SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

George Foreman-Momenty...

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 12998

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Ej, bez Kliczków tylko filmiki na YT by zostały by obejrzeć naprawdę dobry boks HW.
Kiedyś może oceniałbym inaczej, ale teraz na Władka i Vitka to mógłbym patrzeć i patrzeć
Bez Kliczków to można się będzie ekscytowac kto wygra, ale raczej nie poziomem boksu....
Ale na innych historycznych mistrzów też patrzę z zachwytem
Bo też robili piękny boks
I często w niewiarygodny sposób.
A tak poza tym, nie dyskredytować tu Alego, bo to idol Władka.
I jak coś, to się przed Władkiem będziecie tłumaczyć





Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-10-27 22:26:10

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 229 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 1310
Bob i znów dobrze gadasz, Kliczki nudne jak nudne, chociaż mi bardzo podoba się ten lewy lewy prawy młot :D Standardowa akcja która wszystkich rozbijają, Tygrum też 100% racji, ale nikt nie dyskredytuje Alego jest one of the best ... Ale każdy czas ma swoich mistrzów...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 201 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 2698
Ja tam też lubie oglądać walki Vita, Włada, Lewisa, ale zdaje sobie sprawe ze taki Tyson, czy Foreman, dla przecietnego widza bedzie duzo bardziej atrakcyjnejszy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 201 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 2698
Ze starymi mistrzami zawsze jest ten sam problem. Małe nawiazanie do MMA, pomyśl co by się gadało gdyby po rozpadzie PRIDE, w jakis sposob starzy mistrzowie nie walczyli w ogole. Co druga osoba by mowila ze dzisiejsze UFC to leszcze, i gdyby tam wparowal CroCop, Nog, Fedor,to by wszystkich pozabijali, a tacy jak Brock, Nelson itp to dupa nie zawodnicy. Prawda jest inna MMA poszlo blyskawicznie do przodu, i wszyscy byli mistrzowie PRIDE dostali w dupe. Jedynym wyjatkiem jest Rua Shogun, ale on byl mlody i mozna go zaliczyc praktycznie do tej nowej szkoły.Odbiegam od tematu ale przykład cos tam obrazuje.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2515 Napisanych postów 12794 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 841469
Dla mnie nie ma co porównywać formy np Minotauro z Pride i UFC bo to inny zawodnik. Podobnie jak Mirko. Co nie zmienia faktu że trochę racji masz.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Z bokser.org -wywiad z Władem (dałem cały, bo warto poczytać).
Ale mądrze mówi na temat starych i nowych mistrzów.
- Tuż po walce o pas mistrza świata WBC Briggs postawił Witalija Kliczkę w jednym szeregu z Foremanem i Lewisem. Co pan o tym sądzi?
WK: Nie chciałbym tego oceniać… To jest zdanie Briggsa. Jeśli chodzi o moje, to, mówiąc szczerze, podzielam je. Z drugiej strony przeciwko Witalijowi nigdy nie boksowałem i trudno jest mi się do tego odnieść.

- Niedawno gazeta Bild przeprowadziła wirtualną walkę między panem i bratem, w której zwycięzcą został Witali. Jak przyjął pan tę informację?
WK: Nie mam nic przeciwko takiemu werdyktowi. Witali jest silniejszym z dwójki braci.

- Jeśli zaproponowano by wam kilkaset milionów dolarów za tę walkę przeciwko sobie, to zgodzilibyście się?
WK: Pieniądze nie mają w takim wypadku znaczenia. Zwycięzca tej walki mimo wszystko okazałby się przegranym. W każdej płaszczyźnie! Nie poszedłbym na to za żadne pieniądze.

- Przypuśćmy, że miałby pan okazję zmierzyć się z dowolnym bokserem walczącym w dowolnej epoce. Kogo by pan wybrał?
WK: W tej chwili interesuje mnie pas WBA, należący do Dawida Haye’a. Wspólnie z Witalijem dawaliśmy mu możliwość wyboru. Mógł zmierzyć się ze mną lub z bratem, jednak nie chciał. W listopadzie Hale znowu będzie walczył. Jeśli wygra, to mam nadzieję, że zmierzymy się w następnym roku. Jeśli nie, to będziemy walczyli z innymi.

