie i sztywne przedramie ;/ a dzisiaj tylko 3 blizny ;/ motyw byl taki ze ciolem drewno w ogrodzie i stanol kolo mnie i lapa stal mi na nodze ja sie zamahnolem siekierka i chcialem walnac w pien i on w tym momenice zlapal mnei za przedramie i pociagnol no to zaczolem sie dzec i zlapalem go za przedramie i pchnolem i sie razem z nim przwrcuielm i zaczolem go obkladac i w pewnym momencie sie wyinol i zaczol uciekac i tylko zdazylem mu sprzedac buta w przedni korpus i tyle i nic milego