9 dni temu skręciłem staw skokowy(Podczas gry w siatkówkę wyskoczyłem i krzywo wpadłem na kostkę). Od razu udałem się do szpitala. Lekarz powiedział że to skręcenie 3 stopnia i sznit który wygląda na pęknięcie ale nie jest pewny. Miałem też krwiaka.Założył mi szynę i kazał mi się 3 dni później zgłosić się do drugiego lekarza.Jak się zgłosiłem drugi lekarz ściągną mi szynę i powiedział że obejdzie się bez niej i nakazał kupić stabilizator,przykładać zimne okłady i stosować maści. Robię tak.
Opuchlizna prawie zeszła krwiak też. Ale jak chcę stanąć na nogę to strasznie boli mnie kość koło kostki. Czy okłady i maść wystarczą ? Czy potrzeba mi coś konkretniejszego? jakieś witaminy czy coś?