- Jak podszedłby pan do walki z Muhammadem Alim w jego najlepszym okresie bądź do starcia z młodym Tysonem?
WK: Proponuję zostawić te wielkie nazwiska historykom. Każde pokolenie ma swoich mistrzów. Foreman lub Ali są legendarnymi sportowcami. Skąd miałbym wiedzieć, czy walcząc z nimi, zwyciężyłbym? Nie mogę tego wiedzieć i nie chcę. Za to mogę nieco zmienić to pytanie i powiedzieć, z kim na pewno nie chciałbym walczyć. Z bratem lub samym sobą.

- W internecie mówi się: Witalij nie znokautował Briggsa dlatego, że nie ma już tak silnego ciosu jak kiedyś. Co pan o tym sądzi?
WK: Wcześniej Briggs zdołano przewrócić tylko dwa razy: na początku kariery – nie pamiętam już z kim i później, w walce z Lewisem, przy czym sędzia ringowy musiał zatrzymać walkę nie dlatego, że Lennox znokautował go Shannona jednym ciosem. Jestem przekonany, że Witali zrobił wszystko, co było możliwe, aby wygrać z Briggsem w przekonujący sposób. Co zaś tyczy się siły ciosu… Niedawno znokautowałem Petera, a kilka lat wcześniej nie udała mi się ta sztuka, chociaż robiłem wszystko, co mogłem. A byłem przecież młodszy, silniejszy. A może wcale nie byłem silniejszy…

- Za to na pewno obecnie jest pan mądrzejszy.
WK: Nie wiem. Bardziej doświadczony – to pewne. A Briggs nie upadł nie dlatego, że ciosom Witalija czegoś brakowało. Po upływie dziewiątej rundy popatrzyłem w narożnik Briggsa: Shannonowi było ciężko, słabo. Sekundanci coś tam mówili, nie wiem dokładnie, może się modlili. Jednak Briggs dotrwał do końca. Do ostatniego gongu obawiałem się, czy przypadkiem nie wyjdzie mu jakiś „lucky punch”. Witalij często się odsłaniał… W walce ze mną Chambers miał nadzieję, że wróci do domu bez przegranej przez nokaut, a tymczasem pięć sekund przed końcem walki upadł. Ja sam wiem jak to jest przegrać przez nokaut. Przegrać nieoczekiwanie. Przykładem walka z Sandersem, którego przed pojedynkiem ze mną wszyscy uważali za słabo bijącego.

- Po walce Witalija z Briggsem nie miał pan takiej myśli, że to, co stało się z Amerykaninem może stać się kiedyś z panem?
WK: Kiedy wychodzisz na ring, zawsze istnieje zagrożenie. Jednak ryzyko istnieje w każdym sporcie – również w piłce nożnej. Nie mówię już nawet o Formule-1. Świetnie zdaję sobie z tego sprawę i dlatego bardzo starannie przygotowuję się do walk, aby nie znaleźć się nigdy w położeniu Briggsa z ostatniej walki.

- Porozmawiajmy o Derecku Chisorze, w walce z którym będzie pan 11 grudnia bronił mistrzowskich pasów. Podczas konferencji prasowej w Mannheim Brytyjczyk zbliżył się do pana i przez pięć minut nie odrywał od pana wzroku. Później coś tam jeszcze szeptał. Co takiego powiedział?
WK: Obiecał, że mnie znokautuje.

- Pan również nie milczał...
WK: Powiedziałem mu, że ma nieprzyjemny oddech i zażądałem, aby nie stał tak blisko. Poprosiłem jeszcze, aby nie zapomniał przyjść na konferencję prasową po walce.

- Chisora zachowywał się w Mannheim bardzo pewnie. Można nawet powiedzieć, że prowokacyjnie...
WK: Jest "młodszym bratem" Davida Haye'a. Czegoś tam nauczył się od rodaka. Skrytykował Briggsa, nazwał go niedołęgą. Nie zgadzam się z nim. Męstwo Briggsa, które pokazał w walce z Witalijem zasługuje na szczególną uwagę. Często udowadniał, że stać go na wiele - ponad osiemdziesiąt procent przeciwników przegrało z nim przed czasem. Nie tak dawno położył Lachowicza. Chisorze przypomniałem historię Foremana, który przed walką z Moorerem również wydawał się "niedołęgą". Jednak 45-letni wówczas Foreman po dziesięciu przegranych rundach znokautował Moorera jednym ciosem i został legendą. Co do Chisory... Chłopak jest przekonany o swoich możliwościach. Szanuję go jako pięściarza. W ringu porusza się bardzo szybko, ma też szybkie ręce. Wszystko pozostałe jest dla mnie znakiem zapytania. Muszę jednak przyznać, że kiedy podawałem mu rękę na powitanie, to odniosłem wrażenie, że jego dłoń jest zrobiona z żelaza. Oznacza to, że dysponuje mocnym ciosem. Jeden z niemieckich dzienniakrzy, który podawał rękę mnie i Chisorze, powiedział, że mocniejszy uścisk ma Dereck.

