Nie takiego reprezentowania spodziewali się mieszkańcy Wrocławia, którzy wybrali Macieja Zegana (36 l.) na radnego. Bokser został przyłapany na stosowaniu surowo zabronionych sterydów anabolicznych androgennych i zdyskwalifikowany na dwa lata przez Polski Związek Bokserski. - Nigdy nic nie brałem, środki musiały być w lekach, które brałem na chory łokieć - tłumaczy się w rozmowie z "Super Expressem" Zegan.
PZB dowiedział się o przyłapaniu Zegana na dopingu z oficjalnego pisma z Niemieckiego Związku Bokserskiego. Niemcy informują, że 4 grudnia w Schwerinie w organizmie Macieja Zegana po walce z Eduardem Trojanowskim wykryto niedozwolone substancje z najsurowiej zabronionej grupy S1 - sterydów anabolicznych androgennych: clenbuterol oraz epi oksandrolon, a także stymulanty z grupy S6.
- Według ustawy, w takiej sytuacji mamy obowiązek zawiesić boksera, który stosuje doping, bez względu na jego tłumaczenia i dokonania w przeszłości - wyjaśnia Krzysztof Kraśnicki, przewodniczący Wydziały Boksu Zawodowego PZB.
- Clenbuterol to bardzo silny środek, stosowany do przyspieszenia przyrostu masy mięśniowej oraz zwiększenia siły organizmu. To twardy doping, bez względu na ilość wykrytą w organizmie - mówi "Super Expressowi" Michał Rynkiewicz z Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie. - Nie znam żadnego przypadku nieświadomego stosowania tego rodzaju środków.
Zegan zapewnia, że on stanowi właśnie taki przypadek.
- Miałem kontuzję prawej ręki, do dziś boli mnie łokieć. Lekarz zapisał mi jakieś leki. Jakie? Nie wiem dokładnie, nie pamiętam. A lekarz jest na wakacjach w Dubaju, nie mam jak go spytać - mówi bokser. - Ja zakończyłem karierę, i tak już nie wrócę na ring...
Żródło: http://polskiboks.pl/