Wiem, że nie jesteś cudotwórcą i nie rozwiążesz za mnie problemów...
Dlatego też zastanawiałam się, czy napisać to co właśnie zamierzam, ale stwierdziłam, że napiszę - proszę tylko, żebyś nie podchodziła do tego w sposób "Albo korzystasz z moich rad i masz efekt, albo nie"...
Tak więc jak wiadomo zbliżają się święta.
Teraz sama sobie gotuję, ponieważ mieszkam bez rodziców(studiuję w innym mieście).
Ale na święta będę musiała wrócić do domu(będę tam przez 5 dni - czwartek, piątek, sobota, niedziela, poniedziałek).
No i tutaj pojawia się problem. Kiedyś miałam poważne problemy z odchudzaniem, byłam na skraju anoreksji. I teraz moi rodzice są bardzo przewrażliwieni, nie chcą słyszeć o żadnych dietach itp. "Mam jeść to co wszyscy" i koniec kropka. Próbowałam z nimi rozmawiać, ale to nic nie daje. Nie chcę spędzić świąt w atmosferze...no...strasznej atmosferze.
Tak więc...co robić?
Na pewno będę musiała zjeść kilka kawałków ciasta, które będzie upieczone tradycyjnie, nie low-carb. Co najlepiej wybrać? sernik/makowiec/snickers/babka ?
Czy ograniczać kcal (np teraz jem 3 jajka na śniadanie,a wtedy zjeść 2), z powodu tych ciast?
Co będzie najmniejszym złem spośród:
- jajka z majonezem(wiem, że mogę tą potrawę akurat jeść, ale wiadomo jak kaloryczny jest majonez, no a kcal też muszę pilnować)
- smażone mięso z królika
- biała kiełbasa
- sałatka warzywan z majonezem
- sałatka ze składników(ananas, seler, szynka, kukurydza, majonez)
- sałatka ze składników (tuńczyk, ryż, papryka konserwowa, groszek, dużo majonezu)
- jajko w szynce wieprzowej w galarecie
Myślę, że takie mniej więcej rzeczy będę miała do wyboru... to w święta(niedziela, poniedziałek). Zostaje jeszcze czzwartek piątek i sobota...
Myślę, że w piątek moja mama zrobi gzik, więc będę musiała zjeść ziemniaki, ser, śmietanę...
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale zupełnie nie wiem co mam począć. Czuję, że to zburzy cały mój porządek... I jeszcze na dodatek prawie zero ruchu będę mieć :(