- Chisora odbył na zawodowym ringu 14 walk. Nie za mało, aby walczyć o mistrzostwo świata?
WK: To dostatecznie duża liczba. Niegdyś Leon Spinks pobił Muhammada Alego, mając na koncie zaledwie siedem walk.

- Jaki scenariusz przewiduje pan na walkę 11 grudnia?
WK: Pobiję Chisorę. Nie jest ważne, w któej rundzie.

- Czy to prawda, że po wygranej nad Peterem pański obóz wysłał oficjalne oferty walk Adamkowi i Haye'owi?
WK: Tak. Adamek postawił warunek, że walka musi odbyć się w Ameryce. Jednak na razie żadnych konkretów nie było. Każdy z nas jest obecnie zajęty przygotowaniami do kolejnych walk. W następnym roku rozmowy z Adamkiem na pewno będą kontynuowane.

- W niemieckiej prasie ogłaszano, że zaproponował pan Haye'owi podział w stosunku 50:50 od wszystkich dochodów z ewentualnej walki. Czego jeszcze chce Haye?
WK: Wiele. Jednak wszystko z jego strony kończy się tylko na rozmowach.

- Pański menedżer Bernd Boente mówi: jeszcze trochę i przy wariancie, na który nalega Haye, Brytyjczyk otrzyma 70 procent dochodów...
WK: Haye chce zarezerwować dla siebie wszystkie prawa na angielski rynek, również prawa telewizyjne. W tym wypadku podział zysków rzeczywiście wynosi 70:30, a nie 50:50.

- Już dwukrotnie anulowano pańską walkę z Aleksandrem Powietkinem. Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że ten pojedynek kiedyś się odbędzie?
WK: W tej chwili ciężko cokolwiek powiedzieć. Jeśli Aleksander znowu nie przyjedzie na konferencję prasową, to oczywiście walki nie będzie... W ten sposób historia znowy może się powtórzyć. Powietkin nie jest teraz nawet klasyfikowany w czołowej dziesiątce rankingu. Myślę, że nasza walka nie odbędzie się szybko.

- Niedawno Powietkin powiedział, że nie przyjechał na konferencję do Frankfurtu ze względu na to, że jeszcze nie podpisał kontraktu na walkę z panem. Według jego słów, przygotowywał się do innej walki. Jak pan to skomentuje?
WK: Miał walczyć z kimś innym? Aby wygrać przetarg na walkę z Powietkinem zapłaciliśmy ponad osiem milionów. Ktoś z jego obozu mógł pofatygować się do Frankfurtu, a nie tłumaczyć się na odległość. Na przykład promotor Sauerland. Na konferencji nie pojawił się nikt, co oznacza, że nikt z ludzi Powietkina nie życzył sobie tego pojedynku. Powietkinowi życzę sukcesów. Musi się jednak zastanowić czy wybrał właściwego trenera, promotora. Nie wiem na co on jeszcze czeka - jest już przecież po trzydziestce.

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 312 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1666
Przepraszam ale wy trzej nie stanowicie całego sfd...
I każdy kto czyta uderzane przynajmniej 2 lata, będzie wiedział jaki się miało zawsze stosunek do Kliczków, oraz ogólnie do dzisiejszych czasów HW.
"Hehe, ali by go rozje*ał" "te kliczki to zero techniki tylko że wielkoludy" itd. itp...
Poza tym zmierzamy, a może już dotarliśmy do momentu w którym w boksie najważniejsza jest efektywność a nie efektowność...a ja za takie coś dziękuje.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Walki Kliczków byłyby efektowne, gdyby był wysoki poziom przeciwników.
Jeśli by zdarzył się cud i dwóch "nudnych" Kliczków by się ze sobą zmierzyło, myslę że nikt by tej walki nudną nie nazwał

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-10-28 15:22:37

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Max Baer pokonywał większych od siebie , Jack Dempsey , John L.Sullivan , Jack Johnson ...
Dlaczego by nie mieli szans ? Jak to nie mieli techniki...
Foreman też nie miał techniki był silny i miał cepa ..
Ale gdzie mu tam do takiego Sullivana który walczy przez 2 godziny czasem bez rękawic, a słaby Foreman opada z sił po 7 rundach ...


