tak mister łolejs
wykasowali go ze sfd
============================================================
przypomniala mi sie pewna historyja z w-f - zamieszczam
============================================================
Przypomnialo mi sie cos takiego.
Lekcja w-f. Gramy na boisku w pilke nozna. Nauczyciel - wice dyrektor stoi na boku i sedziuje-przyglada sie meczowi
I nagle ktos wykopal pilke daleko w***** w kosmos , przeleciala w powietrzu przez taki murek, co jest po prawej stronie boiska, za nim jest podworko, ale mostek /murek/ jest wysoki i spadla w dol.
Zawsze jak ta pilka spadala, to biegl szybko bramkarz. Tzn podbiegal do tego murku i skadal z niego, ale na kubly
ktore tam staly, a pozniej na ziemie zeskakiwal. Tam jest podworko. Jeden maly szczegol: jakies 3, moze 3,5 metra wysokosci ma ten murek
!
No i na bramce stoi moj kumpel - ksywka YAMAKASHI. Powaga! nie ten z dopingu
. Zimno jak cholera bylo, wszyscy w kurtkach w bluzach,
a na bramce stoi wlasnie on - YAMAKASH, w krotkich spodenkach, w bialej koszulce - ja ******le
I tam jeden koles z druzyny przeciwnej - Szybko biegnij [ JAMAKASZI] po ta pilke
. Kumpel nie drygnal. Nastepnie drugi krzyczy - biegnij szybko [JAMAKASZ]. Kumepel nie drygnal.
nastepni krzycza: [JAMAKASH] => tak sie czyta, jak napisalem
ja ******le
kumpel juz nie mogl zniesc, ze oni tak do niego mowia, biegnie takim truchcikiem powolutku, tamci sie dra ze malo czasu z jakies 2 minuty do konca meczu,lekcji
ten spokojnie biegnie, nagle ***any szybko wskakuje na ten murek i ...
zeskakuje na ziemie z 3 moze 3,5 metra w dol
a w tej samej chwili moj drugi kumpel do niego:
"YAMAKASZ , tam sa..."
no wlasnie
- nie zdazyl mu tego powiedziec. A my za chwilke slyszymy:
"KURRRRRRRRRRRRRRRRRWA
i bardzo glosny placz
. Wszyscy polewa, nauczyciel przerazony jak*****
.
Okazalo sie ze zlamal noge i to dosc powaznie
. Muasieliesmy skakac w 3 po niego i go wyciagnelismy, ale inna droga
ja ******le
historia autentyk