Niedostępny do odwołania. Zdrowia dla WSZYSTKICH!
https://www.facebook.com/pages/Wszystko-Ch**/363238457019620
...
Napisał(a)
Fatfaq po tej wypowiedzi "swego czasu jak zaniechalem - bf się poprawił " na pewno nie jesteś
...
Napisał(a)
nic no offence
Zmieniony przez - s.m.p.a. w dniu 2010-05-29 06:48:16
Zmieniony przez - s.m.p.a. w dniu 2010-05-29 06:48:16
Niedostępny do odwołania. Zdrowia dla WSZYSTKICH!
https://www.facebook.com/pages/Wszystko-Ch**/363238457019620
...
Napisał(a)
a tak serio: rózne okresy jesli chodzi o jedzenie w życiu miewam. bywa tak, że trzymam dietę bez żadnych odstepstw kilka dobrych tygodoni, a i bywało tak, że jadłem przez "x" czasu co popadnie. Zmiany - co zrozumiałe - odbiajały się na sylwetce...
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-05-29 06:48:57
...
Napisał(a)
"a i bywało tak, że jadłem przez "x" czasu co popadnie" a bardzo wtedy przekraczałeś swoje zapotrzebowanie?
Eee... Lubię placki ^^
...
Napisał(a)
zapewne nie bawił się w liczenie
Niedostępny do odwołania. Zdrowia dla WSZYSTKICH!
https://www.facebook.com/pages/Wszystko-Ch**/363238457019620
...
Napisał(a)
j/w
z resaztą nawet gdy pilnuję diety to kwestię bilansu szacuję dedukcyjnie. Innymi słowy: jesli waga rosnie - tzn ze jestem na dodatnim, jesli spada - ujemny, jesli constans = zerowym. ten sposób - w przeciwieństwie do wzorów - jest bezbłedny. Czasem biorę kartkę i sobie zapisuje: ile czego jem i jaki to ma efekt, nastepnie przeliczam - ale raczej z ciekwosci. Z resztą zdazalo mi sie trzymac wagę na 2800kcal jak i na 3500 przy podobnej aktywnosci fizycznej, ale roznym udziale w/b/t, innym obciązeniu stresem itp.. Jakościowe korekty w jadłospisie przeprowadzam na podstwie obserwacji / zmian wyglądu, zdolnosci wysilkowych i samopoczucia.
W zasadzie, jest okazja to się podzielę przemysleniami: w moim przekonaniu z punktu ostatnio modnej zdrowotności diety lepsza gorsza matematycznie dieta ale urozmaicona, niż idealnie obliczona, ustalona dieta monotonna, gdzie codziennie jemy to samo: piers z kurczaka, brokuł, jajko, płatki i oliwa...
W zasadzie zmorą aktualnego modelu zywieniowego obiegowo lansowanego w róznych miejscach jest fakt iż posiłki są komponowane wg schematu - do znudzenia. Ważniejsze chyba stały się sztywne proporcje pomiedzy NKT/NNKT/WNNKT czy eliminacja nawet naturalnych zrodel fruktozy - niż podstawowy aspekt zdrowej diety: urozmaicenie.
Przykład: generalnie powiedzieć o brokule, że jest zdrowy - jest słuszne. Ale jest to abstrakcujne pojęcie, pozbawione konketstu. Podobnie jak olej lniany generalnie "jest zdrowy", ale nie nadaje sie do smażenia, tak samo brokuł "jest zdrowy", ale nie nadaje sie do tego by jesc go poł kilograma dziennie non stop (chocby dlatego, że jest zrodlem związków antyodżywczych). Z resztą każdy produkt zywnosciowy może zawierać pewne szkodliwe substancje, czy to natyrlanie w nim wystepujące, ćzy też nabyte w drodze produkcji czy przetwarzania. Stąd też urozmaicając maksymalnie dietę - zmniejszamy ryzyko kumulacji tychże związków w naszym organizmie, czy chociaz - zmniejszamy częstotliowsc z jaką na ich oddziaływanie się wystawiamy.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-05-29 18:01:47
z resaztą nawet gdy pilnuję diety to kwestię bilansu szacuję dedukcyjnie. Innymi słowy: jesli waga rosnie - tzn ze jestem na dodatnim, jesli spada - ujemny, jesli constans = zerowym. ten sposób - w przeciwieństwie do wzorów - jest bezbłedny. Czasem biorę kartkę i sobie zapisuje: ile czego jem i jaki to ma efekt, nastepnie przeliczam - ale raczej z ciekwosci. Z resztą zdazalo mi sie trzymac wagę na 2800kcal jak i na 3500 przy podobnej aktywnosci fizycznej, ale roznym udziale w/b/t, innym obciązeniu stresem itp.. Jakościowe korekty w jadłospisie przeprowadzam na podstwie obserwacji / zmian wyglądu, zdolnosci wysilkowych i samopoczucia.