Serious1 czy znowu nie oglądałeś walk Sullivana ? Jaką on miał gardę ? Jak można porównać bójkę z boksem ?

Chyba,ze myslisz,że normalny tak jakby ulicznik może pokonać zawdodowego boksera dziś ? Problem w tym,że tam nie ma podtsaw boksu nawer jak u foremana....A Kliczko z Purritym opadł po 11 rundzie i został poddany...Dwa porównaj sobie lata 30 z 60-70...Fajnie...





Powiedz mi czy taka przepaść dzieli lata 20 z 60 jak 60 z teraz ?

Wyjeżdżaleś z jakimiś porównaniami do pingo pongo...A jest też takie jak film...Film niemy,a teraz...Filmy takie jak Casabkanca zmiatają komstrukcją sceniariusza dzisiejsze...To takie porównanie...Film też zaczynał jak boks i nie ma co się równać z tym z lat 60...Chociaż byli kretywni...




Foreman przy Sullivanie , czy Jacku Johnsonie to kobieta ....
Jaka siła Foremana ...
Charley Mitchell z Johnem L.Sullivanem walczyli przez 39 rund !
3 godziny,10 minut i 55 sekund !!! Foreman po 7 rundach 3 minutowych padł na deski .. Jake Kilraine walczył z Sulivanem 2 godziny z hakiem przy 30 stopniowym upale i żaden nie chciał odpuścić, dopiero sekundant poddał Jake'a..
Foreman to taki słabszy fizycznie, psychicznie i wydolnościowo Sullivan, ten też nie był technikiem nawet wielki nie był ale miał potężne uderzenie i był piekielnie silny ... Gdzie do mistrzów którzy walczyli w pełnym słońcu po 2 godziny do gości którzy po 7 rundach nie mają czym oddychać...


Panie,ale zaraz,zaraz...Skoro taki silny to czemu bili sie z nim w półrdystansie i stali a z foremanem 5 rund tak sie nie dało...

Mieli serce,byli twardzi...Ale precyzji ciosów nie mieli,techniki czym jest siła bez treningu...To jak kowal by walczył z boskerem by wygrał bez techniki...

Człowieki porównujesz boks z lat 1880 gdzie nie mieli nic...z boksem z lat 60...Gdzie była praca nóg i technika...Co do Corbeta napiszę później...


Jack Johnson 186,5cm , 93kg ! Lada biedy w USA, do tego gość był czarny, całe życie piaskiem w oczy, od młodości ciężko charował miał krzepę w łapach jak mało kto .. Też walczył po 25 rund ! I swoje najlepsze lata zmarnował bo musiał uciekać z kraju, cały czas pod górkę... Znokautował Eda Martina i Stanley'a Ketchella, o nich mówiono ,że to technicy na dodatek Stanley przechodził z niższych kategorii wagowych tak ,że technikiem był niesamowitym ... Jack Johnson pokonał wielu mistrzów i wschodzące gwiazd, wszyscy starali się go jakoś upolować bo był czarny wtedy istniały wielkie bariery rasowe, często nie ćwiczył, wiele gróźb pod jego adresem, raz kazano mu nawet poddać walkę i jeśli tego nie zrobi to go zabiją... Z jaką presją psychiczną on się musiał zmagać... A tu taki Foreman po porażce wypala się i dostaje depresji.. Kobieta...
Kolejny mistrz z dawnych lat Max Baer, zamiatał wielkim jak szafa Primo Carnera [ wielkościowo jak Kliczko ] więc dlaczego nie miałby dać rady takim gościom jak Ali, Foreman , Frazzier ?
Boks wtedy był bardziej brutalny, mieli mniejsze rękawice , walczyli nie raz po 25 rund ! Od małego ciężka robota i krzepę w łapach mieli ...
Max Baer wyszedł nieco ,zresztą jak Jack Johnson poza mój przedział z pytaniem do Ciebie ale ich też skreśliłeś.


To co napisałem u góry to wszystko głupoty, nie dali by rady bo nie, z tego samego powodu z którego żaden mistrz sprintu z lat 1910 nie da rady Usain Bolt'owi nie tyle nie ma się co zagłębiać... Tak samo Ci z lat 60 nie dadzą rady najlepszym lat 9 0czy 2000 bo nie .. McCall to gorsza wersja Foremana ? W całej swojej karierze nie leżał na dechach.. Równie dobrze moża by napisać ,że Foreman to taka gorsza wersja Sullivana...
Ja chcę widzieć Foremana który po 7 rundach pada na deski ze zmęczenia z Sullivanem który walczy nie raz bez rękawic po 2 godziny w 30 stopniowym upale..


