Spora redukcja, dieta + trening

Dzisiejszy dzień mnie trochę wypompował ale jest ok.

7.45 - pobudka
8.00 - płatki owsiane, mleko i banan
10.30 - 1 kromka ciemnego pieczywa pełnoziarnistego z indykiem, twarogiem, sałatą i pomidorem.
13.30 - to samo
16.30 - Wołowina i warzywa gotowane w rosole i trochę rosołu.
18.30 - 40 minut roweru stacjonarnego ze średnim tętnem 140.
20.00 - 2 parówki drobiowe, pomidor, 2 rzodkiewki, ogórek konserwowy i trochę musztardy.
około 23.00 - twaróg półtłusty z orzechami włoskimi.

Jutro trening siłowy i trochę aerobów, planuję za jakieś 2,3 tygodnie zastąpić dni aerobowe na HiiT na rowerku ale póki co kondycja nie pozwala, a poza tym muszę wprowadzić organizm w rytm treningowy.

Mógłbyś przeliczyć kaloryczność takiego dnia? Bo mi się wydaje że za mało jesz. Po co banan do mleka i płatków? On to dobry po treningu co najwyżej, parówki bym wywalił i to jeszcze o 20:00. z warzywami się nie ograniczaj, nawet ich nie licz.

Przelicz kaloryczność i zapotrzebowanie i przedstaw tutaj.

Zjadłem te parówki bo nie miałem dostępu do innego mięsa, po drugie o 20 kiedy spać idę około 1-2 to chyba nie tak późno. Banan dla poprawienia smaku śniadania, poza tym jakoś łatwiej mi wtedy to wchodzi jak go wkroję. W dni bez treningu siłowego staram się uciąć jak najwięcej węgli.

W kalkulatorze sfd przy wadze 130 kg i wieku 18 lat powinienem wcinać 4389.00 kcal. To chyba bym musiał z wiadra wpier***ać.

Zmieniony przez - bizoneiro w dniu 2010-05-13 01:04:08

Źle policzyłeś, mi przy wadze 127 było 3200kcal i od tylu zaczynałem. Zbilansuj sobie dietę bo potem będziesz mówić że nie działa a próbujesz. A to co ty teraz robisz to niezbyt profesjonalnie, musisz wiedzieć ile jesz, daj sobie 2-2,5 białka na kg , 1g tłuszczy resztę węgli, kaloryczność 3000kcal i lecisz. ;)

no to

2,5g x 130 = 335 g białka
- 40g białka = 220g twarogu (czyli tyle ile wcinam na noc)
- 10g+- = parę plastrów poledwicy z indyka.
- 80g = 500g piersi z kuraka
- 10g = 10 orzechów włoskich
- 10g = 4 kromki ciemnego pieczywa

To dopiero 150g i nie mam pomysłu czym to dopełniać btw. jajek nie ruszę.

no i 130g tłuszczy
Tutaj licząc rybę czy pierś + orzechy + oliwa z oliwek + ten z nabiału.

daj 1 kg piersi, albo reszte 200-400g łososia, czemu nie ruszysz jajek?

I jeszcze jedno:
Dzisiaj był AEROB - 40 min rowerku + brzuszki + ćwiczenia ze sztangielką 5kg.

Nie zostało mi nic mięsa to wykorzystałem troszkę ryży z obiadu około 1/3 saszetki, dodałem cottage cheese i banana, wyszło niezłe tylko czy to jest w miarę poprawne. Niby białko z sera nie nadaje się w ciągu dnia, ale nie przewiduje już jakiejś aktywności fizycznej więc chyba git. o 20 zjem jakąś surówkę i na noc twaroga z oliwą i orzechem.

Nie ruszę jajek w innej formie jak omlet, którego raczej codziennie jeść nie powinienem. W każdej innej formie mam odruchy wymiotne, nigdy nie lubiłem a wręcz się brzydziłem jajcami.

Może być tuńczyk w puszce w sosie własnym? Na ten posiłek przedostatni około 20.00 z warzywami?

No to omlet na teflonie codziennie z 5 jaj, pod wieczór ten tuńczyk i dasz radę ;) Dorzuć rano płatki owsiane na wodzie/mleku i dojdziesz do tego bialka.

z 5 jaj? :D haha jak zjem z 2 to mam dosyć żarcia przez pół dnia. Ten omlet to na śniadanie? Nie no w sumie spoko ale jeszcze przez miesiąc mogę go cisnąć tylko w weekendy. W tygodniu nie mam czasu rano, poza tym dopiero od 2 tygodni w ogóle jadam śniadania także i tak nie dałbym rady opruć omleta.

Opierdzieliłem omleta a z 2 jaj z bananem i jabłkiem w krojonym. Za***isty :D