W zasadzie, jest okazja to się podzielę przemysleniami: w moim przekonaniu z punktu ostatnio modnej zdrowotności diety lepsza gorsza matematycznie dieta ale urozmaicona, niż idealnie obliczona, ustalona dieta monotonna, gdzie codziennie jemy to samo: piers z kurczaka, brokuł, jajko, płatki i oliwa...
W zasadzie zmorą aktualnego modelu zywieniowego obiegowo lansowanego w róznych miejscach jest fakt iż posiłki są komponowane wg schematu - do znudzenia. Ważniejsze chyba stały się sztywne proporcje pomiedzy NKT/NNKT/WNNKT czy eliminacja nawet naturalnych zrodel fruktozy - niż podstawowy aspekt zdrowej diety: urozmaicenie.
Przykład: generalnie powiedzieć o brokule, że jest zdrowy - jest słuszne. Ale jest to abstrakcujne pojęcie, pozbawione konketstu. Podobnie jak olej lniany generalnie "jest zdrowy", ale nie nadaje sie do smażenia, tak samo brokuł "jest zdrowy", ale nie nadaje sie do tego by jesc go poł kilograma dziennie non stop (chocby dlatego, że jest zrodlem związków antyodżywczych). Z resztą każdy produkt zywnosciowy może zawierać pewne szkodliwe substancje, czy to natyrlanie w nim wystepujące, ćzy też nabyte w drodze produkcji czy przetwarzania. Stąd też urozmaicając maksymalnie dietę - zmniejszamy ryzyko kumulacji tychże związków w naszym organizmie, czy chociaz - zmniejszamy częstotliowsc z jaką na ich oddziaływanie się wystawiamy.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-05-29 18:01:47
...
Napisał(a)
I przede wszytskim także zapewnimy dostęp do witamin i minerałów które przecież w kazdym produkcie spożywczym się różnią. Mając jednolitą dietę narażamy się na braki, choć jemy teoretycznie zdrowo.
Niedostępny do odwołania. Zdrowia dla WSZYSTKICH!
https://www.facebook.com/pages/Wszystko-Ch**/363238457019620
...
Napisał(a)
Ciekawy art.
Czasem jak na zajęciach na studiach takie głupoty słysze od doktorków i profesorków, którzy opierają swoją wiedze na informacjach z lat 70-tych a przecież to dziedzina która cały czas sie rozwija z roku na rok wzbogaca się niemal o 100% nowych informacji..
Ale takim się nie wytłumaczy, będą stać przy swoim że czekolada to świetne żródło węglowodanów
Czasem jak na zajęciach na studiach takie głupoty słysze od doktorków i profesorków, którzy opierają swoją wiedze na informacjach z lat 70-tych a przecież to dziedzina która cały czas sie rozwija z roku na rok wzbogaca się niemal o 100% nowych informacji..
Ale takim się nie wytłumaczy, będą stać przy swoim że czekolada to świetne żródło węglowodanów
...
Napisał(a)
Rybas - tzn ktos u Ciebie na uczelni poleca czekoladę jako zrodlo wegli, normalnie do diety?
Ja nie mam nic do czekolady - ale z definicji wręcz - to deser, dodatek, odskocznik.. poza tym zawiera nie tylko wegle ale i pokazną dawkę fatu.
Ja nie mam nic do czekolady - ale z definicji wręcz - to deser, dodatek, odskocznik.. poza tym zawiera nie tylko wegle ale i pokazną dawkę fatu.
Polecane artykuły