Po raz kolejny Seriuos1...To porównujesz tego Johnson z Ketchellem ?Ketchell technik ? buahaha bosk wtedy raczkował,potem nie zdarzył się taki skok wag w walce o pas...Poza wyjątkiem. ...Po pierwsze Johnson musiałby skrócić dystans...To samo Baer...Co z tego,ze taki Dimitrenmo jest duży,ale nie ma umiejętności...

Człowieku...Praktyka czyli walki...Przykłady...


Widzisz przepaść...

Lata 1900....






Lata 60-70





Lata 90






Podajesz przykłady z dupy...Boks bez techniki...Widzisz proges od 00 do 60 ? Ja tak,a nie widzę od 60 do 90...

Dajesz przykłądy z dupy...





Widzisz Cezik :) Twoje argumenty przeciwko Tobie :) W ten sposób cofniemy się do Epoki Kamienia łupanego kiedy ludzie mieli po 150cm wzrostu a podnosili po 150kg i szli dalej, biegali kilka km za zwierzyną, często mało jedli itd.


Nie ,bo boks na początku to nie był boks jaki znamy i mistrzowie z lat przed 1900 nie mieli nic by konkurować z tymi teraz za to misztrowie po 40-50 mieli...Patrz filmiki...Jak nie widzisz postępiu to jesteś ślepy jak kret....


Co do Corbeta...Ten technik...

Widzisz,że to dopiero początki...Nie widzisz czegoś ?







lata 60....







lata 90...






Widzisz przepaś lat -00 do 60 ? Jak nie to jesteś ślepy...Widzisz jakąś dużą przepaść lat 60 do 90 ?


Przykłady z dupy...Brak kombinacji,pracy nóg na niskim chociaż poziomie,ale jest serce...Ci bokserzy mogliby sobie dać radę ,a z tym boksem(metodami,wyszkoleniem z lat 60)...Johnson mega klinczer on sprawiałby problemy ,ale zostałby obity....ja mówię o dyskusi past vs klitschkos...


Bobs kiedys coś napisże o amatorce...


Bob podajesz cały czas zmienioną treść...Bo w boksie były przykłady,ze otłuszczony mistrz Foreman i Holmes walczyli Boks,to nie MMA...Mmma przechodzi fazę,a Boks od 50 lat z hakiem jest niezmieny...Patrz Valuev



Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-10-28 19:26:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Poraża mnie wyszkolenie techniczne bokserów przed 1900...Na minus.Pierwszy był Corbett co próbował boksować,ale to dopiero początki...Nie da się tak od razu tego odchaczyć...

Siła Sullivana...Ale brak wyszkolenia...Tzn. precyzji by nokautować...Czym jest siła bez podstaw techniki ? Jakby bya to by padali do 5 rundy...

Cepy muszą być w miarę techniczne,precyzyjne i trafiać tak by nokautować...A tyl co tego uderzał Sullivan powinno juz powalić boksera...

Dopiero Maxiu nieźle uderzał...Ale też mało precyzyjnie...Dałby rade Valuevovi...Ale gadamy tu o Maxiu vs Kliczkos...

Na Kliczkos musiałby byc wybitny cepak...A z Maxiem się bili i go boksowali...



Co do Niemaszków i tego,że jest kryzys bo USA tak mówi... jest kryzys bo każdy tak mówi...i wystarczy po prostu obejrzeć walki...


Po prostu kiedyś powiedzmy 100 000 ludzi szło na boks,ale ,że w boksie nie ma kasy to idzie powiedzmuy tylko 10 000(takie liczby z dupy),bo mała kasa jest i to idą odrzutki z lepiej płatnych sportów za słabi na nie...

Mniejsza szansa,że będą jacyś dobrzy goście z talentem w boksie...


Poza tym...Tak Europa jest niedoceniania taki niemiaszek Sturm naklepał De La Hoyę,ale go zwałkowali...Ale to wyjątki ...Zwykle niemiaszki nie maja czego szukać w USA....A tyle wałów co mają u siebie nie było przez 100 lat w USA...Bo tam jest inny poziom.

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-10-28 19:52:16
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Muay Thais a Kickboxing

Następny temat

Kickboxing, pare pytań..

WHEY premium