w moim przypadku zaczęło się w latach 70 - tych na początku, już w przedszkolu lubiłem sie bić i często stałem w kącie za zachowanie (dzisiaj pewnie oceniono by mnie na ADHD albo nadpobudliwość)
później szkoła podstawowa i ciągłe bójki na przerwach ... tak jak teraz w K-1 albo "klatkach" czyli wolna amerykana i jak kto potrafi ...
później był japonski film "kobra" o policjancie który miał przybranego brata Yakuza i musieli się zmierzyc a że był to film japoński więc obaj walczyli Karate ... takie teraz zwane "tradycyjnym" ... ten fim miał na mnie wielki wielki wpływ ... dlatego chyba wybrałem Karate, pomimo że Bruce Lee był później sporo później ... i już Kung Fu mnie tak nie pociągało choc też interesowało ....
później chciałem cos poważnego zacząć i napisałem list do Andrzeja Drewniaka (1979 r) i po jakims czasie szczęsliwy niezwykle otrzymałem list z książeczka wymagań egzaminacyjnych Karate Kyokushin (mam do dzisiaj)
jednak los zrządził że w pobliskim Kutnie powstało Karate Tsunami więc pojechałem na pierwszy trening ... wiosna 1980 i zrobił na mnie kolosalne wrażenie !! to było coś o co mi chodziło !! dostawliśmy w d***e i to zdrowo ale miałem silny młody (16 lat) organizm i cieszyło mnie techniczne podejście mojego I-instruktora Ryszarda *****a, każdy szczegół techniczny był ważny. Poza tym jeździliśmy na treningi tym samym pociągiem do Kutna i nasze rozmowy dużo mi dawały i miał na mnie wielki wtedy wpływ (np od niego dowiedziałem sie po raz pierwszy o Katyniu a były to lata 1980-1981 o czym jeszcze nie wolno było myśleć nie mówiąc o mówieniu)
ostro ćwiczyłem o szybko robiłem postępy techniczne lecz niestety chyba (teraz tak myślę) byłem słaby duchowo ... porzuciłem Tsunami przed maturą z wysokim jak na Tsunami wtedy stopniem 3 kyu (było nas wtedy może 8-10 z takim stopniem w Tsunami)
później wojsko (desantowe oczywiście) i tam spotkałem inne style w tym Karate Kyokushin, a później życie rodzinne i Karate odeszło na bok ...
w 1988 r spotkałem ponownie mojego instruktora i ... zaczęło się znów, aż do dzisiaj.
Karate Tsunami jest stylem który ewoluuje ... nadal się zmienia ... a mój I instruktor nauczył mnie szacunku dla innych ćwiczących, dla innych styli i to co rozumiałem jako Tsunami to powiązanie i jedność każdego stylu Karate a nie jego podział ... takie były czasy i zasady
tak więc wpływ Karate Tsunami na moje życie był kolosalny, teraz wiem że gdyby nie Karate Tsunami na pewno wpadłbym wiele razy w konflikt z prawem !
gdyby nie umiejetność opanowania, a umiejetność skupienia ćwiczona poprzez medytację Zen na zajęciach dawał mi możliwość skupienia sie na nauce i pomogło ... maturę zdałem praktycznie bez problemu
Karate Tsunami i jego podwaliny, pierwsze zasady wpajane mi (czasami pasem) teraz dają owoce, teraz po kilkudziesięciu latach ...
jednak każdy ruch rozwija sprawność
a Karate i Sztuki Walki już przedewszyskim. Rozwijają sprawnośc motoryczną, koordynację i dają mozliwośc uspokojenia sie i skupienia na ruchach ciała co skutkuje jego opanowaniem
platynowa - to ogólnie ... jeśli jakieś szczegółowe pytanka wal śmiało jeśli tylko moge pomóc ...
MarKos - może to co napisałem spowoduje że inaczej spojrzysz na Karate Tsunami i WiadomoKogo