W połowie listopada stanąłem przed lustrem i stwierdziłem, że jest źle. Kupiłem więc na start hantle 2x10kg i zacząłem ćwiczyć. Rozpiska co jakiś czas ewoluuje. Nie będę pisał dokładnej historii, ale coś tam daje, bo jakieś efekty są. Trochę żałuje, że wtedy przed lustrem nie zrobiłem żadnych zdjęć, ani pomiarów, ale wizualnie widzę, że jest lepiej niż było.
Teraz ćwiczę w ten sposób:
codziennie od 0,5h do 1h
wszystkie ćwiczenia wg kulturystyka.pl/atlas
- pierwszy dzień - triceps 15 serii po 10 powtórzeń na rękę - wyciskanie „francuskie" jednorącz sztangielki
oraz trening mięśni naramiennych 15 serii po 10 powtórzeń - wyciskanie sztangielek
- drugi dzień - trening mięśni grzbietu 15 serii po 10 powtórzeń na rękę - podciąganie sztangielki w opadzie
oraz biceps 15 serii po 10 powtórzeń na rękę - uginanie ramion ze sztangielkami
- trzeci dzień - klata 15 serii po 15 powtórzeń - wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce poziomej
- czwarty dzień - brzuch - skłony w leżeniu płasko 15 serii po 20 powtórzeń
- potem od nowa dzień pierwszy potem drugi itd.
Póki co mam tylko te sztangielki. Miałem już kupić sztangę z obciążeniem 50kg, ale się nie udało. Kupie ją jednak w wakacje, albo zaraz po nich.
Wydaje mi się, że wszystko jest źle i niepotrzebnie tracę czas, bo efektów za bardzo nie zobaczę.
Ma to być trening na masę.
Co byście mi proponowali? Redukcja liczby dni, jakieś urozmaicone ćwiczenia?
Czy 1 minuta przerwy między seriami jest ok? Nie za krótko albo za długo?
Wiek: 22
Waga: 70kg
Wzrost: 179cm
Cel do osiągnięcia: Masa
Staż: jak napisałem, ćwiczę od połowy listopada 08, ale tylko w domu
Aktywność fizyczna: trudno określić, sportu oprócz tych ćwiczeń nie uprawiam, różnie jest - raz praca przy komputerze przez większość dnia, ale to dopiero od stycznia jak się zacznie sesja, a tak to chodzę, siedzę też sporo, trudno mi to określić
teraz przez 3 najbliższe miesiące co najmniej po 8h będę stale na nogach w pracy, potem w październiku raczej bardziej będę „odpoczywał".
Co możecie polecić?