czy zrobiłem sobie krzywde?

na początek zarzuce fotki:





Najbardziej przeraża mnie ostatnie foto, jakiś czas temu na podstawie forum i swoich możliwości ułożyłem "diete", przyznaje była ona dośc uboga ale dawała mi 2600 kalori czyli w sam raz, niestety podczas obliczeń na oko popełniłem kardynalny błąd i uznałem że 3 łyżki płatków owsianych to ok 80g...

obcieło mi to dużo kalorii, biorąc też pod uwage fakt że nie zawsze miałem czas żeby zjeśc "drugie śniadanie"

"dieta" ( cudzysłów jest użyty celowo )


ćwiczenia jakie wykonuje to standardowo siłownia co drugi dzień, na przemian z rowerkiem stacjonarnym, brzuszki chwilowo odpuściłem

pytanie: czy jest szansa żebym estetycznie jakoś wyglądał?
co powinienem teraz zrobić? pójśc troche w mase, żeby to wszystko rozciągnąć?

Chyba trochę ci fata zeszło jednak. Jaka jest różnica między before a teraz, chodzi mi o czas. Chleb baltonowski to nie jest najlepsze źródło węglowodanów, powinieneś też w diecie napisać co jest posiłkiem przed a co po treningu. Pewnie też mam za mało tłuszczy w diecie, nie widzę tam żadnej ryby, orzechów czy oliwy tylko rama którą też na masło lepiej zamień.

no to będzie tak od połowy września, miałem wtedy ok 83 kg, teraz jakieś~79kg, no tłuszczy też niecodziennie udawało mi się zjadać ( mam sporą ilość orzechów włoskich, ale nie zawsze chce sie dłubać :) )

trening mam między 18 a 21, niestety o 18 jem domowy obiad, którego nie jestem wstanie wyeliminować...

no fakt, troche fatu zleciało, niestety poszło też troche mięśnia.. osłabłem delikatnie no i najgorsze są te fałdy..
czy da rade się ich pozbyć? nie chce całe życie być wyprostowany żeby jako tako wyglądać :D
PS czy zwykły chleb moge zastąpić chlebem razowym? mam po** prace gdzie zazwyczaj jedną ręką jem a drugą robie co innego ;)

pozdro


Zmieniony przez - kokotim w dniu 2011-11-28 17:28:39

czyli wychodzi na to, że jesz serek wiejski po treningu. Słaby pomysł, tu musi wejść pełnowartościowy posiłek! Jeśli masz problemy w pracy z jedzeniem, to może zastanów się nad dietą jem/nie jem, popularną ostatnio na forum. Wg. mnie powinieneś całkowicie zrezygnować z białego piweczywa, dodać normalny posiłek po treningu, dobrze też zastanów co od połowy września robiłeś źle. Czy na pewno nie podjadaleś słodyczy, piłeś na imprezach, jadłeś fast foody, słodzone napoje?

Trening siłowy 3x w tygodniu, może być fbw ale split też jest dobry. Do tego rób interwały np. tabatę raz albo dwa razy w tygodniu w dni nietreningowe, możesz też po siłowni zapodać aeroby. Możesz też pomyśleć, czy czasem zamiast podjechać gdzieś samochodem/autobusem nie warto zrobić sobie szybkiego marszu 15 minutowego. Na pewno Ci nie zaszkodzi.

to wygląda tak że ok 18:30 zaraz po obiedzie lece do kumpla na siłownie gdzie ćwiczymy do ok 20, jeśli chodzi o cheaty z ręką na sercu moge powiedzieć że nie jadłem, mam wojskową dyscypline, moim błędem mogłabyć za mała ilość kalorii, nie ćwiczenie nóg ( od 1,5 tygodnia robie przysiady, następnego dnia mam zakwasy ale odkąd zaczałem waga ruszyła ) moim problemem jest też wspołdzielenie siłowni z leniwym kolegą, przez co czasem w treningach mamy 2dniowe poślizgi..
nie mam samochodu, żyje w małym miasteczku więc wszędzie mnie nogi noszą :)

głównym problemem dla mnie stanowi tłuszcz na brzuchu, fałdy, wydaje mi się że troche podchodziłem z kaloriami pod głodówke, i mój organizm przestawił się na magazynowanie tłuszczu, jak pozbyć się tych fałd? czy w trakcie dalszej redukcji one znikną? czy sie nie pogłębią? czy może zrobić mase żeby naciągnąć skóre?

Tak Ci się po prostu tłuszcz odkłada, trochę po damsku:P Czyli mam rozumieć, że robisz redukcję ale tniesz tylko kalorie z jedzenia, nie wykonujesz żadnych ćwiczeń aero, interwałów i lecicz w ch... z treningiem? Sam sobie dopowiedz co musisz zmienić i bierz się za kaloryfer bo bez niego żadnej dobrej blond nie poderwiesz:P
mówiąc calkowicie serio, ogarnij sobie porządny trening siłowy jak kolega daje dupy weź się za ćwiczenie samemu, i dodaj sobie interwały np. tabate raz w tygodniu. Kup też porządną wagę lazienkową i sprawdzaj co tydzień wagę. Zdrowe tempo redukcji to 1kg/tydzień.

to nie tak ;) jeśli kumpel nie leci w chu*a wszystko jest jak w zegarku, jeden dzień siłka, drugi dzień 45 min rowerek między pierwszym śniadaniem a drugim trzeci znowu siłka i tak na przemian, tyle tylko że jak kumpel leci w ch*ja to ja musze reorganizować wszystko, tj, nie moge zrobić tego dnia zastępczego treningu w domu ( np pompki ) bo jutro będe mieć zakwasy i nie zrobie treningu na siłowni, w kwestii treningu jestem uzależniony od niego niestety.

PS: to chyba istotne że w czerwcu ważyłem 94 kg?

między tymi fotami jest 25kg roznicy?

nie, między tymi fotami jest 4 kg ;) niestety zdjęć 94kg siebie nie posiadam

dziś na śniadanie dopierdzieliłem tyle płatków ile miało być z 3 łyżek zrobiło się 6, radziecka waga pokazała 70g ale kto by jej tam wierzył, mówiąc szczerze nie mogłem tego wszystkiego zjeść :) ale jakoś wepchnąłem w siebie, kupiłem oliwe z oliwek i mam zamiar łyżke zjadać na śniadanie.
a jeśli chodzi o moją aktywność w ciągu dnia to musze powiedzieć żę mam zap****** ( praca w sklepie wysyłkowym, handel zabawkami - sezon sie zaczął ) do tego dochodzi fakt że sklep jest 2piętrowy i ciągle musze latać "wte i wewte", jak myślicie co dalej powinienem uczynić? uzupełnić deficyt kaloryczny i kontynuować redukcje czy zacząć budować mase a potem znowu redukować? czy taki nagły skok kalori źle nie wpłynie na mój metabolizm?

pozdro

redukuj dalej.