To mój pierwszy post w tym dziale. Mam 28 lat, 178 centymetrów wzrostu i około 100 żywej wagi ;) SW zajmuję się od niedawna, doświadczenia za wiele nie mam, ale stwierdziłem, że to lubię. Wciąż szukam tego, co dla mnie najlepsze i nie boję się eksperymentować. Obecnie, jeżeli obowiązki pozwalają ćwiczę bjj 3 razy w tygodniu. Wcześniej trenowałem judo, jednak niewielka ilość zajęć w tygodniu oraz niełatwy dojazd sprawiły, że musiałem odpuścić. Chcę zacząć trenować boks 2 razy w tygodniu. Tam, gdzie chodzę jest jeszcze MT, jednak słyszę głosy, iż osobnik prowadzący trening akurat wtedy, gdy mógłbym chodzić olewa sprawę. Poza tym nie czuję pewny w kopnięciach ( fakt, że właśnie dziś na treningu bjj odniosłem kontuzję i duży palec u nogi spuchł mi jak bania ma tu coś na rzeczy). Cel trenowania boksu: ogólna poprawa sprawności fizycznej, zdrowia i pewności siebie, koordynacji itp. Jeżeli przy okazji nauczę się skutecznie tłumaczyć przygodnie napotkanemu dresowi żeby znalazł sobie łatwiejszą ofiarę to tym lepiej, ale nie jest to mój priorytet.
Tutaj jednak pojawia się mały problem. Kilku moich znajomych mówi mi, że:
1. Jestem zbyt ciężki i nieruchawy na uderzany styl, " bo tam trzeba być bardzo sprawnym i zwinnym";
2. Boks jest bardzo mało skuteczny z powodu licznych luk w treningu, np. braku kopnięć i obrony przed większością z nich, brakiem parteru ( tu akurat mam bjj, więc nie ma problemu), bezradnością w klinczu itp
3. Z moją masą i sylwetką mam naturalne predyspozycje do trenowania stylów chwytanych i nie powinienem się rozdrabniać. Wg nich stracę tylko czas na naukę uderzeń, podczas gdy mógłbym go spożytkować na intensywniejszy trening bjj.
Jak dla mnie to stek bzdur - pewnie pójdę i tak, choćby na złość zniechęcającym mnie osobnikom. Ponieważ jednak zaczynam przygodę z SW i niewiele wiem wolę spytać ludzi, którzy mają jakieś obeznanie. Może faktycznie podejmuję złą decyzję ? Faktem jest, iż wciąż jestem niezbyt rozciągnięty, powolny i ogólnie mało sprawny, jednak wylewam sporo potu by to poprawić. Czy zniechęcający mnie ludzie mogą mieć rację ?