robiłem fbw traktora, ostatnio zarzuciłem na miesiąc dla odmiany trening 5x5,
A
- przysiad 5x5
- wyciskanie na lawce 5x5
- wioslowanie 5x5
- pompki na poreczach 3x max
- brzuch 2-3x15-20p
B
- przysiad 5x5
- wyciskanie w staniu 5x5
- mc(klasyk) 1x5(5x5)
- drazek (podchwytem) 3 x max ilosc powt.
- lydki 2-3x
lecz tam na jednym treningu trzeba walić 5x przysiad z dużymi obciążeniami i od razu 5x martwy (trening B też zaczyna się od przysiadów). Robię go od 3 tygodni i trening jest zaj**isty ale boli mnie kolano a jestem po rekonstrukcji ACL(już ponad rok) i nie chcę się zajechać
Nie odbierzcie mnie źle, nie jestem pipą która wymyśla wymówki żeby nie ćwiczyć nóg. Ładuję je więcej niż inni przysiadami i martwym od roku, ale nie chcę skończyć przygody z siłownią z powodów zdrowotnych.
Trening który wybrałem teraz, opiera się na splicie 2x/tydz który tu lata, przerobiłem go tylko trochę, wrzucając RDL zamiast zwykłego ciągu
A B wolne A B wolne wolne
A: klatka, barki, tricepsy.
Wyciskanie sztangi płasko 3s
wyciskanie sztangielek skos w górę 2s
rozpiętki 2s
wyciskanie żołnierskie sztangi w górę 3s
unoszenie sztangielek w opadzie 2s
pompki na poręczach 3s
B: nogi, plecy, bicepsy.
przysiad ze sztangą 3s
przysiad wykroczny 2s
RDL 3s
coś na łydki 3s
Podciąganie na drążku wąsko podchwytem 3x max
wiosło sztangą 3s
uginanie ramion ze sztangą 3s
brzuch
Coś dorzucić jeszcze do pleców? Czy ogólny zamysł jest dobry?