Panowie po kolei, to że komuś się kulturystyka nie podoba to jest jego prywatna sprawa,można to tłumaczyć na wiele rożnych sposobów ale podobno o gustach się nie dyskutuje.
Dieta,mierzenie obwodów itp... to część tego sportu. Zawodowcy,a nawet amatorzy którzy bardziej na serio traktują ten sport muszą tego przestrzegać jeśli chcą do czegoś dojść. Nie znaczy to że to jest zboczenie jak ktoś tam wcześniej sugerował.
Teraz do tematu:
Treningi żołnierzy różnią się bardzo od treningu kulturystów z prostej przyczyny,każdy z nich ma inne priorytety. Żołnierz musi być zwinny,wytrzymały i silny. Kulturysta z kolei musi wyglądać jak grecki Bóg. Do osiągnięcia tych celów są inne metody,więc nie ma coi porównywać jednego do drugiego
Chcesz autorze wiedzieć jak trenują żołnierze to zapraszam do działy "dzienniki treningowe dla zaawansowanych",tam swego czas dziennik treningowy prowadziłdoradca tego działu,żeleś,żołnierz który był na misji
I w taki sposób przechodzimy do kolejnej kwestii. Nie róbmy z żołnierzy i ich jednostek zacofanych o lata facetów którzy jeśli chcą jakoś wyglądać to muszą robić pompki bo nic innego się nie da. Żołnierze mają gdzie ćwiczyć, a nawet jeśli nie mają,to przecież nie siedzą na terenie jednostki całe życie,tylko tak jak w robocie do określonej godziny,a później se mogą pójść po pracy jako normalni cywile do zwykłej publicznej siłowni.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"