Rok temu pewnego pięknego wiosennego ranka uświadomiłem sobie ze muszę zacząć coś ze sobą zrobić... ważyłem 138 kg przy wzroście 180 cm... Od 5 lat czynnie uprawiam koszykówkę. W rok z przerwami udało mi się zjechać do 106 kg, codziennie jezdziłem 30 minut rowerkiem stacjonarnym i znacznie obciąłem spożywane kalorie. Od 5 miesięcy chodzę na siłownie. Nie brałem żadnych spalaczy. Jest to czysta redukcja. W tym miesiącu przeprowadziłem się do Sopotu by studiować. Na siłownie zaczynam chodzić od następnego tygodni. Planuje robić FBW. W jakie sposób mogę zniwelować wiszącą skórę? Nie potrafie sie zbytnio odnaleść w nowym miejscu. Co radzicie? basen? więcej biegania? moze jakies kremy ujędrniające? Czy branie białka bądź picie shaków wysokobiałkowych utrudni mi redukcje? Może jakieś suple radzicie? Nie jestem do końca zielony w tym temacie, poprostu mozna kupic tyle rzeczy ze sam nie wiem co. Bardzo prosiłbym o jakieś porady.
PS. Nie wie nikt gdzie są jakieś treningi koszykówki w 3mieście?
Pozdrawiam i z góry dziękuje Michal :)