Kazushi Sakuraba - wszystkie walki

Tak się zastanawiam, czemu w wątku ze wszystkimi walkami Vitora Belforta nie ma żadnego komentarza.

a widziałeś walkę Saku z Vitorem ? :D Belfort chyba się czegoś naćpał, bo w ogóle się nie ruszał :) to może dlatego nikomu się o nim nie chce pisać

Po jednej walce oceniasz Vitora? A widziałeś jego inne walki? Miał wahania formy np. przez problemy rodzinne, a gdy wszystko było w porządku - niszczył. Zobaczysz co zostanie z Andersona.

Vitor kozak ale ja wierzę w Andersona. Bardzo lubię A. Silvę i to jemu raczej będę kibicował.
PS Mam pytanie do KOGOKOLWIEK kto coś wie na ten temat. Czy ktoś mi może wyjaśnić jakim cudem Sakuraba tyrał na glebie(grappling)wszystkich Gracie oraz poddawał też wielu innych dobrych zawodników w tej płaszczyźnie? Przecież wtedy były jeszcze takie czasy, że nie bardzo każdy ogarniał wszystkie płaszczyzny walki. W czasach Pride to raczej startowali zawodnicy dobrzy w jednej płaszczyźnie. Czy Sakuraba miał jakichś świetnych trenerów od BJJ czy był samoukiem? W każdym bądź razie jego parter to majstersztyk

Nie wszystkich Gracie Co do parteru - odwieczna przewaga bjj nad judo to raczej mit. Poczytaj sobie o kosen judo.

Zajrzyj na SPAM Bullet.

Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-11-05 15:29:53

Sakuraba trenował zapasy i catch wrestling od "liceum" czy też ichniego odpowiednika.

Był więc gotowy.

EDIT: A Ricksona nie poddał, bo z nim nie walczył.

Zmieniony przez - TezAndrzej w dniu 2010-11-05 16:13:38

Raleka też nie poddał.

Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-11-05 16:27:00

"Raleka też nie poddał."

Daj spokoj, mowisz o emerycie. Z tymi Graciemi, z ktorymi mial wygrac to wygral (moim zdaniem nawet w rewanzu z Roycem wygral, walka byla nudna jak moda na sukces, ale u mnie wygral), a z Ralkiem walka byla o pietruszke.

Co do Sakuraby to nie jestem obiektywny, bo to jeden z moich ulubionych zawodnikow, wiec nic nowego nie napisze. :)

... a w pierwszym pojedynku z Roycem wcale zdecydowanie nie wygrał No cóż, poddał go narożnik... przy okazji - jaka była wtedy między nimi różnica wagi?

W poczatkowych rundach bylo nawet blisko remisu, a nawet w pierwszej przewazal Brazylijczyk, ale jak dla mnie Royce byl posrany, bo nie mial w ogole pomyslu na Sakurabe. Ten drugi spokojnie tylko czekal i obijal biednemu Royce'owi nogi. Czasami Royce trafil, ale najlepsze bylo to jak uciekal do parteru, a w parterze nic nie mogl zrobic, bo w pelni kontrolowal go Saku. Nawet Japonczyk byl grozniejszy w poddaniach (kneebar?). A od 4 rundy przewaga juz byla na tyle widoczna, ze tylko szczescie moglo pomoc Royce'owi. 5 i 6 to juz obijanie biedaka, w 6 to ledwo chodzil.
Nie wiem jak byla roznica wagi. Saku na poczatku kariery wazyl cos kolo 83-84 kg. Nie wiem ile mial Royce. Pozniej Kazushi troche przybral, bo walczyl z tymi wszystkimi pasjonatami niekoniecznie dozwolonych sokow.