co do wegli w trakcie lub przed aerobami - to kwestia moim zdaniem jest mocno złozona, i w zasadzie - przynajmniej w wolnej interpretacji - można ją relatywizować. Polaryzując trochę:
co innego spozyc wgele w trakcie/przed aero gdy
zapasy glikogenu watrobowego i miesniowego są maksymalnie wyczerpane. Wtedy pewna dawka węgli mogłaby zasilić układ nerwowy i komórki które nie są w stanie pracować na wolne kwasy tłuszczowe (i tutaj moim zdaniem jest dla organizmu priorytet). W ten sposób mozna byłoby weglami lekko "osłabic" glukoneogenezę - dla której głownymi substratami są przecież aminokwasy z mięsni (i w pewnym stopniu równiez glicerol z tk tłuszczowej). Ale kwestia dawki, rozlozenia jej w czasie i stanu fizjologicznego organimzu jest w zasadzie nie do oszacowania. Kazda ilosc potrzebna ponad stan - mogłaby więc hamowac lipolizę.
Tak też, analogicznie: co innego jest podać węgle, przy zapasach glikogenu watrobowego i mięsnowego, gdy dodatkowa podaż energii spowodowalaby zaogospodarowanie jej na potrzeby wysiłkowe, a więc - kosztem WKT.
Ustalenie tego stanu mozna w najlepszym wypadku sprowadzić do "znajomosci własnego organizmu", co w praktyce oznacza nie tyle nawet znajomosc aktualnych przemian biochemicznych i ich natęzenia - co praktycznego efektu takich zabiegów i ich porównywania z innymi, na przełomie miesiecy czy lat, czyli jak wspomniał Kasteta - doświadczenia.
W zasadzie problem ujalem trochę filozoficznie, ale myslę że wrażeniowo - jest chyba czytelny.
Wracamy więc do pierwszego akapitu mojej wypowiedzi, czyli do relatywizmu: IMO mozna stosować węgle przed aero, ale jest to ryzykowne. Ja osobiscie nie rozdzielam silówki od afterburningu węglami.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-06-12 01:37:54