Zeby juz nie spamowac mysle ze wpis Roberta z Fb wart przeczytania kto nie widzial, jego podsumowanie.
Podsumowanie : TAMPA PRO.
Były to dla mnie pierwsze zawody w tym sezonie i w zasadzie nie planowałem w nich startu, zdecydowałem się prawie w ostatniej chwili. Pierwszy start po przerwie traktuję zawsze jako próbę generalną i wyznacznik tego, co będę robił czy zmieniał w trakcie przerw pomiędzy kolejnymi zawodami. Dlatego zazwyczaj planuję udział w 3-5 imprezach, bo to pozwala mi na drobne eksperymenty, wypróbowanie różnych sposobów przygotowań w ostatnim tygodniu przed zawodami i na podstawie uzyskanej w danym dniu formy startowej, wyciągnięcie wniosków z tych doświadczeń, odnośnie tego, co jest dla mnie najlepsze, a co się raczej nie nadaje.
Wychodzę z założenia, że wiem o sobie dużo i spodziewam się, że w którejś z kolejnych imprez osiągnę pożądany szczyt formy i zbliżę się wyglądem do wyznaczonego ideału lub zaprezentuję tzw. życiówkę. Jednocześnie jako zawodnik ciągle się rozwijam i stale uczę się o sobie czegoś nowego, dlatego nie mogę poprzestać na jedynym sprawdzonym i pielęgnowanym przez lata sposobie przygotowań, choćby dlatego, że moja waga, wygląd,
masa mięśniowa i organizm nie są takie same jak były 10 czy 5 lat temu, a nawet rok temu.
Na start w Tampie zaplanowałem wyjście z tzw. marszu czyli nie robiłem ładowania, żadnych kombinacji ani eksperymentów z węglowodanami i/ lub tłuszczami. Zrobiłem tylko typowe dla startów w kulturystyce odwodnienie. Do pierwszych zawodów staram się zazwyczaj wpaść w lekki katabolizm i wyjść z niższą wagą niż ta, którą planuję docelowo. Mięśnie mają być wypoczęte i sflaczałe, raczej niewypełnione, mam się wydawać za płaski, za chudy, dość suchy i dobrze odtłuszczony. Niestety nie znam innego sposobu sprawdzenia formy, jak tylko na scenie w dniu zawodów. Dlatego też wolę poświęcić jeden start na dopracowanie szczegółów i wyjście w następnych zawodach z formą bliską życiowej niż dążenie do uzyskania koniecznie formy idealnej na pierwsze zawody.
Nie ukrywam też, że jest to pewna taktyka walki z przeciwnikami. Sędziowie uwielbiają, jak zawodnik się poprawia i od razu to zauważają, co nierzadko daje zawodnikowi dużą szansę na znacznie wyższą klasyfikację. Na scenie jestem porównywany nie tylko do innych zawodników, ale też do samego siebie z poprzednich startów.
Sędziowie doskonale pamiętają wygląd zawodników na poszczególnych zawodach. Gdyby nie mieli tej pamięci, nie nadawaliby się do sędziowania kategorii kulturystycznych.
Jeśli więc wychodzę w pierwszych zawodach z cyklu trochę gorszy i jakby niedopracowany, to po pierwsze usypiam czujność przeciwników, bo wtedy uważają, że Piotrkowicz jest bez formy, a więc nie stanowi zagrożenia, po drugie wypracowuję sobie pozycję do zmagań z sędziami w kolejnych zawodach, w których będę się starał za wszelką cenę nie dostarczyć im argumentów przeciwko mnie i nie dać im możliwości zepchnięcia mnie niżej w klasyfikacji. Można przyjąć, że to taka moja "polityka startowa".
Pierwszy start po przerwie pozwala mi też na przypomnienie sobie, na co mam zwrócić uwagę przy pozowaniu, co robić i czego unikać na scenie, na czym się skupić. Mimo doświadczenia i wielu startów o niektórych istotnych czynnikach zwyczajnie się zapomina i konieczne jest takie "przetarcie" przed docelowym startem.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - kwasny1983 w dniu 2015-08-14 22:01:35